PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 238 121
ocen
7,4 10 1 238121
6,8 28
ocen krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Bardzo dobrze zrobiona ekranizacja, ale...

Ja rozumiem, że ta historia ma swoją popularność, ale czy nie lepiej byłoby poświęcić tyle wysiłku i pieniędzy na ekranizację lepszych historii fantasy? Tych, których książki je opisjące nie są jednocześnie najlepszym dowodem na ich nieprawdziwość?
Wszyscy lubimy od czasu do czasu posłuchać bajki, ale jaka inna bajka we własnym tekście zaprzecza samej sobie?

Trzeba jednak przyznać, że Biblia wyprzedziła swoje czasy i produkcje typu Dexter, czy Jim Profit o tysiąclecia. Jako chyba pierwsza książka przyjęła za głównego bohatera psychopatę, ludobujcę, propagatora masowych gwałtów i infantylnego megalomana.

Tak więc plus za odwagę i nowatorskość, ale wykonanie bardzo, bardzo słabe.

ocenił(a) film na 8
Andrewx51

takich jak np. Bóg

Andrewx51

"Nie bierzemy na tym forum hipotez takich jak Bóg na poważnie." - w ten sposób ukazujesz swoją wiarę. Z góry stwierdzasz, że hipotezą jest istnienie Boga, więc w Twoim myśleniu nie ma nawet myśli, że możesz się mylić, a brak Boga też jest hipotezą. Tylko utwierdzasz w ten sposób, że nie próbujesz uargumentować się. Z góry stwierdzasz, że Boga nie ma i choć nie podajesz argumentów na udowodnienie swojej wiary w ateizm, wciąż powtarzasz swoje.

" To że masz rozlazły umysł, który nie rozumie pojęć gdy ma daną definicje, czyni twoją demagogie śmieszną." - nie ważne, co napiszę na temat ateizmu, i tak stwierdzisz, że się mylę, bo tak. Udowodnię błąd w Twojej definicji (ateizm nie jest wiarą), ty nawet nie spróbujesz tego kontrargumentować, obstawiając przy trzymaniu się tego stwierdzenia, choć to już nielogiczne.

"Najśmieszniejsze jest jednak to że ty sam tego nie widzisz i myślisz że możesz się tak z nami bawić jak z dziećmi" - no proszę. To jeszcze raz:
"Nie bierzemy na tym forum hipotez takich jak Bóg na poważnie. " - wyznając hipotezę, że Boga nie ma, jednocześnie próbujesz dyskredytować przeciwstawną opinię, gdyż nie zgadza się z Twoim widzimisię. Ba, stwierdzasz to tak, jakby to była rzecz oczywista, choć nie udowadniasz, że Twoja hipoteza jest tą prawdziwą. Pozostaje Ci więc tylko wiara w prawdziwość swojego poglądu i litości, daruj sobie narzucanie go jako jedynej prawdziwej prawdy - czy nie o to oskarżano fanatycznych chrześcijan?

ocenił(a) film na 8
Kopromill

Istnienie Boga to hipoteza dająca się obalić przez prostą dedukcje, nie trzeba być nie wiadomo jakim poziomem, nawet takie zero jak ty dałoby sobie rade gdyby przestało wierzyć. Bóg jako metafora prawideł rządzących światem jest czymś pięknym. Nie wiem kiedy do tej twojej durnej pały w końcu dotrze że nie możesz mówić "nie ważne co" na temat ateizmu, bo to pojęcie jest zdefiniowane

Andrewx51

"Istnienie Boga to hipoteza dająca się obalić przez prostą dedukcje, nie trzeba być nie wiadomo jakim poziomem, nawet takie zero jak ty dałoby sobie rade gdyby przestało wierzyć. " - i znowu się zaczyna. Jaką niby dedukcję? Dedukcją można udowodnić jego istnienie, choćby dlatego, że z fizycznego punktu widzenia prawdopodobieństwo samoistnego powstania życia jest niemożliwe. Nie mam nic do tego, że wierzysz, iż wszechświat powstał samoistnie (lub istniał wiecznie, co tam uważasz) , ale nie legitymuj tego jako jedynej słusznej prawdy, gdyż to ani to jest prawda ostateczna (wciąż polega to w głównej mierze na wierze). To wciąż tylko wiara, w którą tak bardzo wierzysz, że jak widać, nie przyjmujesz w ogóle innej myśli do głowy - od tego zaczyna się fanatyzm, wiesz?

ocenił(a) film na 8
Kopromill

"Jaką niby dedukcję?"

