W kontekscie dosc miarodajnej oceny na Rotten Tomatoes zastanawia mnie jak na tym tle wygladac bedzie Filmweb. Nasilajacym sie problemem naszego polskiego serwisu jest przeszacowywanie ocen. Mamy tu ostatnio pewna nadreprezentacje dzieci, ktore nie pojely jeszcze idei skali ocen od 1 do 10. Nie wiedza co oznacza stopniowanie i niuansowanie ocen, przez to ida po bandzie i wybieraja skrajnosci. Gdy sie dziecku cos spodoba, to czesto wali "dziesiatka" na odlew i jest z siebie zadowolone. Coz z tego, ze oceniony w ten sposob film arcydzielem swiatowego kina nie jest, wazne, ze sie dziecku podobal.
Uwazam, ze dla dzieci powinna zostac stworzona mniej zniuansowana skala ocen np 1-2.
1 - nie podobal sie, 2 - podobal sie. I dziecko bedzie szczesliwe.
Poki co wiele produkcji, delikatnie mowiac, przecietnych, ma srednia ocen powyzej 7. Anglojezyczne serwisy staraja sie by ich srednie byly bardziej miarodajne.
No cóż ...są też "koneserzy" kina którzy walą od razu jedynkami np za to że w filmie są komputerowe efekty specjalne .."bo przecież kiedyś kręcono dobre filmy bez nich".
Na obronę tych "koneserów" powiem że często mają rację. Napisałem dłuższy komentarz z uzasadnieniem, ale podczas wysyłania kliknąłem nie to co trzeba i szlag trafił 0,5h pisania, nie mam cierpliwości żeby go odtworzyć.
Na przyklad wybitnym filmem jest "Ojciec chrzestny". Do wybitnych filmow mozemy zaliczyc "Czas apokalipsy". W dziedzinie sf wybitnym filmem jest "Obcy" Scotta, albo "Odyseja Kosmiczna" Kubricka, albo "Lowca androidow". W dziedzinie familijnego sf z pewnoscia szczegolna role w historii tego gatunku pelni "E.T.". Mozna tak wymieniac bez konca, choc trzeba zaznaczyc, ze liczba wybitnych dziel jest mocno ograniczona. Zaden z tych filmow nie jest czarno-bialy i z gory chcialem Ciebie, Przemku, za to przeprosic. Na pewno sporym dla nas wszystkich zaskoczeniem jest tez to, ze tak wybitne filmy nie sa nieme. Za to tez Ciebie serdecznie przepraszam.
Zalozmy, ze filmy kultowe, wybitne, genialne lub przelomowe dostaja 9 i 10. Zestawiasz z nimi setki przyzwoitych filmow. Jakie oceny stawiasz? Poprzeczka jest dosc wysoko zawieszona, jakie filmy robione w ciagu roku, pojawiajace sie w kinach na trzy tygodnie, a potem powoli niknace w tlumie nastepnych podobnych produkcji osiagaja taka pozycje jak chocby wyzej wymienione?
Ale gdyby w tych czasach było mozliwe robienie takich efektów komputerowych jak dzisiaj , to na pewno by takie efekty w tych filmach były . W kazdych czasach są robione efekty takie na jakie pozwala technika. Na te filmy patrzymy teraz z innej perspektywy niż na "komputerowe" nowości. Być może za kilkadziesiąt lat inaczej będą patrzeć na te dzisiejsze dzieła i na pewno w tedy znajdą sie jakieś kultowe filmy których teraz nie lubimy... czy tak nie było z Łowcą Androidów ?
Mnie nie przeszkadzaja efekty komputerowe. Zupelnie. Mnie interesuje spojnosc, blyskotliwosc i oryginalnosc opowiadanej historii.
Dokładnie.
Swoją drogą czemu ktoś ma decydować za mnie poprzez ocenę czy mam obejrzeć film czy nie?
Nie spodoba się to wyjdę z kina/wyłączę i tyle w temacie.
Jak dla mnie film który przykuł moją uwagę i zafascynował mnie światem/fabułą ma prawo dostać ode mnie najlepszą ocenę, nawet jeśli nie jest filmem wysokobudżetowym, albo ma niektóre sceny źle wykonane. W końcu o to w tym chodzi. Chcesz fachowych opinii? To poczytaj jakieś fachowe recenzje pisane przez krytyków filmowych. I jak do teraz większość tych "przeciętnych produkcji" co ma ocenę powyżej 7 na filmwebie, mnie nie zawiodła, więc mi ta skala ocen pasuje. I większość ludzi nie lubi się bawić w krytyków filmowych, którzy to zaniżają oceny, bo znaleźli jakiś mały błąd, albo bo muzyka im nie przypasowała...
Warto tez dodac ze na filmwebie jest rosnaca grupa pseudointelektow narzucajacych swoja ocene innym. No i oczywiscie straznikow polskiej ortografii
Dorosly czlowiek raczej rozumie co oznacza "film sredni" (ocena 5 w dziesieciostopniowej skali). Tutaj 99% filmow srednich ma ocene wyzsza niz 5. Przez to Filmweb stal sie swoistym fenomenem, zdominowanym przez osoby o mniej wyrobionych gustach, mlodszych, mniej wymagajacych.
