Depresyjny szajs z lesbijskim watkiem i cienkim psycho dramatem. Ujecia kamery wygladaja jak z jakiegos generatora gdzie wszytskie zdjecia wieczorem sa srebrno szaro bure a w dzien wcale nie jest lepiej bo biegaja na zielonym tle.
Psycho drama nie robi wrazenia bo to juz wszytsko bylo tylko ze lepiej w innych filmach. Dochodza durne dziury fabularne robiace z widza amebe (motyw ucieczki promem). Imogen Pots w jednej scenie jak czyta to nienaturalnie otwiera paszcze jakby polykala jakies niewidzialne strusie jaja w calosci. Kino bez duszy dla okreslonej grupy odbiorcow ktorym wystarczy fabula na poziomie porno byle tylko obraz generowal jakas ilosc negatywnej energii.
ps. gdyby jakies toksyczne boty usilowaly prowokowac zaczepnymi komentarzami to niech wiedza ze zostana zignorowane calkowicie.