Moje wrażenia bardzo pozytywne! :) Sam się zdziwiłem, bo jestem mega fanem oryginału i obawiałem się, że wypuścili jakiś gniot, który za pomocą chwytliwego tytułu i Farrella w roli głównej, miał przyciągnąć masy widzów i zarobić fortunę. Pewnie i takie było założenie, ale cóż... niewiele można zarzucić grze aktorskiej: Farrell był bardzo przekonujący w swojej roli, Jessica Biel oraz Kate Beckinsale również. Bałem się o to, jak Cranston zagra Cohaagena, ale również spełnił moje oczekiwania.
Fabularnie - super - dobrze, że nie zrobili wiernej kopii oryginału. Nadal uważam, że stara wersja lepsza, ale przynajmniej nie mogę powiedzieć, że ten film to klapa, gdyż jest to luźna interpretacja wersji ze Schwarzeneggerem. Co za tym idzie: nie porównuję tych dwóch wersji na każdym kroku i nie mówię sobie w głowie "no nie! to nie tak! zupełnie to spartolili!". Traktują ten remake, jako alternatywną wersję i to całkiem dobrą :).
Co do efektów: są naprawdę świetne. Wiele tutaj dodawać nie trzeba - w filmie jest masa akcji, więc widowiskowych scen nie brakuje. Szczególnie walki są zrobione bardzo fajnie.
UWAGA! DALEJ SPOJLERY! (i wady jednocześnie ;])
Co mnie boli, to parę dziur w fabule...
No bo skoro Zjazd przejeżdża przez środek Ziemi w ciągu siedemnastu minut, to musi pędzić z zawrotną prędkością. O ile jestem w stanie zrozumieć, że to jest przyszłość, że mają super technologię i przeciążenia jakoś wyeliminowano, o tyle nie wyobrażam sobie, jak ktoś mógłby wyjść na zewnątrz pojazdu przy takiej prędkości?! Gdyby to była próżnia (bez oporów powietrza), zginąłby prawie natychmiast, gdyby zaś był tam jakiś gaz (załóżmy, że jest tam świeże powietrze), to pęd uniemożliwiłby utrzymanie się na kapsule, tymczasem bohaterowie dziarsko spacerują po jej zewnętrznej części...
Druga sprawa to chociażby moment, kiedy Harry przekonuje głównego bohatera, że to wszystko jest tylko urojenie i że siedzi teraz w Recall podłączony do aparatury. Dlaczego? W starej wersji Hauser miał wziąć tabletkę, w nowej - zabić Melinę. WTF? Trochę się to kupy nie trzyma - poza tym fakt, że przyszedł Harry - a kim on do cholery jest dla Quaida? Dlaczego nie przyszła Lori?
Wątek z inwazją troszeczkę mnie zawiódł... Bardzo mi się podobał świat wyniszczony przez wojnę (bezstrefa (?)), podobała mi się też koncepcja z UKF i Kolonią, ale szkoda, że nie zachowano trochę więcej z pierwowzoru, jeśli chodzi o plany Cohaagena... Lepszy był wątek ze sprzedażą powietrza. Przecież w tak zanieczyszczonym świecie nie byłby nie na miejscu...
Ale mimo tego - film zasługuje na 7/10 :)