No wyobraź sobie teraz że każdy odrębny byt powstaje w określonych warunkach otoczenia. Nie może istnieć żaden byt który byłby niezależny od otoczenia bo:

- w ogóle by nie powstał (podstawowa wersja dla matołów nierozumiejących pojęcia czasu, a raczej jego względności)
- nie istniejąc nie miałby żadnych cech
- prościej się już nie da

"Nie mam nic do tego, że wierzysz, iż wszechświat powstał samoistnie (lub istniał wiecznie, co tam uważasz)"

Wszechświat który powstał (w jakim układzie odniesienia powstał?) samoistnie to ta sama bzdura co istnienie Boga. Jako zapisana informacja ta czasoprzestrzeń istnieje wiecznie jak wszystko co w ogóle może istnieć. Ty też istniejesz wiecznie

Andrewx51

"No wyobraź sobie teraz że każdy odrębny byt powstaje w określonych warunkach otoczenia. Nie może istnieć żaden byt który byłby niezależny od otoczenia bo:" - zacznijmy od tego, że odrębny byt nie musiał powstawać, jeśli nie obowiązują go nasze reguły choćby czasoprzestrzeni (wymyka się logice, która obowiązuje nas). Ale idźmy dalej:

- "- w ogóle by nie powstał (podstawowa wersja dla matołów nierozumiejących pojęcia czasu, a raczej jego względności)" - znowu insynuacje. Spoko, że wierzysz, ale określając ludzi twierdzących inaczej w ten sposób sam się określasz jako zapatrzony w ideologię fanatyk.

"Wszechświat który powstał (w jakim układzie odniesienia powstał?) samoistnie to ta sama bzdura co istnienie Boga. Jako zapisana informacja ta czasoprzestrzeń istnieje wiecznie jak wszystko co w ogóle może istnieć. Ty też istniejesz wiecznie" - jeśli był Big Bang, to jak, wcześniej też tak było i w nieskończoność? Kolejna hipoteza. W sumie tylko potwierdzasz teorię Boga, gdyż jeśli rozumujesz coś jako wieczność - dajesz "szansę" Bogu. Żeś się wpędził.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

"zacznijmy od tego, że odrębny byt nie musiał powstawać, jeśli nie obowiązują go nasze reguły choćby czasoprzestrzeni (wymyka się logice, która obowiązuje nas). Ale idźmy dalej:"

Raczej od tego że jesteś skończonym kretynem

ocenił(a) film na 8
Kopromill

Ale jednak korci mnie żeby skomentować twoją wypowiedź.

"odrębny byt nie musiał powstawać, jeśli nie obowiązują go nasze reguły choćby czasoprzestrzeni (wymyka się logice, która obowiązuje nas)."

Dlaczego myślę że masz klocka w głowie zamiast mózgu? Bóg z definicji jest czymś co istnieje poza naszą małą czasoprzestrzenią, jak mógłbym się do niego odnieść inaczej

"znowu insynuacje."

Żadne insynuacje tylko stwierdzenie prawdziwe, co sam w pierwszej części swojej wypowiedzi potwierdziłeś

"zapatrzony w ideologię fanatyk."

Nie mów o jakiejś mojej rzekomej ideologii jeżeli nie masz do tego żadnych podstaw

"jeśli był Big Bang, to jak, wcześniej też tak było i w nieskończoność? Kolejna hipoteza."

Jakie wcześniej półgłówku. Z twojej perspektywy nie ma mowy o "wcześniej", z niej czasoprzestrzeń się wtedy zaczęła

Andrewx51

Wyzywasz i potwierdzasz fanatyczne przywiązanie do swojej wiary.
"Dlaczego myślę że masz klocka w głowie zamiast mózgu? Bóg z definicji jest czymś co istnieje poza naszą małą czasoprzestrzenią, jak mógłbym się do niego odnieść inaczej" - jeśli zakładasz, że coś jest wieczne,jakąkolwiek czasoprzestrzeń, niebyt, to ktoś musiał to poruszyć, powodując to wszystko, co nas otacza.

