ale cud to nie jest, taka tam siepa i bieganina.
Masa zrzynek, zwłaszcza z gier. Wygląd policji i robotów zerżnięty z końcowych etapów gry Project Snowblind, tak samo azjatycka lokacja, w której było Rekall. Skakanie po takich windach magnetycznych też było w jakiejś grze, tylko nie pamiętam już w której, ale miałem silne uczucie daja vu w tej scenie. Lokacje miejskie generalnie wzięte z Deus Ex. Samochody z raportu mniejszości, bardzo podobna scena z azjatyckimi parasolkami w deszczu była w Łowcy androidów. Długo by pewnie można wymieniać, gdyby się zastanowić.
Rozumiem, że można się czyś inspirować, ale to, co zrobiono w tym filmie dowodzi, że ci scenarzyści to zwykłe złodziejaszki bez wyobraźni.
Poza tym nie podobało mi się to, że główne bohaterki wyglądają prawie tak samo, jedna powinna być blondyną z dużym, trzęsącym się przy bieganiu tyłkiem, a druga gibką latynoską. A w filmie były jakieś dwa czarnowłose chudzielce, których nie szło prawie rozróżnić, obie zupełnie bez ikry. Na dodatek kulały się w największym syfie, a oprócz plamek krwi na twarzy były jak z journala, zero potu, makijaż doskonały, ubranie jak z wieszaka. Mogliby ci amerykańcy się ogarnąć i nie odwalać takich głupot, bo mnie to osobiście razi.
Chociaż kiczowaty, oryginał ze Szwarckiem był wg mnie o wiele lepszy.