Po scenie w solarium musiałem zmienić kanał [kanał świetnie tu pasuje]. Po kiego...grzyba śmierć miała by sie tak kłopotać wymyślając i realizując tak zwiłe i wiloelementowe wypadki? Już bardziej prawdopodobne byłoby, że na głowę bohaterek, niczym w kreskówkach, spadłby fortepian. A tak odebrałem to jako zniewagę dla myślących widzów. Nie mam zamiaru wracać do tej części, ani oglądać żadnej innej. No, chyba żeby się pośmiać z tej głupawki...
Zabawe ze wspomniales o fortepaniu [UWAGA SPOILER] bo głowny bohater pierwszej czesci zginol przez cegłowke ktora spadla mu na glowe xP
Śmierć przez spadający fortepian byłaby zbyt szybka i mało efektowna, a w tej serii chodzi o jak najbardziej wymyślne i nietypowe śmierci.
'Śmierć przez spadający fortepian byłaby zbyt szybka i mało efektowna, a w tej serii chodzi o jak najbardziej wymyślne i nietypowe śmierci.'
Zgadzam sie z autorem-wlasnie o to w tym filmie chodzi i dzieki temu film jest ciekawszy. Z reszta Smierc wynmyslala rózne takie skomplikowasne plany, po to aby byly one bardzo brutalne ;]