"Żadne insynuacje tylko stwierdzenie prawdziwe, co sam w pierwszej części swojej wypowiedzi potwierdziłeś" - insynuacją jest nazywanie teistów matołami. Czy ja nazywałem ateistów matołami, choć wierzę, że się mylą? Nie, mam te odrobiny przyzwoitości.

"Nie mów o jakiejś mojej rzekomej ideologii jeżeli nie masz do tego żadnych podstaw" - masz ideologię, jaką jest ateizm, którą bronisz stosując zaprzeczenia i używając obelżywych określeń wobec drugiej strony.
Nic Ci nie da, że powiesz, że ateizm nie jest ideologią. Ateizm zakłada brak Boga i co za tym idzie przypadkowość stworzenia, co musi być umocowane w jakiś argumentach. Dlatego ateizm nie jest samym mówieniem "boga nie ma", gdyż tym samym kaleczysz to, czym jest ateizm.

"Jakie wcześniej półgłówku. Z twojej perspektywy nie ma mowy o "wcześniej", z niej czasoprzestrzeń się wtedy zaczęła " - czyli nie można być od zawsze wedle tej czasoprzestrzeni. I jak napisałem wcześniej - Bóg jest ponad tym i jego nie obowiązuje upływ czasu, gdyż jest kreatorem.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

"jeśli zakładasz, że coś jest wieczne,jakąkolwiek czasoprzestrzeń, niebyt, to ktoś musiał to poruszyć, powodując to wszystko, co nas otacza."

Podstawowy błąd w rozumowaniu dzięki któremu wiara w absurdy może spokojnie istnieć w umyśle wierzącego, to nie ktoś coś porusza, tylko to coś porusza tego kogoś - tworząc jego wole poruszania czegoś

"insynuacją jest nazywanie teistów matołami"

To także stwierdzenie faktu

"mam te odrobiny przyzwoitości."

Nie masz za to odrobiny rozumu ośmieszając się swoimi manipulacjami i w najmniejszym stopniu tego nie dostrzegając

"masz ideologię, jaką jest ateizm, którą bronisz stosując zaprzeczenia i używając obelżywych określeń wobec drugiej strony. "

Jak ateizm jest ideologią to ty jesteś pełnosprawny intelektualnie

"Nic Ci nie da, że powiesz, że ateizm nie jest ideologią. Ateizm zakłada brak Boga i co za tym idzie przypadkowość stworzenia, co musi być umocowane w jakiś argumentach. Dlatego ateizm nie jest samym mówieniem "boga nie ma", gdyż tym samym kaleczysz to, czym jest ateizm. "

Ateizm niczego nie zakłada. Mówiłem ci żebyś sprawdził sobie na wikipedii?

"I jak napisałem wcześniej - Bóg jest ponad tym i jego nie obowiązuje upływ czasu, gdyż jest kreatorem."

Upływ naszego czasu nie obowiązuje nie tylko jego, ale wszystko inne co znalazłoby się poza, a tym bardziej ponad naszą czasoprzestrzenią

Andrewx51

"Podstawowy błąd w rozumowaniu dzięki któremu wiara w absurdy może spokojnie istnieć w umyśle wierzącego, to nie ktoś coś porusza, tylko to coś porusza tego kogoś - tworząc jego wole poruszania czegoś" - proszę Cię, daruj to swoje absurdalne myślenie, że świat i życie nie miały kreatora i powstały same z siebie.

"To także stwierdzenie faktu" - znowu pokazujesz ślepą wiarę w swój pogląd. Czy nie stać Cię na obiektywne, opiniotwórcze myślenie? Sam wyznajesz pewną tezę, tylko z dziwnego powodu nie uznajesz możliwości, że się mylisz, tak mocno wierzysz w prawdziwość ateizmu.

"Nie masz za to odrobiny rozumu ośmieszając się swoimi manipulacjami i w najmniejszym stopniu tego nie dostrzegając" - manipulant nie może być bez rozumu, więc jest sprzeczność. Wybacz, o wielki, że nie dostrzegam tego, co tylko ty dostrzegasz w swojej wierze.

"Jak ateizm jest ideologią to ty jesteś pełnosprawny intelektualnie" - czyli się ze mną zgadzasz, czy posuwasz się do insynuacji, że obrażam Twoją wiarę tak ją określając? Jak wspomniałem, ateizm nie jest tylko mówieniem "boga nie ma". Za poglądem, jakim jest ateizm, stoją pewne podstawy, zakładające, dlaczego Boga nie ma. A te prowadzą do jednego - wiary.

