Zdecydowanie najlepszy z trylogii o zbrodni i namiętności. Sprawa kryminalna pozornie przypadkowego morderstwa opleciona groteskową siecią niedopowiedzeń prezentuje się całkiem ciekawie, Lenzi myli tropy i dokłada sporo niespodzianek. Znajdziemy tu intrygującą grę spojrzeń i podtekstów, reminiscencje beztroskich lat Karoliny Piekarski, sentencje Jeana Sorela na temat płci pięknej, nienachalną erotykę i przemoc, tajemnicze morderstwo na łodzi, bigamię oraz prawie-kazirodztwo. Całość ogląda się naprawdę nieźle, mimo że Lenzi gra na tych samych nutach od "Orgasmo" i "So sweet, so perverse", a sporo pożycza też od "Zagadki Sfinksa" Tessariego. Później wyeksploatuje temat do granic możliwości w "Un posto ideale per uccidere", świetnym "Spasmo" czy "Knife of ice" gdzie ponownie zobaczymy Carroll Baker. W "Paranoi" zdecydowanie pierwsze skrzypce gra wspaniała muzyka Segury, temat główny zostaje w pamieci dłużej niż końcowy twist fabularny. Nie wiem co w kompozytorach robi nazwisko Nino Roty, Segurę wspomagał, owszem, ale Piero Umiliani. Za film 6 z plusem.