...chęci jego obejrzenia, ale po seansie ciężko powiedzieć żebym jakoś specjalnie się rozczarował czy zawiódł. Być może spowodowane było to odpowiednim podejściem - dostałem praktycznie to czego się spodziewałem. Film jest dość specyficzny i raczej nie dla każdego, dla wielu osób - pomimo, iż jest to komedia - może być nieco zbyt męczący i... toporny. Obraz to hołd złożony slapstickowym komediom, więc mamy tu sporo raczej prostego humoru (oraz nie mało absurdów). "Oszuści" opierają się głównie na budowaniu klimatu bezsensowności i pewnej "artystyczności" (zwłaszcza pierwsza część filmu, zanim Maurice i Arthur trafiają na statek oraz sama końcówka), a nie na ciągłym rozśmieszaniu widza. Nie oznacza to, że film nie jest zabawny, tylko zwyczajnie momentów kiedy możecie spodziewać się ataku śmiechu jest niezbyt wiele. Najmocniejszą stroną "The Impostors" jest chyba aktorstwo (i nie brakuje tu niezłych nazwisk), jednak z drugiej strony tempo filmu nie pozwala zbytnio na rozwinięcie skrzydeł, ale wg mnie aktorzy zrobili tyle ile - w takim przypadku - mogli. Tucci, Platt, Shalhoub, Scott, Molina i Buscemi dali radę. Daję 7 na 10, ale nie będę zaprzeczać, że na notę miał wpływ Stanley Tucci, a i obecność części załogi "Wielkiego Otwarcia" też odegrała niebagatelne znaczenie. Bardzo fajny, choć nie zrozumiany przez społeczeństwo, film.