jeszcze tak do połowy filmu myślałam, że zawiąże się jakaś lepsza akcja po tym, jak spadł
krzyż ze ściany, ale czekam... czekam.. koleś łazi z tą kamerką jak głupi, sapie mi w
słuchawkach.. Trzymanie w napięciu jest fajne, ale do czasu.. w końcu człowiek zaczyna się
nudzić i myśleć "no, niechże się w końcu coś stanie!"
liczyłam na coś lepszego..