żenada, że w ogóle można na coś takiego pieniądze marnować i tylko dziwią mnie trzy na prawdę dobre zdjęcia operatora: na cmentarzu po pogrzebie panienek-laleczek i w rozmowie głównej bohaterki z siostrą o niby wyładowanym aparacie...na chwilę wpuścili za kamerę wrażliwego nowicjusza...? czy może jakiemuś staremu wydze znudziły się sztampowe ujęcia i wrócił do klasyki...? ciekawe...