Liczyłem na kolejną komedię w typowym dla Lesliego Nielsena parodystycznym stylu, ale tu wyszło coś takiego... Ni pies, ni wydra coś na kształt świdra. Nie to żeby nie było się z czego śmiać, ale L.N. przyzwyczaił mnie do czegoś lepszego. No a poza tym te napisy końcowe. Nieładnie !!!