Obejrzałam kilka filmów, gdzie akcja dzieje się (gdzie? ) w aucie... (ehee) :) ale ten jest żałosny. Zachowanie, głupota bohaterki denerwuje, aż się chce wyłączyć film. Można zrobić dobry fil, trzymający w napięciu, gdzie akcja dzieje się w jednym miejscu, jak np. "Telefon". Jednak Richardowi Brandesowi to nie wyszło...chjoć pewnie miał dobry pomysł i zamiary. Drogi widzu: Szkoda czasu, pieniędzy i energii.
Potwierdzam, film nudny, prawie cały czas mamy na ekranie scene z bohaterką w histerycznym amoku siedzącą w aucie, reżyser zamiast wykorzystać sceny z mordowaniem ludzi, prawie od razu ich uśmierca przedłużając tylko w nieskończoność pokazywanie panienki z zapłakaną mordą, nie wiedzącą co ma zrobić. 3/10 za to że są pewnie są gorsze filmy