Dziwny to film, psychodeliczny do głębi. Zarówno muzyka, jak i specyficzne zdjęcia skupiające się na poszczególnych elementach ciała bohaterów lub ich otoczenia, mocno oddziałują na psychikę. Zaskakujący jest także montaż, jeszcze się z takim nie spotkałem. Kolejne ujęcia nie są oddzielone, tworzą spójną całość. Jedna scena płynnie przechodzi w drugą.
Z wierzchu film ten może się wydawać dreszczowcem bądź horrorem, jednak gdy przyjrzymy się uważniej, dostaniemy uniwersalną opowieść o tym, jak rodzi się zło. Tym złem w tym filmie jest faszyzm, polityka III Rzeszy. Świetnie zarysowany jest wpływ hitlerowskich przekonań na postawę bohatera. Im głębiej Niemcy wchodzą do Czech, tym bardziej Kopfringl staje się bezwzględny, pogłębia się w swym szaleństwie, obłędzie na punkcie kremacji zwłok.
Dodatkowo w "Palaczu zwłok" dostajemy przekrój społeczeństwa czeskiego, ze szczególnym wskazaniem na jego wady. Raz jest to żona histeryczka, raz mężczyzna uzależniony od morfiny.
Wybitną rolę stworzył Rudolf Hrušínský, nadając swojemu bohaterowi tajemnicze szaleństwo, powodując, że ani przez chwilę nie możemy być pewni, co stanie się za chwilę. Kreację tą zbudował niezwykle starannie, co widać czy to w tym hipnotyzującym uśmieszku, czy ciągłym gładzeniu włosów.
Wielkie kino.
9/10
dokaldnie:)
z takim montazem rowniez jeszcze sie nie spotkalem, swietny pomysl...
ode mnie takze 9/10
Tylko opis filmu na filmwebie mi się nie podoba, bo to przecież nie tak, że mamy do czynienia z psychopatą i maniakiem, a kimś, kto tym psychopatą i maniakiem dopiero się staje (i to po wielu latach), a to w wypadku tego filmu znacząca różnica, bo przecież, chodzi o "glebę", na której zgnilizna wyrasta...
Montaż i muzyka genialna. Niesamowity Rudolf Hrušínský taki zasłonięty maską spokoju i opanowania za którą kryje się ktoś naprawdę zły. Nazwałbym go socjopatą ,ale nie jestem przekonany czy się kwalifikuje. Szykuje się niezła psychodeliczna gratka.
Również podoba mi się ten film od strony formalnej, ale doszukiwanie się w nim jakiejś uniwersalnej formuły na zło, które rodzi się w neutralnej, zwykłej jednostce za sprawą totalitarnego systemu, jest na wyrost. Kopfrkingl jest bowiem jednostkowym, patologicznym przykładem jakiegoś silnego zaburzenia osobowości (nie wchodzę w szczegóły, bo nie mam ku temu kompetencji). Ideologia nazistowska nie rodzi zła, ale je wydobywa w przypadku tej osoby. Jest wisienką na torcie. Inaczej rzecz biorąc: bardzo dobry film o szaleństwie jednego osobnika.
Wciśnięcie - horror - pomiędzy - Dramat, Horror, Psychologiczny - to wielkie nadużycie:) Może żeby ktokolwiek chciał obejrzeć? Film genialny.
Zgadzam się co do montażu. Ciekawy zabieg z płynnymi przejściami między kolejnymi ujęciami. Muzyka dodatkowo potęguje poczucie psychodelii, obłędu. Cała oprawa filmu jest mroczna jak zakamarki nieobliczalnego umysłu Karla.
Ale nie zgodzę się co do przypisania wiodącej roli faszystowskiej ideologii, która rzekomo jest motorem napędowym jego zbrodniczej fascynacji. Jego makabrycznej metamorfozy. Wydaje mi się, że faszyzm jedynie pozwolił urzeczywistnić się jego morderczym zapędom. Chory system umożliwił mu bezkarną celebrację śmierci. Jego psychopatyczny popęd poprostu wstrzelił się idealnie w czasy hitleryzmu. To był wymarzony okres dla bezwzględnych sadystów, którzy w imię nazistowskiego prawa i pod jego ochronnym parasolem, dogadzali sobie obserwując wszechobecną śmierć. Nadgorliwie korzystali z "przywileju" zadawania bólu i cierpienia drugiemu człowiekowi. Według mnie, główny bohater przez całe życie nosił w sobie psychopatę. Stąd ta obsesyjna fasynacja śmiercią, satysfakcja z obcowania z nieboszczykami, niepokojące spacery na cmentarz ;) Podchodzenie do procesu kremacji z niezdrowym pietyzmem. A w końcu omamy utwierdzające go w przekonaniu, że jest wcieleniem Buddy. Jest wybrańcem, który może decydować o końcu ludzkiego życia. A właściwie (według filozofii buddyzmu), jest uprawniony do tego by "wybawiać" umęczonych od cierpienia.
Książka mówi o tym, że mechaniczny, hurtowy przebieg palenia ciał w obozach zagłady w efekcie nie spełnił jego oczekiwań. Utracił on bowiem tę mistyczną wartość, która tak go pociągała.
Aha. Świetnie zagrana rola przez Wojaka Szwejka ;)