Parafrazując tytuł - "Niepamięć absolutna". Zadaje sobie pytanie - po co się kręci takie filmy? Czy żeby spoliczkować fanów klasycznej wersji bezdusznością i plastikiem? Czy żeby wmówić nam, że rozrywka musi być płaska i bez polotu? Nie wiem, ręce mi opadają. Trudno tu o dobrą w miarę racjonalną odpowiedź. Film ogląda się bez milimetra emocji i zaciekawienia, nie ma tu nic oprócz Kate Beckinsale - która jest przykładem, że kobieta ma większe jaja od -- w teorii -- głównego bohatera. Nie miało być bomby, miała być łuska. A jest: mega filmowa papka.