"Ateizm niczego nie zakłada. Mówiłem ci żebyś sprawdził sobie na wikipedii?" - czyli czym jest ateizm? słowem bez znaczenia? Litości, i kto tu się kompromituje?

"Upływ naszego czasu nie obowiązuje nie tylko jego, ale wszystko inne co znalazłoby się poza, a tym bardziej ponad naszą czasoprzestrzenią" - jeśli jest ponad czasem, co wspominałem, to wcale nie musi go to obowiązywać. Stąd np Bóg może nie mieć początku i końca, gdyż czas go nie obowiązuje. To, że uznajesz nasz czas jako jedyną ewentualność, to nic nie poradzę, że nie przyjmujesz do wiadomości, że może być coś ponad tym.




ocenił(a) film na 8
Kopromill

"proszę Cię, daruj to swoje absurdalne myślenie, że świat i życie nie miały kreatora i powstały same z siebie."

Nie powstały same z siebie, bo są tylko małymi cząstkami. Powstały ze wszystkiego

"manipulant nie może być bez rozumu, więc jest sprzeczność"

Chciałem powiedzieć niedoszły manipulant. Musiałbyś najpierw znać pojęcia których używasz żeby móc kimś manipulować, a nie robić z siebie durnia

"A te prowadzą do jednego - wiary."

Wystarczy prosta dedukcja by zrozumieć że coś takiego jak Bóg nie może istnieć. Wystarczy odrobina intelektu by dostrzec jaką piękną metaforą może być Bóg. Wierzący są ułomni, obłąkani, ich na to nie stać. Oni wierzą że jest tak jak mówi dogmat, bez odrobiny zastanowienia

"czyli czym jest ateizm? słowem bez znaczenia? Litości, i kto tu się kompromituje?"

Ateizm jest negacją teizmu

"jeśli jest ponad czasem, co wspominałem, to wcale nie musi go to obowiązywać. Stąd np Bóg może nie mieć początku i końca, gdyż czas go nie obowiązuje."

Jest odrębnym bytem, coś musi go obowiązywać. Samo to że stworzył wszechświat świadczy o tym że coś go obowiązuje

"To, że uznajesz nasz czas jako jedyną ewentualność, to nic nie poradzę, że nie przyjmujesz do wiadomości, że może być coś ponad tym. "

To że nie rozumiesz o czym mówisz nie znaczy że jesteś głupi, to znaczy że jesteś kompletnym debilem. Nie uznaje materializmu. Świat materialny jest tylko punktem widzenia, poziomem rozwoju

Andrewx51

"Nie powstały same z siebie, bo są tylko małymi cząstkami. Powstały ze wszystkiego" - czyli z czego? Było sobie "coś" i nagle powstał cały Wszechświat, był Big Bang?
Przedstawiasz mi w sumie tylko jedną z wielu hipotez, których nauka dotąd nie udowodniła w 100%. Pozostaje Ci tylko w nią wierzyć, tak jak się wierzy w prawdziwość innych tez.

"Musiałbyś najpierw znać pojęcia których używasz żeby móc kimś manipulować, a nie robić z siebie durnia" - stwierdza to człowiek próbujący udowodnić, że ateizm jest stwierdzeniem "boga nie ma" i nawet nie umie tego uargumentować, kontrargumenty zbywa.

"Wystarczy prosta dedukcja by zrozumieć że coś takiego jak Bóg nie może istnieć." - z dedukcji wynika, że Bóg może istnieć.
"Wystarczy odrobina intelektu by dostrzec jaką piękną metaforą może być Bóg. Wierzący są ułomni, obłąkani, ich na to nie stać. Oni wierzą że jest tak jak mówi dogmat, bez odrobiny zastanowienia" - wystarczy się zastanowić, że świat jest zbyt złożoną strukturą, by istnieć sobie od tat, ktoś go musiał wykreować, stworzyć. To, jak i życie nie mogły powstać samoistnie, gdyż to fizycznie niemożliwe.

"Ateizm jest negacją teizmu" - i niczym więcej? Rozczaruję Cię. Tak jak teizm, ateizm jest poglądem, z tym, że zakłada, iż Boga nie ma. Teza ateistyczna stoi w opozycji do tezy teistycznej i tak samo podlega wymogowi uzasadnienia jak teza przeciwstawna.

