Ten film ma coś w sobie. Ja miałem cały czas niedosyt. Pochłaniałem spojrzeniem kolejną, kolejną klatkę.
Ale to było piękne! Przerzucałam kanały i właśnie natknęłam się na to arcydzieło... Nie porwało mnie ale cierpliwie czekałam. Od sceny z zabójstwem mewy nie potrafiłam się oderwać... Piękne...
Wbrew pozorom Sandy to wspaniała postać. Taka realistyczna... Kocham jej cynizm...