Po zakończeniu filmu nie zostaje do końca wyjaśnione czy też to była fikcja w głowie czy też ułamek tego płynu obudził w nim to co faktycznie "oni" ukryli zamykając go w innej tożsamości!
W zależności od widza jedni pomyślą, że faktycznie to była fikcja w jego głowie inni też, że tajemniczy płyn obudził moc drzemiącą w nim i przywrócił do rzeczywistwości.
Dzięki temu wdg film zasługuje na mocne 8 gdyż trzymie widza w dużej niepewności a na koniec okazuje się, że? nic się nie dowie! Dalej będzie miał dylemat :)
Do tego dobrze zrobiony i przyjemnie się oglądało, wdg mnie? tak zaskakiwać powinny wszystkie filmy, kawał dobrej roboty!
Hm, dla mnie zakończenie było jednoznaczne - cała akcja wydarzyła się naprawdę, choć sądziłem w trakcie że to może być fabuła wgranych wspomnień, ale w końcu z tymi wspomnieniami trzeba by się obudzić do rzeczywistości, a tego tu nie było (a z uwagi na to czego dotyczyły te wspomnienia, to też nie mogłoby być ;) ). Jak kto uważa, ale bilbord Rekalla w tym wypadku nie dorównał kręcoącej sie zabawce z "Incepcji".
Film mógłby być dużo lepszy, gdyby nie ta irytujaca niezniszcalność głównych bohaterów (pociski latają, wybuchy, ludzie wokół umierają, roboty też porozwalane, a Quaid/Hauser tylko się schyla i biegnie dalej), poza tym rozśmieszył mnie Obama :):):) na niby-brytyjskich banknotach, trochę rzeczy w fabule było dla mnie zbyt przekombinowanych, ale za to podobała mi się strona wizulana filmu.
Niestety ta znana mi niezniszczalność wysepuje w 95% filmach, nie ma rady;/ Lecz wszystko zależy od tego jak się to ogląda, ten film dobrze się oglądało i ja np nie skupiałem się na niezniszczalności dzięki temu;p
Ja zaś w skrócie odebrałem film tak:
Bohater budził się z obrazami wspomnień <pamięć absolutna> myślał, że to tylko dziwny sen/koszmar. Postanowił skorzystać z Recalla. Gdy siedział przypięty do fotela gośc ostrzegał, że nie może tam byś elementów realistycznych, wybrał agenta a właśnie nim był, po dotarciu odrobiny płynu doo organizmu pamięć wróciła i potem wszystko działo się naprawdę od momentu wtarnięcia robotów chcących powstrzymać jego nawrót pamięci- oczywiście przychodzą za późno i bohater działa instynktownie próbując odnaleźć się w sytuacji. Celowy zabieg tuszujący to czy był to sen czy jjuż real sprawiał film ciekawszy bo ja zastanawiałem się np co to jest, ostatecznie wersją dla mnie okazuje się to co napisałem:P
Czyli w sumie mamy podobny odbiór filmu w kwesti czy to był sen, czy rzeczywistość :) Dodam jeszcze że przeglądając forum przeczytałem, że była też wersja "reżyserska" (nie wiem czy dobra nazwa, skoro miaął być dłuższa tylko o kilka sekund), w której oprócz reklamy Rekalla bohater dostrzega że nie ma ręcę tatuażu (znaku?), który zrobiono mu przed podłączeniem do rekallowskiej maszynerii. Ale i tak uznałbym to tylko za oko puszczone w stronę widza (Nawiązanie do "Incepcji"), może też w stronę czytelników Dicka (opowiadania "Przypomnimy..." nie czytałem, ale billboard Rekalla skojarzył mi się z reklamami, monetami w "Ubiku"), ale tylko to.