"Jest odrębnym bytem, coś musi go obowiązywać." - niby czemu, bo po co? Czy to jakiś nakaz?

" Samo to że stworzył wszechświat świadczy o tym że coś go obowiązuje" - co najwyżej jego wola (wola boża). Nie dałoby się go określić takimi samymi regułami, prawami, jak nas, a wymyślać nowych, specjalnie dla niego, byłoby bezsensownym gdybaniem.

"To że nie rozumiesz o czym mówisz nie znaczy że jesteś głupi, to znaczy że jesteś kompletnym debilem. Nie uznaje materializmu. Świat materialny jest tylko punktem widzenia, poziomem rozwoju" - oj, zaczynasz wprowadzać idee metafizyczne? To ciekawe, bo brałem Cię dotąd za ateistę scjentycznego (swój pogląd motywujący nauką). Więc coś jest więcej, niż świat materialny, inny punkt widzenia, ma to jakąś głębszą filozofię?

ocenił(a) film na 8
Kopromill

"czyli z czego?"

Czyli ze wszystkiego. Coś istnieje dlatego że istnieje wszystko co istnieje, a nie dlatego że istnieje pozorny kreator tego, sam wykreowany. Prosty wywód którego do tej pory nie zrozumiałeś, w sumie trudno ci się dziwić

"stwierdza to człowiek próbujący udowodnić, że ateizm jest stwierdzeniem "boga nie ma" i nawet nie umie tego uargumentować, kontrargumenty zbywa."

Tylko idiota nie byłby w stanie do tej pory pojąć prostej definicji. Nie wiem z czego w ogóle wynika twoje przekonanie że możesz tutaj coś "kontrargumentować". To tak jakbyś chciał kontrargumentował 2 + 2 = 4

"z dedukcji wynika, że Bóg może istnieć."

Z twojej na pewno

"wystarczy się zastanowić, że świat jest zbyt złożoną strukturą, by istnieć sobie od tat, ktoś go musiał wykreować, stworzyć. To, jak i życie nie mogły powstać samoistnie, gdyż to fizycznie niemożliwe"

A tego kogoś również jakiś jeszcze bardziej skomplikowany świat? Bo inaczej jaki to "ktoś", jeśli nie kształtowany przez czynniki zewnętrzne których w istocie sam jest częścią, sam będąc czynnikiem zewnętrznym dla innego "ktosia" takiego jak ty?

"Teza ateistyczna stoi w opozycji do tezy teistycznej"

Nie ma tezy ateistycznej. W opozycji do teizmu stoi nonteizm

"niby czemu, bo po co? Czy to jakiś nakaz?"

Owszem

"co najwyżej jego wola (wola boża)."

Wola jest czymś prymitywnym

"swój pogląd motywujący nauką"

Ty masz tak rozlazły i nieścisły umysł że nie rozumiesz słowa nauka

ocenił(a) film na 8
Kopromill

Kopromil, jesteś świetnym przykładem człowieka myślącego magicznie. - Nie wiemy na 100% jak powstał świat, więc musiała go stworzyć istota nadprzyrodzona wymykająca się wszelkim prawom czasoprzestrzeni, bo przecież nic nie dziej się bez przypadku i nie powstaje samo z siebie. Idąc dalej tym tropem mogę Cię zapytać o to kto stworzył Boga, a kto jego twórcę itd. itd. W starożytności ludzie nie potrafili wytłumaczyć powstania gatunku ludzkiego i przyjęli mit o prometeuszu albo to co czytamy w księdze rodzaju.

Poza tym nie manipuluj i nie odwracaj kota ogonem, twierdzą że Ateizm to wiara z jakąś otoczką ideologiczną. "Wierzycie, że Boga nie ma" więc jesteście wierzący. Ty nie wierzysz w nieistnienie Boga i i to co mówi Andrewx51 znaczy, że jesteś człowiekiem niewierzącym. Tak czy tak ateizm to odrzucenie wiary w Boga. Tyle. Nie wierzę w żadną istotę nadprzyrodzoną, więc jestem ateistą. Nie muszę zagłębiać się w dywagacje nt. stworzenia świata, gatunku ludzkiego, życia po śmierci, cudów. Jak będę chciał to wejdę w dyskusję z osobą religijną, jeżeli nie to machnę na to ręką.

