Bardzo fajnie, bez zadęcia zrobiony film o tym czego mocno dziś brakuje - w zalewie faktów (i mitów) o wojnie polityków brakuje pokazania jak ta wojna zmienia życie zwykłych ludzi. Wyobrażam sobie, że kogoś młodszego może szokować, ale ten kto chodził do szkoły w latach osiemdziesiątych zna to niestety z autopsji...
i bez pytania o zdanie zapisywali do Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, kazali pisać listy do jakichś dzieci na Uralu, śpiewana była ta sama piosenka co w filmie: "Pust wsiegda budiet sonce" (pisownię pewnie chrzanię bo pod przymusem nie wchodzi wiedza za dobrze). Tak jak w filmie uczuliśmy się zupełnie innej wersji historii, a z niepopularne poglądy rodzice lecieli z pracy, w lepszym przypadku, w gorszym o trzeciej nad ranem mogli ich odwiedzić smutni panowie i zabrać na dłuższą prostująca rozmowę na UB. Wtedy nie było już szans, żebyś wyjechał na wakacje za granicę. Zresztą te ostatnie i tak były marne