Otwieram ten wątek bo chyba jestem jakiś głupi, albo nie rozumiem pewnych zamysłów autora. Proszę tych którzy oglądali, bo być może zauważyli coś co ja przegapiłem, a mnie nurtuje
Po kolei
1. O co chodziło z tym ślizgiem między Australią a Europą ? Po co to do cholery było, co reszta świata po zagładzie takiej, że górą nie można przelecieć ?
2. Skoro większość ludzi z Australii pracuje w Europie to po co ją napadać ?
3. Jakim cudem COlin rozwala 10 agentów a później nie radzi sobie w najprostszych sytuacjach (to retoryczne :) bo leją go wszędzie i wszyscy, a żona zwłaszcza.
4. Scena jak jadą hermetycznym metro do Matthiasa, jadą i jadą kilka ładnych chwil a tymczasem po raptem 30 sekundowym skanowaniu mózgu Colina wpadają agenci w zasadzie jakby stali za drzwiami.
Całe podziemie ma wszystko szyfrowane i ukrywa się od lat a tutaj znajdują go po 30 sekundach
5. Jakim cudem autko po wyjęciu zasilania odzyskuje na dole zasilanie awaryjne ?
6. Po co te wszystkie klucze, które znajduje Colin, skoro i tak zawsze ktoś go prowadzI za rękę.
7. Jaki cel miała scena skopiowana z oryginału w hotelu z przyjacielem niby wgranym w sen ? Co ta łezka miała znaczyć ? Pot w oryginale był wytłumaczony sensownie, ale co w śnie postacie nie mogą płakać, czy co ?
Odpowiem Ci na część pytań (tzn. jak ja to widzę z mojej perspektywy). Mogę się mylić, bo w kinie byłem z dziewczyną...
1. -
2. Chodzi Ci o kolonie i UFB czy jak to tam nazywane było ? Jeżeli tak, to prostą sprawą był fakt, że cały ten Cohaagen chciał być oligarchą i władać wszystkim i wszystkimi. Dlatego chciał przeprowadzić inwazję
3. Zauważ, że scena z rozwaleniem 10 agentów miała wywrzeć na Nas - widzach - wrażenie, że gość jest dobry. I miało być zaskoczeniem (jak dla mnie błąd, że wpuścili to w trailer). Na mnie osobiście wywarło, zrobiło mi pozytywną "fazę". Poza tym wszystkich zastrzelił, później większość pojedynków prowadził w walce wręcz, nawet ze swoją żoną, która nie zapomnij była jednym z najlepszych o ile nie najlepszym agentem Cohaagena
4. Myślę, że to jest już czepianie się o szczegóły. Tzn przyznam widziałem kilka zagrań a la Bond (jak nawet to gdzie wychodzili po drabince pod koniec filmu, to tak jakby iść na dachu pociągu, który pędzi z prędkością 200 czy 250 km/h.
5. Hmmm sam sobie chyba odpowiedziałeś. Zasilanie awaryjne
6. To cały sens filmu... Wydaje Ci się, że Colin ma odkryć wielką zagadkę, dowiedzieć się o swojej przeszłości, aż dochodzi nam Punkt Zwrotny w filmie - gdzie to dowiadujemy się, że i tak wszystkim z góry struje Cohaagen
7. Chyba chodziło właśnie o to, że łza miała przekonać go o prawdziwości uczuć i odczuć kobiety.
Nie wiem, może nie wszystko sensownie wytłumaczyłem, ale jak mówiłem byłem z dziewczyną (...) i poza tym jestem lekko zmęczony
Jak dla mnie film dobry, oryginału nie widziałem to nie porównuje. Szału nie ma, ale nie żałuję pieniędzy. 7/0 Optymalne
Eee, tam opisałeś tylko to co było widać, a nie generalnie dlaczego.
PRzypomniałem sobie jeszcze parę błędów
- ślizg przebywał odległość circa 10000 km (to tak licząc średniówkę przewiertu między Australią a Europą) w ciągu uwaga 17 minut (ważne) co daje drobne 35000 - 40000 km/h - już widzę ich chodzących po ścianie :)
- dwa widzimy ostatnią scenę jak Colin nastawia bomby na ślizgu na 15 minut (myślałem, że robi to specjalnie żeby wysadzić w trakcie jazdy) a tutaj ślizg dojeżdża na miejsce po uwaga !! 17 minutach , są sceny walki i dopiero po jakimś czasie od zatrzymania wybuchają bomby !
Dlatego to piszę, bo w tym filmie nie ma w ogóle ładu i składu. To że Cohagen chciał zawładnąć to powiedzieli ale tak naprawdę dlaczego, to już nie.
FIlm jest pełen błędów, generalnie niespójny. Ot taka zwykła bezsensowna hollywoodzka sensacja z megagwiazdami.
1. No coż, chyba chodziło o to, że opracowali technologię pozwalającą na taką podróż. Po co jeździć dookoła Ziemi skoro szybciej przez jej wnętrze?
2. Nie wiem czy uważałeś od samego początku filmu, ale wyraźnie nakreślili na początku sytuację. Na Ziemi najcenniejszym dobrem była przestrzeń do życia. Dlatego wszyscy ocaleni gnietli się albo w Kolonii, albo w UFB. Z tego punktu widzenia Kolonia była przeznaczona do zniszczenia, pewnie by zwolnić trochę miejsca, że się tak wyrażę :)
3. Do tego to sama się doczepiłam. Oglądając film pod koniec kiedy Hauser walczył z Cohaagenem myślałam sobie, że potrafił tak walczyć a jakiś dziadek go teraz tak napiernicza :)
4. Można by na siłę twierdzić, że byli tam szybko bo lecieli tymi jakby helikoptero-samolotami, czy co to było. Ale no cóż, chodziło o zwrot akcji, a w tym punkcie polegli w wielu miejscach z logiką.
5. No właśnie chodziło o zasilanie awaryjne, napęd magnetyczny włączył się wtedy na nowo.
6. Tutaj zgadzam się, że chodziło o fakt, że niby Hauser chce pomóc, a okazało się że to był plan Cohaagena
7. Łza udowodniła mu, że dziewczyna go kocha i nie może go zabić. Chociaż mogę przyznać, że nie jest to jakieś super logiczne ani wytłumaczone w filmie.
+ wizi38 -> ja też śmiałam się z koleżanką po wyjściu z seansu, że uwaga lecą przez odwiert na wylot przez Ziemię, mijają jądro planety, a Colin próbuje otworzyć ten cały zawór bezpieczeństwa... myślę sobie "chory człowiek, przecież jaka tam musi być temperatura na zewnątrz"... a potem minęli jądro i zaraz otworzył. Pomijając wyliczenia dotyczące szybkości, bo z tego też się śmiałam.... Przy 17 minutach prędkość musi być kosmicznie wysoka... a oni wyłażą po drabince do góry - komiczne...
Tak to niestety bywa w takich filmach. Należy przymknąć oczy na takie "szczegóły" i pamiętać, że takie filmy nastawione są na efekty specjalne i dużo akcji :) Dlatego pomijając nielogiczne sprawy film mi się podobał :)