W innych serwisach skrajne oceny (1 i 10) sa rzadkoscia wlasnie dlatego, ze sa to oceny skrajne. Skale ocen 1-10 stosuje sie tez w innych dziedzinach, np prasa angielska czy niemiecka w ten sposob ocenia pilkarzy po meczu. Dziesiatki to absolutna rzadkosc. W serwisach poswieconych filmom 10 oznacza arcydzielo swiatowego kina. Nawet jesli film bardzo sie podoba, to jezeli nie jest arcydzielem, jezeli nie jest filmem przelomowym w historii kina, jezeli nie jest rzecza epokowa, genialna, pchajaca swiatowe kino do przodu, prekursorska, kultowa, albo niemal perfekcyjna, to zwyczajnie 10 nie dostaje.
Powiedz mi, prosze, jaka Ty dajesz ocene filmowi sredniemu (czyli zgodnie z logika skali ocen 1-10 zaslugujacemu na 5)? Jest to film niezle zrobiony, ale niezbyt oryginalny. Da sie go obejrzec, nie nudzi, mozna przy nim mile spedzic czas. Niekiedy nawet trzyma w napieciu. Zagrany jest srednio, scenariusz nie nalezy do genialnych, ale jako tania wieczorna rozrywka, moze byc. Szybko sie ten film zapomina, bo wiadomo, ze niewiele wnosi do czegokolwiek i nawet w swoim gatunku filmu sensacyjnego nie olsniewa blyskotliwoscia. Jest po prostu typowym sredniakiem. Jaka ocene dajesz?
Moim zdaniem oceny na tym portalu są miarodajne tylko w przypadku produkcji niezależnych, bądź spoza szeroko pojętej komercji. W tym przypadku opinie są fachowe i dość profesjonalne. Co się tyczy obrazów popularnych poziom większości wypowiedzi jest często żenujący, bądź nie reprezentuje jakiegokolwiek poziomu. Dlatego moja rada, dobrze czytać posty zawierające więcej niż kilka zdań, pozbawionych wulgaryzmów oraz rażących błędów ortograficznych lub mowy potocznej. Wówczas jest duża szansa, że osoba która zamieściła ten wpis zna się na rzeczy i przedstawia swoją obiektywną ocenę. Osobiście kieruje się zawartością merytoryczną wypowiedzi, dzięki temu łatwo poznać kto ma jaki gust oraz czy warto taką opinią się sugerować. Dodam jeszcze, że skala ocen 1-10 jest bardzo rozległa, dużo lepiej sprawdza się system szkolny(1-6) lub studencki (2-5) - pozdrawiam.
Sek w tym, ze skala ocen 1-10 sprawdza sie w netowej przestrzeni anglojezycznej, tak jakby tam przecietny forumowicz-milosnik kina byl osoba dojrzalsza. Jezeli chodzi o komentarze to problem jest oczywisty - nie kazdy ma czas/ochote przekopywac sie przez setki postow, by znalezc te inteligentniej napisane. Milosnik kina przede wszystkim oglada filmy, a nie czyta posty na forach.
Hahaha - wiesz, żebym chciał obejrzeć choćby 10% tego na co mam ochotę to nie miałbym czasu na nic poza tym:). Przeważnie zdaję się na własne uczucie, czasami na gust znajomych, ale niekiedy przeglądam forum i uwierz mi znalezienie wartościowych opinii nie zajmuje wcale wiele czasu. Z tym, że jak zaznaczyłem wcześniej dotyczy to raczej mniej popularnych produkcji i muszę przyznać, że rzadko się później zawodzę.
Opinie (bron Boze polskich internautow) maja znaczenie, ale dotyczy to glownie znajomych, ktorzy cos mi polecaja. Chodzi o ludzi, ktorych szanuje, cenie.
Poza tym wazny jest dla mnie gatunek, bo ja dobieram filmy w zaleznosci od nastroju. Wyjatkiem sa rzeczy wybitne niezaleznie od gatunku, o ktorych od znajomych slysze hiper pozytywne opinie. Tak bylo np. z perskim Rozstaniem, filmem, ktory wbil mnie w fotel. Czysta rozrywka, czysty relaks, satysfakcja gwarantowana.
Czepiasz się filmwebu i skali ocen a wystarczy spojrzeć na http://www.rottentomatoes.com/ gdzie ludzie posługują się skalą 1-5. W przeliczeniu na skalę 1-10 oceny bardzo często są podobne do tych na naszym portalu dodatkowo jakby nie było tam głosy idą w tysiącach lub milionach nawet, więc w czym problem? Nie mówmy o IMBD gdzie oceny moim zdaniem nie są miarodajne, różnią są zarówno od filmwebu, rottentomatoes i innych znanych mi stron. Poza tym wolę sięgnąć po opinię kilkudziesięciu krytyków filmowych niż publiki, w tym nie wiadomo jak znającego się na kinie widza, bo krytycy są subiektywni, a co dopiero ludzie.
