Nie wiem skąd te średnie/niskie oceny. Film mi się podobał, aktorzy dali radę, to i owo można by zmienić bo Cohaagen był przedstawiany jako polityk/urzędas a tu nagle się tłucze z Hauserem(super-spy). Wiadomo było że Farrel nie będzie udawał że jest Arnoldem- to by było bez sensu. Niemniej bardzo fajny film, zachaczajacy o filozoficzna dysputę- co czyni mnie mną? Przeszłośc- czyt. wspomnienia, czy to co teraz- me obecne pragnienia i zamiary?