na plus glownie za role pacino, dosc niespodziewana, bo w malo znanym filmie, wlasciwie niszowym. to wlasciwie basn filmowa o marzeniach, madrosci i wierze, ze wspanialym przedsmiertnym monologiem ala, gleboboko zapadajacym w pamiec, w jego ustach bardzo wiarygodnym. ciekawie jest oddany obraz ameryki, przedwojennej bodajze, i roznych wartsw spolecznych w niej sie znajdujacych. ogolnie niezly film, ale ogromna w tym zasluga pacino.