Uznaję wiarę w jakąś istotę nadprzyrodzoną za brednie bo nie ma dowodów, że takowa istnieje i to wystarczy aby zamknąć dyskusję.

Nnorm

"Czyli ze wszystkiego. Coś istnieje dlatego że istnieje wszystko co istnieje, a nie dlatego że istnieje pozorny kreator tego, sam wykreowany." - ale czym jest to wszystko? Widzisz, jak łatwo poszedłeś w gdybanie i opieranie się na poglądzie wynikającym z wiary takiej, a nie innej? P
"Prosty wywód którego do tej pory nie zrozumiałeś, w sumie trudno ci się dziwić" - wywód, który łatwo przemodelować pod tezę teistyczną.

"Tylko idiota nie byłby w stanie do tej pory pojąć prostej definicji. " - aż dziw, że nie możesz pojąć definicji ateizmu.

"Nie wiem z czego w ogóle wynika twoje przekonanie że możesz tutaj coś "kontrargumentować". To tak jakbyś chciał kontrargumentował 2 + 2 = 4" - słabe porównanie, gdyż równanie, jak i inne przykłady (czajniczek Russela są zbyt zdawkowe, oraz kłócą się z wielopłaszczyznowością i złożonością religii.

"Z twojej na pewno" - czyli wykluczasz istnienie Boga i nawet nie przyjmujesz takiego prawdopodobieństwa? Tylko nie palnij, że wiesz, że Boga nie ma, bo to już będzie kompromitacja.

"A tego kogoś również jakiś jeszcze bardziej skomplikowany świat? Bo inaczej jaki to "ktoś", jeśli nie kształtowany przez czynniki zewnętrzne których w istocie sam jest częścią, sam będąc czynnikiem zewnętrznym dla innego "ktosia" takiego jak ty?" - ale ci tłumaczyłem, że Bóg jako twórca nie musi się podporządkowywać tym regułom, które stworzył. Co najwyżej działać zgodnie z nimi, ale nie przeszkadza mu to dokonywać czynów z naszego punktu widzenia niemożliwych (opisane choćby w ST i NT).

"Nie ma tezy ateistycznej. W opozycji do teizmu stoi nonteizm" - sęk w tym, że nonteizm nie neguje istnienia Boga. Znowu popełniasz błąd. Dlatego ateizm jest zaprzeczeniem teizmu, gdyż zaprzecza istnieniu Boga i na tym polega jego teza.

"Owszem" - tak, Boga obowiązują jakieś wyższe nakazy, które nim dyrygują, gratulacje. Jeśli już czemuś ma się podporządkowywać, to co najwyżej swoim postanowieniom, a nie jakiejś jeszcze wyższej siły.

"Wola jest czymś prymitywnym" - sposób podejmowania świadomych decyzji opartych na przemyśleniu, a nie instynkcie jest dla Ciebie czymś prymitywnym? znowu mnie zaskakujesz.

"Ty masz tak rozlazły i nieścisły umysł że nie rozumiesz słowa nauka" - a ja stwierdzę, że ty masz z tym problem. Ateiści próbują motywować swoje stwierdzenia nauką, która sama w wielu aspektach wciąż nie daje ostatecznej odpowiedzi, a także nigdzie nie zaprzecza istnieniu Boga.

"Nie wiemy na 100% jak powstał świat, więc musiała go stworzyć istota nadprzyrodzona wymykająca się wszelkim prawom czasoprzestrzeni, bo przecież nic nie dziej się bez przypadku i nie powstaje samo z siebie. " - wszystko to (jak ateizm) polega na jakiś podstawach i wierze.

"Idąc dalej tym tropem mogę Cię zapytać o to kto stworzył Boga, a kto jego twórcę itd. itd. " - jest to o tyle błędne twierdzenie, gdyż konstruktor nie musiał być bardziej skomplikowany niż jego twór - przeciwnie, jako doskonałość może być wręcz ekstremalnie prosty, składający się wręcz z jedności, przeciwieństwa jakiejkolwiek złożoności, Dlatego nie ma potrzeby wymyślania konstruktora dla konstruktora.

