5,1 238  ocen
5,1 10 1 238
Panoptykon
powrót do forum filmu Panoptykon

Film opowiada historię studenta (już na wejściu 2 oczka w dół, kto w ogóle nagrywa cokolwiek
o tej śmiesznej grupie społecznych pasożytów?), do tego socjologii ( a więc kolejne dwa oczka
w dół).

Tenże bohater, musi zmienić lokum, ponieważ w hałasie nie może pisać pracy magisterskiej -
ostra beka, nie mógł po prostu iść do czytelni? Swoją drogą, ja pracę magisterską pisałem
pracując cały etat, robiąc 5-10 browarów dziennie, normalnie imprezując (mowa tu oczywiście
o studiach dziennych - matematyce finansowej a nie jakiejś "chumanistycznej" socjologii).

Co się okazuje dalej - głównego bohatera filmu dręczą poważne problemy - wścibska stara
baba, która go co chwilę zaprasza na obiadki, oraz bachor sąsiadów napier***jący piłką do
kosza po klatce schodowej. Nie ma co, poważne problemy młodej polskiej inteligencji.

Oczywiście jak to w polskich filmach mamy 30 razy rzut kamerą na korytarz i groźną nastrojową
muzykę - takie rzeczy wku***iają widza a nie budują napięcie (oczywiście muzyka za głośna w
stosunku do dialogów i bębenki w uszach wysiadają).

Jestem zażenowany tym filmem, stwierdzam, że od czasów drugiej części Psów nie powstało w
polskiej kinematografii nic wartościowego (wyjątkiem jest film: "Kapitan Bomba:
Kutapokalipsa", ale to naprawdę jedyna perełka w szambie).

Pozdrawiam, z fartem.

ocenił(a) film na 7
Tytus_Bomba

Ten dziwny człowiek, założył konto na filmwebie tylko po to, żeby ocenić i skomentować ten film. Jest jakimś niezdrowym skandalistą, sabotażystą i, sądząc po wpisie, ograniczonym półgłówkiem. Dlatego jego wysilonych i bezsensownych argumentów nie można brać na poważnie, zwłaszcza gdy pisał po 5-10 browarach, po pracy na pełen etat. Lepiej nie.

ocenił(a) film na 1
Paratrooper

Założyłem konto na filmwebie żeby ostrzec innych przed tą tandetą. Niestety widzę, że niektórzy gardzą moją szczerą i bezinteresowna pomocą bliźnim. Co do bycia ograniczonym półgłówkiem to zapraszam do pojedynku np. w liczeniu całek stochastycznych i zobaczymy kto z nas jest tutaj umysłowym impotentem.

ocenił(a) film na 7
Tytus_Bomba

Wybacz, ale zdolność jedynie tylko do liczenia całek, jest właśnie dowodem ograniczenia. Licz więc! Licz ile się da, ale proszę, nie zabieraj się za oglądanie filmów, bo powyższy przykład dowodzi, że źle do tego podchodzisz! Panoptykon był niezły, był niejednoznaczny, był niepokojący i wcale niebanalny. Chociaż mógł być dla niektórych nieco męczący. Powiedz mi tylko, po co człowiek ze skłonnościami do ontologicznej zadyszki, zabiera się za dramaty psychologiczne? Po co? Po co Ci to? Cóż jednak, dochodź dalej intelektualnych orgazmów z kutapokalipsą, skoroś taki płodny umysłowo.

Twoja pomoc bliźnim na szczęście mało przez kogo wzięta będzie na poważnie.

ocenił(a) film na 1
Paratrooper

Co do mojego ograniczenia, również nad tym ubolewam, jednak cały czas pracuję i staram się poszerzać horyzonty. Obok liczenia całek stochastycznych, programowania czy inwestowania na GPW lubię czasem poczytać Spinozę, Nietzschego czy Poppera, ponak***iać ciężarami na siłowni czy zalać ryja w weekend na baletach. Nie samą matematyką przecież człowiek żyje.

Możesz dalej pisać, ale Twoje elukubracje w żaden sposób nie zmienią faktu, że Panoptykon obiektywnie jest filmem ch***wym.

PS. Chyba trafiłem na studenta socjologii. Piszesz te komentarze z iPhone'a siedząc w Starbucksie w czasie przerwy pomiędzy zajęciami z gender studies, a postmodernizmem?

PS2 Ontologia to dziedzina filozofii zajmująca się badaniem bytów, więc wyrażenie "ontologiczna zadyszka" nijak tu nie pasuje, zapewne miałeś na myśli zadyszkę epistemologiczną.

