PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=839586}
7,0 44 tys. ocen
7,0 10 1 43860
7,0 91 krytyków
Palm Springs
powrót do forum filmu Palm Springs

Nie wiem czemu, ale miałem wrażenie, że film jest metaforą rodzicielstwa.

Dwoje ludzi - jedno żyjące w "bezsensownej pętli", drugie ewidentnie walczące z własnymi demonami. W skutek jednej upojnej nocy w której zatracają się w chwili obecnej ich życie wywraca się od góry nogami. Od teraz nic już nie będzie takie same, nawet jeżeli dla jednego z nich monotonia jest czymś zupełnie naturalnym. Na początku jest jeszcze walka o resztki poprzedniego życia, potem godzą się z tym nowym. Oboje uczą się wykorzystywać każdy dzień inaczej, mimo że każdy jest dokładnie taki sam - wszystko dzieje się dokładnie o tej samej godzinie w dokładnie ten sam sposób i tylko od nich zależy jak to przeżyją (kto jest rodzicem ten wie o co chodzi). Oczywiście pojawia się z czasem konflikt mający swój początek w czasach "przed". Teraz od nich zależy czy sobie z tym poradzą, czy pójdą w swoją stronę mimo tego, że i tak cały czas są w tym razem.

Dodatkowo ta scena z Roy'em który na początku wyraża się w samych negatywach o życiu rodzinnym, aby w pewnym momencie dojść do wniosku, że mógłby je stracić, więc "nie da się żyć lepiej".

Jedyne co może przerwać pętle to dosłownie wybuch. Totalne wyburzenie "starego życia". Kiedy bohaterom się to udaje, to guess what... robią dokładnie to samo co robili w pętli - siedzą na tych pontonach w basenie. I są z tego powodu bardzo zadowoleni :)

Jako rodzic dziecka, które już idzie do szkoły, jakoś bardzo trafia do mnie ten film, ale może totalnie źle go zrozumiałem :)