"W starożytności ludzie nie potrafili wytłumaczyć powstania gatunku ludzkiego i przyjęli mit o prometeuszu albo to co czytamy w księdze rodzaju." - oba utwory odbierane są metaforycznie, szczególnie tekst w KsRdz, gdzie są dwa opisy - pierwszy jest jak najbardziej zgodny z powstawaniem świata i życia w naturze z powodu podziału na okresy - w hebrajskim "dzień" może oznaczać dowolnie długi okres. Drugi jest jak najbardziej metaforyczny i nie da się go odbierać wprost - jest trudny w odbiorze, ale na tym polega trudność interpretacji. Fajnie, jakby wszystko było ładnie i przejrzyście opisane, ale nawet nauka nie daje prostych odpowiedzi.

"Poza tym nie manipuluj i nie odwracaj kota ogonem, twierdzą że Ateizm to wiara z jakąś otoczką ideologiczną" - ależ tak jest, pomyśl logicznie - jeśli mamy pogląd, ma on jakieś założenie i podstawy, których się trzyma. A zaczyna się to od wiary, że Boga nie ma, a wiarę/zaprzeczanie/pogląd należy jakoś potwierdzić.

"Tak czy tak ateizm to odrzucenie wiary w Boga." - co nie zmienia faktu, że jest wiarą przeciwstawną do teizmu.

"Uznaję wiarę w jakąś istotę nadprzyrodzoną za brednie bo nie ma dowodów, że takowa istnieje i to wystarczy aby zamknąć dyskusję." - nie ma dowodów, że takiej nie ma, oraz że życie i wszechświat powstały samoistnie. Nie ma czegoś jak przekonanie bez dowodów. Niech tu Ci wystarczy, że ateizm jako twierdzenie sprzeczne z tezą teistyczną tak samo podlega wymogowi uzasadnienia.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

W zasadzie mógłbym swój wcześniejszy post powtórzyć, bo nadal nie dałeś żadnej logicznej odpowiedzi i dalej odwracasz kota ogonem.
Jak wspomniałem ateistą jesteś gdy nie wierzysz w Boga i tyle. Kopromil - co to ma wspólnego z kilkoma hipotezami naukowymi zakładającymi powstanie wszechświata? Żadna nie uznała roli Boga w procesie tworzenia, a ty na siłę wciskasz go jako kreatora.
Ateizm nie jest poglądem, tylko niewiarą w Boga o czym już pisałem. W jednej z dyskusji stwierdzasz, że aby wierzyć należy przyjąć dogmaty boskie - czyli sam pięknie zaprzeczyłeś swoim twierdzeniom o religijnośći ateizmu.
Teza teistyczna i ateistyczna? Nawet jeżeli przyjmiemy, żę coś takiego jest to Ty masz udowodnić istnienie Boga. Podam Ci prosty przykład - mówisz, że masz w domu worki pełne złota. To ja mam udowodnić ich nieistnienie (jeżeli Ci nie wierzę), czy ty że je masz?

A na razie żadnych argumentów na istnienie tych worków złota (czyt. Boga) nie podałeś.

"jest to o tyle błędne twierdzenie, gdyż konstruktor nie musiał być bardziej skomplikowany niż jego twór (...) Dlatego nie ma potrzeby wymyślania konstruktora dla konstruktora."

Spodziewałem się takiej nielogicznej odpowiedzi. Jak to fantastyka - możesz modelować Swojego własnego boga w taki sposób jaki chcesz i równie dobrze uznać, że kości dinozaurów zostały przez niego podrzucone aby sprawdzić naszą wiarę.

Problem polega na tym, że zmuszasz ateistów albo szerzej - antyteistów do udowadniania negacji absurdalnych założeń. Pomyśl teraz, że w Polsce ktoś chciałby nauczać kreacjonizmu jak Giertych swego czasu.
W szkole uczyliby Cię, że fatkycznie Bóg podrzucił kości dinozaurów. Dyskutowałbyś z nim na argumenty, które Twój adwersarz dopasowywałby do Twych odpowiedzi, czy uznał za szaleńca?

ocenił(a) film na 8
Nnorm

Nnorm, jak już wcześniej pisałem, rozmowa z kopromillem nie ma sensu, ponieważ nie akceptuje on podstawowych aksjomatów logicznych, co owocuje w długich nonsensownych postach wypełnionych po brzegi błędami logicznymi.

W odpowiedzi na próby pokazania mu nielogiczności jego toku rozumowania dostajesz kolejny stek błędów logicznych.