PS3 Wiem, że niektórzy będą gardzić moją szczerą pomoc bliźnim, takie już życie jednostek wybitnych, Giordano Bruno też został przeklęty i spalony na stosie.

Tytus_Bomba

Zgadzam się w pełni z tą negatywną recenzją. Jest wiele poważniejszych problemów, z którymi musi się zmierzyć młoda polska inteligencja i na pewno największym z nich nie jest przytłoczenie niedogodnościami życia codziennego. Takie sytuacje czekają każdego, nie tylko studentów. A właśnie- to, że ktoś studiuje, nie czyni go inteligentem. Niestety odkąd nasze społeczeństwo się globalizuje i nasiąka kulturą zachodu, dyplomy studiów wyższych tracą na wartości. Sam fakt powstania tego filmu świadczy o tym, że wykształcony został pewnego rodzaju archetyp młodego człowieka- młody, to musi być studentem. Presja społeczna i obowiązujące kanony stylu życia zacierają wszelki indywidualizm. Coraz mniej ludzi potrafi obronić swoją tożsamość przed nijakością. Takim właśnie wydaje się być bohater.
Opinia Tytusa jest dla mnie przekonująca- ironiczna i dosadna dzięki wykorzystaniu mocnych zwrotów, jakby na przekór nijakości, o której wspomniałem. I nawet lepiej, że zajmuje się on liczeniem całek...tacy ludzie wraz z rzeszą inżynierów trzymają ten kraj na swoich doj*****ch na siłowni i na laborkach barkach, dając możliwość tym "humanistom" na odnajdywanie sensu życia w knajpach na/miedzy zajęciami lub wieczorem w klubach i szeroko pojętym studenckim trybie życia.
Zanim obrzucisz kogoś błotem Paratrooper, to zastanów się, czy rozumiesz słowa, których zamierzasz użyć i czyjąś wypowiedź, bo w tym przypadku najwyraźniej nie, sądząc po nagromadzeniu obelg i rażącej zawiści. Bez urazy, ale w tym przypadku Ty wyszedłeś na ograniczonego.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
Tytus_Bomba

Ontologiczna zadyszka jak najlepiej wyraża to co chciałem wyrazić, a co odnosiło się do tematyki - ogólnie dramatów psychologicznych- a szczególnie do tego konkretnego filmu. Nie musisz więc wymieniać mojego słowa na jakieś swoje, we własnym mniemaniu lepsze.

Hm. Jeżeli idzie o Twoje przypuszczenia, co do mojej osoby, to, w kolejności- nie, nie, nie, nie i nie. Słabo. Zresztą nie wiem, po co wywlekasz tu swój własny życiorys, kogo on obchodzi?

Człowiek z przyszłości, co za dziwna zbieżność! Założyłeś konto akurat dzisiaj, żeby odpowiedzieć w tym temacie oraz że również, jak Tytus, jesteś z Poznania. Może się znacie? Też mam zakładać kilka fikcyjnych kont, żeby było mnie więcej?

W "Procesie" Kafki, wcale nie chodziło o to, że Józef K. był bankierem. "Wiejski Lekarz" Kafki, też nie miał mówić o zawodzie lekarza. Tak samo, Panoptykon nie był o trudach życia studenta(nie pamiętam zresztą czego, bo to nieistotne), jeżeli ktoś nie pojmie takiej totalnej podstawy, to jaka może być mowa o zrozumieniu całości obrazu?!

Paratrooper

Brawo, wszedłeś mój profil i już masz cały obraz. Jeszcze jakieś wnioski Panie Sherlock Holmes? Może ja i Tytus to ta sama osoba? A może transfer IP i nadaje z Krakowa, Hultajewa, Bączej Kuniny albo w ogóle nie z PL? Co do kont, to możesz założyć ile chcesz, mnożąc swoje ego i zostając bohaterem niczym z Atlasu chmur.
Zakładając jednak, że lokalizacja tu podana jest prawdziwa, to jesteś z tego samego województwa, co implikowałoby w moim mniemaniu konieczność wyrażenia odrobiny szacunku do pasjonatów 10-ej muzy ze stolicy Wielkopolski. Życiorys jak widać zainteresował Cię na tyle, żeby napisać kolejny elaborat. Jednakże nie widzę odniesienia się do zjawiska, o którym napisałem.
Zapewniam, że konto nie jest fikcyjne, natomiast mówimy o fikcji filmowej i literackiej. Jeśli chodzi o zbieżność, to istnieje, ale co najwyżej między kołami w moim aucie.

