wziął się Wiseman...Wszystkie jego filmy są jakieś takie bez duszy,plastikowe,tak było z jego Szklaną pułapką z Underworld tak jest również z Pamięcią absolutną.Ale zacznijmy od początku,który zaczyna się intrygująco mimo,ze oglądałem wersję z Arnoldem za dzieciaka i wiedziałem jaki mniej więcej zarys ma fabuła to byłem bardzo skupiony i zaciekawiony,pierwsze pół godziny naprawdę dobre.Również dobra,drobiazgowa dbałość o szczegóły wykreowanego świata przyszłości od razy przypomniał mi się Raport mniejszości,tu w tej materii odwalono kawał dobrej roboty to trzeba przyznać czyli całe miasto,samochody poduszkowce,telefony,trochę tego było.Ale wracając do głównego wątku mimo,że film wyglada od strony wizualnej olśniewająco to czegoś zabrakło.Praktycznie cały film zdominowały pościgi za głównym bohaterem co dla mnie po pewnym czasie stało się to trochę nużące,poczułem przesyt i mój optymizm z każdą minutą drastycznie malał Dla osób,które lubią w filmach przede wszystkim akcję(a ten film był przez nią zdominowany)a reszta już schodzi na drugi plan to będą w pełni usatysfakcjonowani,ja niestety nie byłem.
No i pan Wiseman po raz kolejny daje szansę Beckinsale swojej żonie prywatnie by zagrała u niego co uważam chybionym pomysłem,bo jeśli jeszcze Farell dawał radę,robił co mógł by wyszło wiarygodnie to już pani Beckinsale wygladała komicznie w swojej roli,z rozwianymi włosami i z groźną miną,nie mogłem powstrzymać się od ironicznego uśmiechu,powiem krótko uwielbiam ją za urodę ale aktorka z niej bardzo słaba.