W porównaniu z wersją z Arnoldem - to jest beznadzieja....Najbardziej rozśmieszyło mnie to , że
"Spadacz" sunął z taką prędkością - 17 min z Australii do Anglii a oni sobie wyszli i wspinali się po
schodach jakby był lekki wiaterek. Gdyby rzeczywiście chcieli wyjść mimo ,że Spadacz zwalniał to
zdmuchnęłoby ich z taką prędkością ,że nikt by nawet tego nie zobaczył :)))
eee dno dnem ale ocenione na 5 ;p
no z tym "spadaczem", to była MEGA bzdura.. Taka klasyczna bzdura można rzec :)
U mnie ocena wygląda tak:
* jedna gwiazdka za niesamowite, bajeczne efekty miasta przyszłości, szczególnie w HD wygląda to niesamowicie
* druga za Kate Beckinsale,
* trzecia za Jessice Biel
(więc te dwie gwiazdki to takie samcze trochę ;D ale też jestem człowiekiem (chyba) - co począć;)
* czwarta za ścieżkę dźwiękowa oraz muzykę.
(dał bym jeszcze jedną gwiazdkę za ziomka Bokeem'a Woodbine'a, którego lubię, ale zrozumie mnie, że nie mogę ;)
4/10 - Dla mnie ten film to może nie dno.. (ale ocenione niżej) ;p.
Taki tam ładnie wizualny filmik i przeciętniak.
Mój drogi ,
ten film jest dnem w porównaniu z oryginałem . A tak to można obejrzeć, ale dupy mi nie urwało
Film ten jest słabszy niż ten z 1990 r. m.in. właśnie z powodu pań tam grających. Długonoga, długowłosa pani komandos (na miłość boską - upnij kobieto te włosy, bo rozbijesz sobie przez nie nos!) to zabieg tak komercyjny jak tylko komercyjne może być współczesne hollywoodzkie kino akcji/sf. W "oryginale" Sharon Stone dość szybko ginie od strzału między oczy, co zostaje na dodatek skomentowane przez Arnolda z iście bondowską lotnością. Podobny zabieg jest w nowym "Coś" - bohaterką uczyniono piękną panią profesor z Hameryki, co zrujnowało cały męski klimat "jedynki".
Podsumowując TR anno domini 1990 to klasyka, z przymrużeniem oka
TR 2012 nie dorasta mu do pięt
PS. nie wiem jak to wygląda w powieści Dicka, ale kanclerz tej całej Britanii - jak mniemam - najwyższa głowa ostatniego imperium na ziemi, zakłada kamizelkę kuloodporną i w obstawie kilkunastu ludzi (!) staje OSOBIŚCIE na czele sił inwazyjnych?!? Wyobraża ktoś sobie prezydenta USA prowadzącego w hełmie swoich marines do ataku w górach Afganistanu ? ;)
łoooj zgadzam się z nowym "Coś" oj zgadzam się. Kurcze jakim ja byłem za dzieciaka fanatykiem tego filmu (mówię o klasyku oczywiście z 1982) to miło powspominać dziecięce oglądanie filmów Science Fiction (swoją drogą niektórych strasznych jak na małego gnoma :). Oprócz tego jeszcze:
"Coś", "Aliens", Terminator1, "Terminator2", "Predator", Predator2", "Głębia", "Lewiatan", "Blade Runner", "Wodny Świat", "Gwiezdne Wrota", "Człowiek Demolka", "Robocop2", "Masters of the Universe", "Sędzia Dredd", "Ukryty Wymiar", "Diuna", "Running Man", "Interkosmos", "Ucieczka z Nowego Jorku", "Akira", "Wysłannik Przyszłości", "Dziwne Dni" - perełki SF z lat '80 i '90 dla mnie na zawsze :)
Mój człowiek :-D
Chętnie poszedłbym z Tobą na piwo lub chociaż pooglądał coś z tytułów, które wymieniłeś :-)
Jesteśmy chyba z podobnego rocznika (ja 83'), no a filmy - dokładnie te same bym wymienił + kilka jeszcze innych (np. "Raport mniejszości" - o ile się z tym zgodzisz, że był to film bardzo dobry ;-)
Albo też "Johny Mnemonic", czy "Reakcja Łańcuchowa" :-D
W ostateczności są też pozycje, które (moim zdaniem) są dobre, aczkolwiek niedocenione, jak np. Guyver 2 (może przez sztuczną grę potworów, bo główny bohater był niczym rycerz w srebrnej zbroi, albo Batman... w czarnej ;-)
Polecam też film fantasy "Labirynt" (z D. Bowie i J. Connelly) oraz "Gdzie mieszkają dzikie stwory" :-)
Pozdrawiam kolegę (o podobnym guście filmowym) Don7196
Prosimy najmocniej o wybaczenie... ^_^
Jest jeszcze Guyver (bohater ciemności), Cyborg (z J.C. van D.) oraz Klasa 1999. Te tytuły również polecam do obejrzenia i/lub chociażby sprawdzenie co to i z czym się je... :-)
u Dicka jest jeszcze lepiej.Facet dowiaduje się że uratował ziemię przed inwazją z Marsa.
Krycha, bardzo słuszna uwaga, tez mi przemknęło przez myśl, ze kanclerz powinien dowodzić gdzieś z boku, a nie byc w akcji!
Jest wzmianka w filmie że kanclerz Brytanii to były komandos i dowódca Quaida (Farella). Pewnie dlatego stanął na czele inwazji i dobrze sobie radził w walce wręcz.
Kate wyglądała jak T- 1000 z Terminatora 2 , nieruchoma twarz , nienaganna fryzura , wspaniała sylwetka.