Człowiek z przyszłości- mówi to coś Ci? Człowiek znikąd, tzw. Incognito

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
CzlowiekZPrzyszlosci

Odrobina szacunku za to, że jesteś z Poznania? Wolne żarty. Zjawisko o którym piszesz ma się tak samo do rzeczywistości, jak i do filmu- czyli nijak. Życiorys mnie NIE zainteresował, musiałbyś jeszcze zerknąć. Jako zapalony miłośnik kina(mogący poszczycić się okazałymi profilami), może masz coś do powiedzenia na temat samego filmu? Bo jeżeli nie, to powinieneś już sobie odpuścić.

Paratrooper

Nie dostrzegasz ironii- trudno. O szacunku mówię od początku i do tego w kontekście opisywanego zjawiska, przy czym Twoje wypowiedzi świadczą właśnie o zanikaniu chociażby takiej tradycji, jak szacunek do innej osoby.
Jeśli chodzi o film, to nie będę odkrywczy i powtórzę, że słabizna. Przytłaczający, odbierający wiarę w ludzi, wywołujący negatywne odczucia, a do tego nudny. I właściwie nie wnosi nic, co nie zostałoby już pokazane w polskich telenowelach (porównanie jest nieprzypadkowe- Panoptykon wiele ponad te tasiemce nie wyrasta). Bohater się przenosi, bo mu nie odpowiada hałas i potem trafia z deszczu pod rynnę...Poza tym robienie z pracy dyplomowej rodzaju wyzwania...jak już mówiłem, od jakiegoś czasu postępuje dewaluacja tytułu magistra. Mimo to z tak błahych powodów bohater nie potrafi sobie z tym poradzić. To właśnie sprawia, że nie wzbudza sympatii.
Faktycznie, Tytus ma rację, skoro film ma być rozrywką, to filmy, które wymienił, o wiele lepiej spełniają tę funkcję. Nie mówiąc już o wielkości i wartości samej w sobie takiej klasyki gatunku, jak Rambo, Krwawy Sport, czy ostatnimi czasy Niezniszczalni.

ocenił(a) film na 1
Paratrooper

Pytasz się Paratrooper dlaczego wywlekam własny życiorys? Ponieważ odpowiadam na Twoje argumentum ad personam. Tak więc pretensje możesz mieć tylko do siebie.

Zostawmy jednak moją skromną osobę i skupmy się na przedmiocie dyskusji, czyli na filmie "Panoptykon". Co ten film wnosi? Wielkie nic.

Po co marnować czas na coś co jest wątpliwą rozrywką (w przeciwieństwie do np. Kapitana Bomby) i z czego się nic nie dowiesz? Jeśli chodzi o filmy to sens ma jedynie oglądanie filmów dokumentalnych, z których można się czegoś dowiedzieć (choć osobiście preferuję czytać artykuły naukowe) oraz tych poświęconych rozrywce - Kapitan Bomba, Rambo, Niezniszczalni, Krwawy Sport, czy też filmy pornograficzne.

Taki Panoptykon nie dosyć, że nic nie wnosi, to jeszcze nie dostarcza żadnej rozrywki, więc po co go oglądać? Nie lepiej zamiast skupiać się na wykreowanej rzeczywistości żyć własnym życiem? Pójść do pubu się nachlać? Pomachać sztangą na siłowni? Przy okazji - nieźle mi dzisiaj bareczki wjechały, są nieźle zpompowane, w sam raz przed piątkowymi baletami na które zaraz wychodzę :-)

Jest jeszcze jedno niepokojące zjawisko, którego nie poruszyłem - obejrzy jeden studencina z drugim film pokroju Panoptykonu i zaraz się czuje lepszy, mądrzejszy, lepiej wychowany, istny arbiter elegantiarum, cytując Tacyta. Ja takich filmów zasadniczo nie oglądam i nie czuję się wcale głupszy.

