Nie da się ukryć faktu, że film ten bazował na Paranormal Activity. Filmy mają podobna nazwę, podobny sposób ukazania filmu, numerowanie poszczególnych nocy, postać Thomasa który przypomina mi rolę Micah z Paranormal Activity, doktorek-spec który jest w obu filmach, motyw że nie ma sensu uciekać, bo duch i tak Cie znajdzie itp itd.

Ja jestem bardzo podatny na horrory, a zwłaszcza na takiego typu, bo jakoś czuję że to ja trzymam tą kamerę. To jest bardzo dobra cecha tego filmu. Przechodziło przeze mnie uczucie dyskomfortu gdy pan kamerzysta chciał obadać teren, zwłaszcza gdy się odwracał, bo miałem wrażenie, że zaraz coś po prostu pie**lnie.

Jeśli chodzi o grę aktorską, to Samantha "była najlepsza", bo po prostu najlepiej wpasowała się w swoją rolę, ale to nie znaczy, że zagrała na światowym poziomie, a do tego ma całkiem ładną buźkę i cycuszki :) Postać matki dziwnie sztuczna.

Ale czasami poruszał mnie (nazwijmy to...) debilizm postaci. Dla przykładu można było zauważyć, że duch chodzi po ścianach czy suficie, a ten baran zawiesił dzwonki tuż na podłogą - ale o dziwo zadziałało. Albo mimo tych wszystkich zdarzeń, nadal spali osobno. No przecież jakby spali razem, bo ty prawdopodobnie wszystko inaczej by się potoczyło, no i na pewno byłoby im łatwiej (psychicznie).

Ogółem film jest OK. Ode mnie takie 6/10.