Bohaterowie dzieciecy irytujacy swoim zachowaniem, bohaterowie dorosli albo glupi, albo agresywni - lub jedno i drugie. Sam Peabody - coz, takie osoby w zyciu nazywam nadetymi tlukami ale ze jest to postac z "bajki" okresle go tylko jako bufona. Sam scenariusz beznadziejny - to co bohaterowie robia czy mowia i tak nie ma znaczenia (wlasciwie i dobrze, bo postepuja idiotycznie, a dialogi sa belkotem) - liczy sie i tak bezesnowna akcja na ekranie. Technicznie calosc lezy - jesli postacie ujda, to tla praktycznie nie istnieja (poziom "tforow" z Cartoon Network) .
Dobor epok w trakcie podrozowania w czasie okropny - np. Rewolucja Francuska dla dzieci? Czemu nie baraki wiezniow IIWS?
Zamiast edukacyjnej bajki, dostajemy potworka udajacego "bajke" jakich dzies niestety wiele. Gniot przez duze G jak g...o!
Zgadzam się całkowicie. Lubię bajki i dawno się tak nie męczyłem jak przy tej. Nie wyłączyłem po 10 min tylko dlatego że dzieciak obejrzy wszystko co jest animacją.
Każdy bohater z osobna irytował na swój sposób. Humor nadęty i wymuszony, irytujący jak cała reszta, jednym słowem humoru brak. Nie da rady się nawet uśmiechnąć. Rozumiem również że poprawność polityczna w dzisiejszych czasach narzuca pewne schematy i naciska na uczenie tolerancyjności, ale pomysł adopcji chłopca przez psa w bajce dla dzieci wydaje się pomysłem tak poronionym i absurdalnym że ledwie mogłem w to uwierzyć. Z drugiej strony bezczelna kpina np z głodujących ludzi podczas Rewolucji Francuskiej i egzekucji ludzi. Rzeczywiście ludobójstwo podczas którego śmierć poniosło ponad 100 tys ofiar jest bardzo śmieszne. Zgadzam się że równie dobrze mogli pokazać obozy Auschwitz.