Co w tym filmie dobrego ?
Zero emocji, jakiejś psychologii postaci, a całość dopełnia happy end, który sprowadza historię do banału, o ileż byłoby ciekawiej, gdyby bohater musiał coś poświęcić i za swoje wybory zapłacił, ale nie musi mieć dalej bajerancki wóz, choćby pożyczony, nie może też stracić miłości dziewczyny i jeszcze widzimy rozkręcany start-up w czasach kryzysu.
Same korporacje są pokazane bez żadnego wyrazu, na tle tego filmu serial W garniturach - może uchodzić wręcz za arcydzieło - jak tam jest pokazana kancelaria Pearson Hardman.
Muzyka i kilka ujęć na poziomie dorobku Oldmana i Forda, czyli bardzo dobre! Akcja raczej się nie rozkręca jakoś bardzo dynamicznie, nie wgniata w fotel! Do obejrzenia na chłodny wieczór, gdy w domu już posprzątasz i pozmywasz i nie masz żadnych innych planów, można poświęcić te 100 min ;)