Świeży jak szczypiorek na wiosnę, kilka niezgodności wynikających z pętli czasu uwiera jak piasek w bucie. Film jest jak zefirek w gorący dzień, inteligentny, temat bliski wielu ludziom (samotność w tłumie, związku itd.). Ale... w filmach z "pętlą czasu" jako kołem zamachowym, czasem wychodzą niezgodności i to przez nie jest mniej punktów:
- Co z poj*bem Royem? Czemu mu nie pomogli?
- Jak długo trwa ta pętla czasu? Moda się nie zmienia... Odpowiedź Niles'a "Zapomniałem" wygląda jak niedoróbka scenarzysty.
UWAGA BĘDZIE SPOILER!!!!!
- Co z poj*bem Royem? Czemu mu nie pomogli?
Jak nie. Może nie bezpośredno razem z nimi, ale w ostatniej scenie po tej z basenem i powrotem właścicieli jest taka krótka scenka, z pętli Roya. Roy przychodzi do Nylesa i mówi że jego dziewczyna powiedziała mu ciekawą teorię. Nyles go nie poznaje i Roy zdaje sobie sprawę że tamten wyszedł z pętli.
Oczywiście niedoróbki są ale one występują chyba wszędzie gdzie mamy do czynienia z filmami z pętlą czasu.