Byłem dziś w kinie na Final Destination 3 i przyznam, że spodziewałem się czegoś... innego. W filmie nie było najmniejszego odwołania się do części drugiej... Czyżby Kimberl & Tom zginęli w jakimś tragicznym wypadku? Wiemy na pewno, że akcja filmu dzieje się 6 lat od tragicznego lotu 180 i 5 lat od karambolu na autostradzie (bodajże nr 180, nie jestem pewien). Wendy jest trzecią osobą, po Alexie i Kimberly, która przewidziała tragedię. Problem w tym, że Alex i Kimberly oszukali przeznaczenie - popełnili samobójstwo, natomiast Wendy takiego czegoś nieuczyniła... Były jednak ciekawe momenty takie jak śmierć Ashlyn i Ashley w solarium, śmierć Erin oraz ostatnia scena filmu - śmierć Wendy, Kevina i Julie. Bardziej przypadły mi do gustu dwie poprzednie części. Jeżeli miałaby powstać czwarta (ale wątpie;/) część filmu, to mam nadzieję, że wzorowana będzie ona na pierwszej części; wątkiem mogłaby być katastrofa pociągu lub wypadek w górach (np. kolejka linowa spadłaby w przepaść;]), ale wątpię, by powstała czwarta część, która prawdopodobnie byłaby "gwoździem do trumny". Teraz czekam na "The Ring 3"