Który z filmów jest dla was lepszy ?
Ten z Colin' em Farell' em czy stary klasyk Z Schwarzenegger' em...
No wiadomo
stare kino najlepsze,ten z za przeproszeniem aktorem Farellem jest "taki sobie" a i to wysoka ocena
trudno powiedzieć. oryginał ma swój niepowtarzalny oldskulowy flow, remake ma technologiczną świeżość, no i jest szybszy, więcej się dzieje. dla mnie remis, oba bardzo dobre
Obydwa są dobre ale który jest lepszy to trudne pytanie.
Arnold pierwsza wersja, i co z tego, że pierwsza nie znaczy, że lepsza..
Arnold i wszyscy od razu piszą, że lepsza z nim... śmieszne
Total Recall jako film ogólnie jest całkiem przyjemny, wizualnie ładnie pokazana wizja przyszłości, efektowne akcje. Natomiast w porównaniu do pierwowzoru wypada blado. Po prostu taki film do obejrzenia i zapomnienia.
Pamięć Absolutna z Arnoldzikiem jednak lepsza :D No wiadomo, miało to coś z S.F i trochę jak horror, wzmianka o kosmitach :D
Nowsza wersja też całkiem całkiem, ale głównie szał robiły elementy futurystyki efektów specjalnych :D
Nie da się ukryć, że Arnold jest znacznie gorszym aktorem do Farrela (który aktorem jest miernym), ale w przypadku tego filmu Colina spuszczam w otchłani czeluści. Remake ma się nijak do (chyba już kultowego) obrazu kina rozrywkowego ze złotych lat osiemdziesiątych (choć premiera była w 1990). Nawet jakby nie było oryginału, to TR 2012 było kiepskie.
Jak czytam komentarze powyżej, to serce mi rośnie...
Nowa - dno. Przerost "scenografii" nad treścią i jak w nowych filmach i zalewie remake'ów widać fascynację efektami komputerowymi. Sens filmów i gra aktorów schodzą na drugi plan. Wymęczyłem "nowego" z trudem.
Film w 1990 jest znacznie lepszy.
Może i ten nowszy jest taki... mroczniejszy, bardziej poważny, ale... jest po prostu kiepski.
Pół biedy, gdyby po prostu wykonali kopię wersji z 1990. Ale oni wrzucili do nowej wersji tyle idiotyzmów, że aż głowa mała.
Już nie mówiąc, że pytania czy to był sen czy jawa w przypadku wersji 1990 trwają do dzisiaj. W wersji z 2012 w zasadzie od razu jest to powiedziane na samym początku...
Nie wiem czemu ludzie tak bardzo zachwycają się starą wersją, a co do gry aktorskiej Arnold Schwarzenegger to nie jest on prawdziwym aktorem nie skończył szkoły aktorskiej, a w młodości głównie pakował na siłowni to kulturysta, lubię go za role w terminatorze czy predatorze do takich filmów się nadaj ale grom raczej nie powala.
W sumie Colin też nie ukończył szkoły aktorskiej. Fakt, chodził do jednej, ale jej nie ukończył. Zrezygnował z niej, żeby zagrać w Ballykissangel.
W takim razie większość Hollywood to dupa wołowa, a nie aktorzy, bo szkół aktorskich nie pokończyli.
Nie uważam Arnolda za geniusza ale są role do których pasował idealnie Terminator 1,2, Predator filmy pierwsza klasa.