Niezła ocena, u mnie dwa oczka wyżej i zostało 6/10 co jak na film kosztujący grube miliony to lipa jedna wielka ...
Ja to oceniłem na 10 bo bardzo mi się to podobało. Nie rozumiem dlaczego wy to tak nisko oceniacie
oceniamy nisko, bo mamy inny gust, inne kryteria atrakcyjności, inny system wartości - jak sądzę?:)
dla mnie dobry film akcja+ s-f to ostatnio obejrzany "Na skraju jutra"- tam jest logika, ciekawa akcja, realne zachowania bohaterów, głównych i pobocznych i bardzo fajni bohaterowie, niezła była też "Niepamięć" czy "Niezgodna"- a ten remake to wg mnie popłuczyny i strzelanka bez żadnej logiki, ani ciekawych postaci
Mi również bardziej podobała się wersja z Arnoldem.I nie wynika to tylko z tego,że lubię Arnolda i że wersję z nim oglądałem wcześniej.Po prostu "Total Recall" z 1990 jest filmem lepszym.Poczynając od muzyki(choć ta w nowej wersji też jest niezła),aktorstwa,scenografii,humoru a na warstwie fabularnej kończąc.
Mimo tego,że wolę wersję z Arnoldem uważam,że ta nowa nie jest aż taka beznadziejna.Taki przeciętny film.Można było zrobić to lepiej,ale również można było zrobić gorzej.
totalny kicz, film zrobiony pod publiczkę, bieganina strzelanina.., 22lata temu oglądałem kawał dobrego kina , a teraz mam wrażenie że straciłem 2h,...
Nie pamięć absolutna, tylko chyba klapa absolutna. Co drugą scenę Colin wyrywał się komuś z rąk, powalał kogoś, rozwalał 10-ciu przeciwników na raz albo uciekał. Za dużo przesadnej akcji. Na ekranie jak zwykle robiło się ciasno i gęsto od kul ale rzadko trafiały kogokolwiek z głównych bohaterów. jak na napisano w recenzji "Pamięć absolutna" to niezobowiązująca rozrywka na przyzwoitym poziomie. Póki trwa, jest fajnie, a potem spokojnie można zapomnieć." i tak trzeba zrobić. Jednak z tą fajnością można się nie zgodzić.
Nie zgadzam się ! Po seansie nie da się tak od razu zapomnieć bo człowiek jest wnerwiony, że stracił półtora godziny życia, a na dodatek nowa produkcja stara się przykryć w mózgu starą klasykę z Arnim ... nie można się otrząsnąć , ten bdet wchodzi do głowy :)
Nie idiotyczna co przezabawna i przerysowano kolorowa. Ale to były inne czasy a teraz mamy 100% industrial :D
Skąd wzięłaś te 17 minut, bo na zegarze jest podane 1:35:35, co oznacza jedna godzina trzydzieści pięć minut i trzydzieści pięć sekund - to czas który już minął od startu - departure - a nie byli jeszcze obok jądra ziemi.
Rzeczywiście jest mowa, że 17 minut, mimo tego, że na monitorze pisze - Time Travel - 3h.07min... ale ten sam napis na monitorze pojawia się później kiedy lecą z U.F.B. do Koloni, te same zegary i w departure pisze Colony, a powinno U.F.B. - błędy, błędy, błędy...
Popieram Agatka. lipa na całego.. ja dałem 4. chciałem to zobaczyć tylko z czystej ciekawości.. ocena tak wysoka ze względu na dziewczyny :) no nic nie poradzę :) ale to tak jak kolega napisał wyżej :D pozdrawiam!
Wiadomo bylo, ze remake bedzie znacznie slabszy, no bo jak poprawic cos co jest juz doskonale? Oryginal mial przede wszystkim swoj niepowtarzalny chory klimat i caly czas trzymal w napieciu. W nowce niz z tych rzeczy, a przy tym spadaczu to zenada na maxa, ja juz zaczalem ziewac... Zreszta sam pomysl podrozowania przez cala planete na wylot jest straszliwie bzdurny, a podobnych glupot jest wiecej.
Najbardziej zastanwia mnie gdzie ten cyberpunkowy klimat w tej nowej czesci, bo juz sie natknalem na kilka takich wpisow innych filmwebowiczow...
Agatko ja przed podejściem do tego filmu też miałem takie wrażenie że będzie dnem z ważywszy że Hamerykanie (nie Amerykanie - świadomie tak pisze) robią z wielu rzeczy kicz tylko by ładnie wyglądał na ekranie. Ale to jest klimat cięższej wersji industrialu. Oryginał był po prostu.... Zabawny. Ten film jest inny. Od samego początku akcji gdy rozwalił 10 osób nie było przepychu. Bardzo ładnie urealniono wogóle samo środowisko co przy Prometeuszu jest wogóle na duży plus!
Wszystko jest w dobrze stopiowane nie ma zastojów lub dziur. Sama koncepcja podróży przez Ziemie bardzo dobra ;) Żaden ostatnio film s-f mnie nie zachwycił jak ten jeśli mowa o nowe produkcje rozrywkowo strzelackie i efekciarskie. Oglądało się z zapartym tchem i nie patrzyło się na dwie panie tylko na otoczenie, które było wspaniałe jak w grach o tych klimatach. Czułem się jak w domu.
Ps. Może przez 2 piwa olałem totalnie patrzenie na bohaterki :D
liczyliśmy to na bierząco w trakcje seansu - w momencie kiedy wychodzili, ta winda poruszała się z prędkością około 30 000 km/h.