Z jednej strony lubię kino sci-fi, ale ten film jest jak dla mnie za bardzo futurystyczny, przesyt efektów specjalnych, które po pewnym czasie nudzą. - za mało zieleni :-) Rola Collina całkiem udana, Kate to niezła rakieta mimo 40-tki na karku, szczególnie ładnie prezentuje się w tych białych majteczkach (w "Zamieci" też paradowała w białej bieliźnie). Scena z 43-ej minuty z kontrolą osbistą i tą babką to oczywiście nawiązanie do oryginału, choć tutaj akcja przebiegła nieco inaczej :-)
jak dla mnie efekty i wygląd świata to najmocniejsza strona tego filmu, nawiązania do wersji z Arnim trochę robione na siłę jak np panienka z trzema zderzakami :D , im bliżej końca tym większy chaos a można było bardziej namącić widzom w głowach gdyby się twórcy przyłożyli, a tak nie wykorzystali potencjału jakim jest odróżnienie fikcji od rzeczywistości przez człowieka z przemaglowanym mózgiem...