1.Ja rozumiem, że Netflix chce być poprawny politycznie ale przedstawianie Afroamerykanina jako totalną ciapę która tylko siedzi, rozmyśla i przepuszcza tlen jest przesadą. Mogli ubrać tę postać w jakąkolwiek przydatną cechę, chociażby w poczucie humoru lub chęć pomocy, pokazać że ze swojej strony nie jest słupem którego się przestawia z kąta w kąt. (chyba, że chodziło o Wędrówki Ludów do Europy kilka lat temu, wtedy zrozumiem robienie z tej postaci kompletną ofiarę losu)
2.Brak wiedzy o funkcjonowaniu świata w tym filmie można porównać do książki s-fi Mroza - tam też nic się kupy nie trzymało, dialogi były podobnie drewniane a postacie płaskie i całkowicie antypatyczne jak tu.
3.Najważniejsza kwestia - psychologia. Poziom empatii i zachowania postaci mnie przeraził. Jeśli dopuszcza się tego typu przekaz do szerokiej publiczności to znaczy, że cywilizacja zachodnia upada. Pomijam to, iż statek był zbudowany budżetowo ale podejście załogi do nowego pasażera to porażka. Co to ma być? "przepuszcza tlen? wywalić go" - jestem po 30, wychowałam się na filmach w którym dbało się o innych ludzi i jeśli coś groziło chodź jednej osobie - przerywało się misję i wracało do domu, pracowało się nad nową strategią aby tych błędów nie popełniać. Siedzenie i czekanie aż ktoś łaskawie przysłowiowo strzeli sobie w łeb aby ułatwić nam sprawę jest dla mnie nie do pomyślenia. Zastanawiam się również jakim cudem USA wypuściły coś takiego biorąc pod uwagę, że zawsze sławią się tym iż ratują każdą pojedyncza istotę która potrzebuje pomocy. Dziwny film, dziwne podejście, dość zastanawiające i źle rokujące na przyszłość bo pozwala rozwijać się i uczyć młodsze pokolenie które ogląda ten film znieczulicy. Jednak Apollo 13, Interstallera i Pierwszego Człowieka nic nie przebije. Natomiast ten film jest wręcz szkodliwy społecznie i nawet ckliwa końcówka go nie ratuje...
Ty chyba inny film oglądałeś... Od samego początku Michael chciał pomagać (i pomagał w różnych rzeczach).
Wyraźnie było powiedziane, że nie mogą wrócić na Ziemię, bo nie mają wystarczająco dużo paliwa żeby zatrzymać statek, obrócić się, dolecieć do Ziemi i wylądować. Jeżeli nie mieli możliwości powrotu, to musieli dolecieć do Marsa a skoro nie mieli wystarczająco dużo tlenu, to nie mieli innej opcji niż kogoś ze statku się pozbyć.
Tak się właśnie kończy szukanie wszędzie drugich znaczeń, rasizmu, poprawności politycznej i empatii. To film, który przedstawia w szerokim świetle prawdopodobną sytuację (pomijając mało logiczny powód powstania całej sytuacji).
Przecież ja nic złego na temat Afroamerykanów nie napisałam, wręcz przeciwnie, to skąd to święte oburzenie na koniec? :D
Twój ostatni akapit świetnie podsumowuje pierwsze części Twojej wypowiedzi także nie pozostaje mi nic innego jak tylko się z nim zgodzić - przestań szukać drugiego dna i wszędobylskiego wieszania psów na Afroamerykanach i patrz co jest na powierzchni :D
PS. No tak, przecież pomaganie komuś wykonując jego polecenia to to samo co kreatywne myślenie i błyśnięcie wiedzą, mea culpa :D