A potem do fabryki na 6 rano cały czas nie ma komu iść, bo przecież studia skończone, to lepiej iść na bezrobocie, ciągnąć zasiłek z moich podatków, bo przecież on ma wykształcenie wyższe (co z tego że "humanistyczne") i nie zhańbi się pracą fizyczną...

ocenił(a) film na 7
Tytus_Bomba

Właśnie do mnie dotarło, jak fatalny błąd popełniłem. Nieważne, o Tobie już ani słowa, dość już wystarczy. (cytując Tacyta- punkt dla Ciebie, poprawiłeś mi humor jak nic:)

Sens oglądania Panoptykony jak i wielu innych filmów, pozwala na rozwój, nazwijmy to, duchowy. Ogólnie poszerza horyzonty, ale żeby tego doznać, trzeba dać coś od siebie. Wiesz, Tarkowski, jeden z wybitniejszych reżyserów, jest autorem wspaniałych słów "odbiór filmu, zależy od świata wewnętrznego widza". Z kolei inny artysta, nieco innego kalibru, Kazik śpiewał "Kto serca otworzyć nie raczy G*wno, a nie film zobaczy".

ocenił(a) film na 1
Paratrooper

Jeśli już przytaczamy cytaty artystów, to wybitny polski muzyk Paweł Rak powiedział kiedyś mądre słowa na temat ambitnych dzieł kultury i pseudo-przeintelektualizowania muzyki, co można odnieść również do kinematografii, w tym wypadku do Panoptykonu - "k***a, nie sądzę!"

Paratrooper

Jeśli chodzi o Tarkowskiego, to powiem tylko, że nie jestem zwolennikiem opcji rosyjskiej. Jeśli już wschód, to Bondarczuk ("po pierwszym nie zakąszam") lub brnąc stamtąd daleko na południe- Okił Khamidow. Natomiast kwestia Kazika mnie nawet zaintrygowała. Co ma niby znaczyć "innego kalibru"? Że gorszy? W każdym razie dzięki za jego cytat- dzięki niemu poznałem genezę powstania Twojego przydomka Panie Paratrooper (w pierwszej chwili pomyślałbym o szturmowcach/stormtroopers z Gwiezdnych Wojen). Otóż widzę, że zainspirowały Cię "Plamy na słońcu". Mam tylko problem ze zidentyfikowaniem Twojej osoby na tym klipie. Na pierwszy rzut oka, co wydawałoby się oczywiste, wziąłbym Cię za kamerzystę filmującego spadającego ze spadochronem Kazika. Z drugiej strony, ta dyskusja oraz Twój cytat sugerowałaby, że to jednak Ty jesteś głównym bohaterem tego teledysku. Tym dobrym. A ja oraz Tytus to oprawcy. W istocie rzeczy na to wychodzi w tej sytuacji.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
CzlowiekZPrzyszlosci

Dokładnie, jak będę chciał posłuchać Rosjan to sobie włączę Tatu.

ocenił(a) film na 7
Tytus_Bomba

Powoływanie się na lidera grupy hip-hopowej "Firma" sprawia, że totalnie skompromitowałeś się w moich oczach. Tak jak robisz to z każdym kolejnym wpisem.

Człowiekowi inteligentnemu, czy choćby domyślnemu, nie musiałbym tłumaczyć co miałem na myśli mówiąc o różnicy w "kalibrze" artystów takich jak Kazik czy Tarkowski.

A propos genezy mojego nicku, znów, zupełnie nietrafne są Twoje domysły. Skąd Ty żeś to w ogóle wziął, jak to powiązał? E. Popisałeś się celnością godną stormtoopera. Ot, 6 lat temu interesowałem się skokami spadochronowymi.

Pozdrawiam Tytusa aka Człowieka Przyszłości.

ocenił(a) film na 1
Paratrooper

Ech... To Tadek jest liderem Firmy, a nie Popek. Zbłaźniłeś się już zupełnie w moich oczach, nie podejrzewałem Ciebie, że wykażesz się aż taką niewiedzą i ignorancją na temat polskiej sceny muzycznej.

ocenił(a) film na 7
Tytus_Bomba

Jakoś to przeżyję. Moje dyletanctwo w kwestiach firmy JP, jakoś mnie nie smuci. Szczerze mówiąc czekałem, co tam jeszcze napiszesz jako Człowiek z Przyszłości, ale chyba już nawet Tobie wyczerpały się pomysły. Kończymy?

ocenił(a) film na 1
Paratrooper

Niewiedza i ignorancja zawsze powinny smucić. Ostatni album Popka - "Monster" bardzo szybko otrzymał status złotej płyty, nie mówiąc o tym, że beaty na tej płycie są jednymi z najlepszych w polskim rapie i obiekywnie można stwierdzić, że to najlepszy polski album rapowy w 2012 roku. Choćby z tego względu, przez zwykłą przyzwoitość, nie wypada się chwalić swoim dyletanctwem.

