Moi mili, ten film to nie jest remake filmu Verhoevena, a w każdym razie nie do końca.
1/ film jest zainspirowany opowiadaniem Philipa K. Dicka "Przypomnimy to panu hurtowo" - co w praktyce oznacza, że z opowiadaniem ma niewiele wspólnego
2/ scenarzystów jest chyba z 6-ciu, co już źle wróży
3/ dwóch z tych scenarzystów pisało scenariusz do filmu Verhoevena, co oznacza, że pozostali ściągali z tamtego scenariusza.
Już ta prosta analiza faktów mówi, ze film nie może być dobry. Choć przyznaję, zajawki były obiecujące. Ale nie pamiętam kiedy w ostatnich latach widziałam dobre sf :-/
To jest remake. Przeczytaj opowiadanie: http://piotr-kuras.w.interia.pl/dick_przypomnimy.htm
potem porównaj je z dwoma filmami.
W obu filmach jest np. walka z rzekomą żoną, podróż do tego miejsca, które ma być zaprogramowane a w którym bohater już był, jest spotkanie z była partnerką, która mu pomaga.
W opowiadaniu tego nie ma. A skoro pomysły te zostały zaczerpnięte wyłącznie z filmu z Arnoldem a nie z prozy Dicka, to jest to remake.
Co do samych filmów - SPOILERY - to bardziej podobało mi się zakończenie pierwowzoru - tam Arnold z własnej woli każe sobie usunąć pamięć, by udawać zdrajcę i wykonać tajne zadanie dla agencji (dlatego jego zwierzchnikowi tak zależy na jego życiu, bo tylko on o tym wie) - w nowym zaś Colin naprawdę jest zdrajcą.
Właśnie pooglądałam nowe Total i to NIE JEST remake, niewiele ma to wspólnego z opowiadaniem również. Trochę wątków zaczerpnęli od Dicka, trochę od Verhovena (zresztą część scenarzystów jest taka sama), ale tak naprawdę to jest impresja własna na temat :)
Niestety nowy "Total Recall" w żaden sposób nie umywa się do pierwszej wersji. Ładnie zrobiony, z niezłymi efektami etc. Jednakże poza typową amerykańską rozrywką w kinie nic nowego nie wnosi do ekranizacji opowiadań Dicka.
Porównania opowiadanie - film nie będę przeprowadzał bo to nie ma sensu a każdy fan prozy Dicka dobrze wie, ze jest prawie niemozliwym zrobić wierne oddanie zamierzeń autora w filmie.
Ja jednak wole wersję z Arnim :)
Uwielbiam Dicka, ale jednak większość jego opowiadań już dziś jest dość archaiczna (vide: pokoje w przyszłości z walającymi się po podłodze dokumentami), więc wierne odtworzenie często nawet nie miałoby sensu, ale niektórzy reżyserzy nawet odchodząc daleko od opowiadania robią perełki - jak Coppola czy Spielberg :)
Niektórym się udał... Ale to tylko wyjątki, no i do tego mistrzowie kina. Poza tym nie sztuka jest zrobić film z efektami komputerowymi. Sztuką jest umieścić w filmie taki przekaz jaki autor umieścił w powieści (opowiadaniu). A zrobienie filmu w konwencji archaicznej w dzisiejszych czasach to dopiero wyzwanie.
A wariacja na temat w nowym Recall... Raczej miałoby jak nie zjeść własny ogon w związku z remakiem a do tego ściągnąć tłumy do kin. Efekt mizerny wyszedł.
100% się zgadzam, mam bardzo pozytywne wrażenia po seansie ale i tak dobrego Arniego bez nowoczesnej techniki komputerowej i setek efektów specjalnych nie przebije. Po za tym Arnold miał to coś, prawdziwy twardziel, a Collin to piękniś z Hollywood bez charyzmy :)
No sorry ale Collin przy Arnim to jakaś gejoza. Przez cały film ma taka minę (zresztą chyba cały czas ma), jakby był zaskoczony, ze żyje i nie wie czy własnie zrobił kupę w majty ;P
Ten film to jest remake. Oprocz glownego watku, niewiele sie rozni od pierwowzoru. To co sie dzieje na ekranie, schematycznie powtarza wersje z Arnim. Skoro tak sie dzieje, to chyba... jest to remake?