Ja tez wyzej stawiam opinie krytyka niz internauty. Ale najwyzej stawiam opinie swoich znajomych, ludzi, ktorych znam, szanuje, cenie i czasem polegam na ich zdaniu. Gdy ktos kogo mam za osobe inteligentna, o zblizonej tzw wrazliwosci artystycznej i zblizonym guscie poleci mi jakis film, to sprawdze czy rzeczywiscie jest dobry, po prostu po ten film siegam.
Generalnie zgoda, ale idea oceniania filmów ma niestety wpisane to zjawisko w swoją istotę. No bo jak porównać 8 1/2 Felliniego z takim filmem jak na przykład Adrenalina 2. Ten drugi też jest na swój sposób genialny - jako pastisz, przegięcie i totalna beka. Zwykle wygląda to tak, że dzieci dają wysokie oceny wszystkiemu co im się podoba, a snoby dają niskie oceny wszystkiemu, co nie zgadza się z ich kryteriami, choćby to były filmy świetne w swoim gatunku.
Dlatego ja uwzgledniam podzial gatunkowy. Wazne jest ustalenie obiektywnych kryteriow. E.T. w dziedzinie glebokiego madrego dramatu psychologiczno-obyczajowego o zabarwieniu filozoficznym nie moglby byc oceniony wysoko. Ale E.T. nie jest filmem z tej bajki. Jako tzw "familjne sf" sprawdza sie znakomicie i wspoltworzy kanon gatunku.
Wydawało mi się, że oceniamy filmy według własnego gustu, a nie tego czy pod względem światowym jest to arcydzieło czy nie. Nie każdemu musi podobać się każdy kultowy film czy każde arcydzieło światowego kina. To że film ma wysoki budżet, mnóstwo gwiazd i gwiazdeczek w nim występujących i jest zrobiony po to by zarobić kasę nie oznacza wcale, że jest beznadziejny.
Większość filmów, które wymieniłeś jako wybitne mi się akurat nie podoba. Nazwij mnie 'dzieckiem' jeśli chcesz, może i mam wypaczony gust albo i go nie mam wcale, ale nie dam wysokiej oceny filmowi, który mi się nie podoba tylko dlatego, że inni uważają go za arcydzieło.
To nie o to chodzi. Moze Ci sie nie podobac "Ojciec chrzestny" czy "Czas apokalipsy". Nie ma problemu. Oceniasz wg wlasnego uznania. Ale kierujesz sie pewnymi kryteriami determinowanymi taka a nie inna skala ocen.
To, ze Tobie sie cos podoba nawet w Twoim wlasnym mniemaniu nie czyni z takiego filmu arcydziela. Dziesiatkami - zgodnie z wlasnym osadem - obdarowujesz wiec tylko te filmy, ktore TY SAM uwazasz za arcydziela swiatowego kina.
I masz rację i jej nie masz. Fakt, to że coś mi się podoba nie czyni tego filmu arcydziełem... dla innych. Dla mnie jest. I na odwrót. Rozumiem też, że film musi spełniać pewne kryteria - jeśli mogę się tak wyrazić - by był arcydziełem. Jednak dla mnie film, który zachwyca mnie na tyle, że podczas oglądania reszta świata nie istnieje (mogą mnie okraść, podpalić itd.) to zasługuje na 10-tkę.
Zresztą to, że ocenimy tutaj film na 1 czy 10 nie czyni z niego w żaden sposób 'gniota' czy arcydzieła. To są tylko nasze osobiste oceny i chyba należy tak do tego podchodzić.
Mówisz, że wiele przeciętnych produkcji ma zawyżoną ocenę. Cóż... zawsze można podzielić ocenę na poszczególne elementy: grę aktorską, spójność fabuły, tudzież efekty specjalne, itd. Tylko po co? Nie każdy kto ogląda film zwraca uwagę na to wszystko. Zresztą, jak już ktoś wcześniej wspomniał, może za 20 lat filmy, które dziś są 'tylko' przeciętne zostaną uznane za arcydzieła...? :)
Ja oceniam w sposob bardziej zdystansowany. Nie jestem dzieckiem i umiem niuansowac oceny oraz dokonywac prostego stopniowania. Arcydzielo to pojecie obwarowane pewnymi kryteriami. Nie wszystko co mi sie podoba jest arcydzielem swiatowego kina. Nie mialem jeszcze wylewu krwi do mozgu, zeby az tak tracic kontakt z rzeczywistoscia. Zaden film nie moze mnie oglupic do tego stopnia, ze zatrace wszelkie proporcje. Ogladam, podoba sie, jest super, ale potem - jak u kazdego doroslego przecietnie inteligentnego czlowieka - pojawia sie refleksja. Juz w liceum ucza analizy i krytycznego spojrzenia na utwor literacki.
Do tego warto dodac jedna wazna rzecz: oceniajac na Filmwebie nie oceniam dla siebie. O tym dzieci niestety zapominaja. To powoduje, ze oceny tutaj sa kompletnie niemiarodajne, a Filmweb z roku na rok ma coraz gorsza reputacje.