Wykształcenie muzyczne jest częścią ogólnej wiedzy, którą człowiek reprezentujący pewien poziom powinien posiąść. Należy wiedzieć jakie miasto jest stolicą Macedonii, na czym polega proces Wienera, kiedy panowali Walezjusze, co napisał Steinbeck i co namalował Henri de Toulouse- Lautrec. Tak samo wypada wiedzieć, kto jest liderem Firmy, a kto robi z nimi okazjonalne nagrywki.

Podałem masę obiektywnych argumentów pokazujących, że Panoptykon jest filmem nie wartym obejrzenia. Ty jedyne co podałeś to inwektywy, sofizmaty, argumentum ad personam oraz pokazałeś absolutne kulturalne dyletanctwo - rozumiem, że nie chcesz się więcej rozśmieszać, więc dla Twojego dobra mogę rozważyć Twoją prośbę o zakończenie dyskusji.

ocenił(a) film na 7
Tytus_Bomba

Bądź więc łaskaw pozytywnie rozważyć mój wniosek. Mimo moich szczerych wysiłków, nie zdołałem odnaleźć w Twoich postach ani jednego obiektywnego argumentu, a to dowodzi tylko tego, że nie jestem godnym Ciebie rozmówcą, siłą rzeczy, nie jestem więc w stanie kontynuować dyskusji.

I owszem, nie potrafię sobie odmówić wykorzystania Twojej literówki, bo akurat przypadkowo, trafiłeś nią w sedno: Owszem, nie chcę się tu już więcej rozśmieszać. Trzymaj się ciepło, tam, w Madrycie.

ocenił(a) film na 1
Paratrooper

Literówka była użyta celowo - chciałem zobaczyć, czy podasz jakiekolwiek obiektywne i racjonalne argumenty, czy też doczepisz się jednego małego błędu - wyszło dokładnie tak jak się spodziewałem.

Skoro tego chcesz, to rozpatrzę Twój wniosek o zakończenie dyskusji. Odpowiedź otrzymasz w przyszłym tygodniu.

Paratrooper

Częściowo miałeś rację Paratrooper- cierpiałem chwilowo na kryzys twórczy. Widzę natomiast, że tutaj nie było próżnowania, a komentarze sypane były nawet z Madrytu (przy okazji zaznaczam, że nadal żyjesz w błędnym przekonaniu, że piszę z obu kont).
Wracając do tematu, to dopiero dziś podjąłem wyzwanie obejrzenia tego filmu do końca i nie wiem, jak tego w ogóle dokonałem. Strasznie męczący, a oglądałem go na trzeźwo- podejrzewam, że po paru piwach mogłoby być jeszcze gorzej. Spodziewałem się więcej, lecz z każdą kolejną minutą moje nadzieje na rozwój sensownej akcji nikły bezpowrotnie. Jedyny efekt, jaki udało się uzyskać, to przytłoczenie, które wręcz przenosi się na widza. Nie wiem natomiast, czy akurat to miało być celem. Szarość, szarość i jeszcze raz szarość. Codziennie żółty sweterek bohatera- czyżby nie miał innych ciuchów? No tak, student, to żyje oszczędnie. To dodatkowo przytłacza, dodając do tego wizję życia w szarym punktowcu na obrzeżach jednego z miast Górnego Śląska. Na kanwie tego ciężkiego klimatu chciałbym zapytać o morał z tego filmu, bo jak dla mnie nie jest zbyt widoczny. Sam film wywołał raczej niechęć do bohatera i nasunął pytanie, czy warto robić takie produkcje w naszym kraju, gdzie, mówiąc kolokwialnie, nie jest zbyt kolorowo? Myślę, że polski widz potrzebuje bardziej pozytywnych emocji, bo tej szarości ma dość na co dzień i niepotrzebna mu dodatkowa porcja przytłoczenia.

Pozdrawiam
Człowiek znikąd, tzw Incognito

ocenił(a) film na 1
CzlowiekZPrzyszlosci

Dokładnie, jak będę chciał obejrzeć szarość zwykłego dnia to se puszcze Bonusa RPK na youtubie.

Pozdrowienia dla dobrych chłopaków.
Z fartem.

Tytus_Bomba

Po przeczytaniu tego waszego wszystkiego siadła mi psycha tak jak po tym filmie, ale ogólnie i to i to mi się podobało.

Wielgachne pozdro dla zwolenników zmiany koncepcji.

Tytus_Bomba

Dobrze prawisz pasożycie.

Bokciu

czytanie tej dyskusji było lepsze, niż niejeden film.