Czytanie jego wypowiedzi jest równie sensowne, jak czytanie rozprawek Łukasza N. spod Gorzowa Wlk. wyjaśniających dlaczego jest on Napoleonem z Elby. Jeżeli chcesz pracować społecznie z takimi ludźmi, możesz to robić, ale jak dla mnie - szkoda życia.

Jego apologetycka edukacja którą (jak twierdzi) zdobył na Uniwersytecie Gdańskim, nie pozwala mu nawet pojąć rzeczy tak podstawowych, jak to że ateizm oznacza „bez wiary w bogów” a nie „wiara w nieistnienie bogów”, i że brzemię dowodu spoczywa ZAWSZE I WSZĘDZIE na tym, kto dokonuje pozytywnego twierdzenia o istnieniu lub nieistnieniu czegoś, a nie na kimś, kto tego stwierdzenia nie akceptuje.
Inaczej każdą naszą przytomną godzinę życia spędzalibyśmy na czczeniu lub udowadnianiu nieistnienia rzeczy takich, jak Muminki, Kriszna, Spiderman, Królowa Śniegu, Puchatek, Jahwe, Kłapouchy, Darth Vader, Zeus, Sauron, Thor, Latający Potwór Spaghetti, krasnoludki, siedem skrzatów, Frodo, przedłużające życie o 10 lat rzucanie kału rudego sąsiada przez swoje lewe ramię, amulety z zamrożonego moczu przynoszące szczęście w biznesie, wpływ gwiazdy Bételgeuse na to czy twoja dziewczyna powie 'Tak' stosunkowi analnemu, uśmiercanie ludzi z palcem wskazującym dłuższym od serdecznego jako sług ciemności, i nieskończona ilość innych wierzeń, których prawdziwość ktokolwiek może bezpodstawnie wymamrotać.

Szkoda życia.

ocenił(a) film na 8
impactor

Ja się świetnie bawię. Bardzo dobrze że wierzący mają takiego reprezentanta. Lepiej skompromitować ich toku myślenia się na prawdę nie da

Andrewx51

Tutaj świetnym przykładem jesteś ty - doszło do tego, że zostałeś zmuszony sam udowadniać swoje teorie o wieczności i Wszechświecie.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

Ciekawe gdzie i jakie teorie musiałem udowadniać ;D

impactor

"Nnorm, jak już wcześniej pisałem, rozmowa z kopromillem nie ma sensu, ponieważ nie akceptuje on podstawowych aksjomatów logicznych, co owocuje w długich nonsensownych postach wypełnionych po brzegi błędami logicznymi." - jak na razie tych błędów mi nie udowodniłeś, reagując negatywnymi epitetami.

"W odpowiedzi na próby pokazania mu nielogiczności jego toku rozumowania dostajesz kolejny stek błędów logicznych." -Jakie to błędy logiczne, pytam się?

"Czytanie jego wypowiedzi jest równie sensowne, jak czytanie rozprawek Łukasza N. spod Gorzowa Wlk. wyjaśniających dlaczego jest on Napoleonem z Elby. Jeżeli chcesz pracować społecznie z takimi ludźmi, możesz to robić, ale jak dla mnie - szkoda życia." - i znowu. Jak dotąd albo insynuujesz, albo stwierdzasz brak logiki. Ciekawe, jak byś to udowodnił, gdyż ani nie udowodniłeś, że mitologia = fantastyka, ani że w Biblii są sprzeczności.

"nie pozwala mu nawet pojąć rzeczy tak podstawowych, jak to że ateizm oznacza „bez wiary w bogów” a nie „wiara w nieistnienie bogów” " - przecież oba pojęcia oznaczają to samo, czemu zaprzeczasz logice?

"Inaczej każdą naszą przytomną godzinę życia spędzalibyśmy na czczeniu lub udowadnianiu nieistnienia rzeczy takich, jak Muminki, Kriszna, Spiderman, Królowa Śniegu, Puchatek..." - tutaj błąd polega na tym, że porównujesz postaci bóstw do postaci z bajek - wszak o tych drugich wiadomo, kto je wymyślił i w jakim celu, co nie jest trudne. Amulety, zwyczaje - ich "cudowność" można udowodnić, lub nie dosyć łatwo. Nie da się tego porównywać z bóstwami, gdyż ich udowodnić, lub nie, jest trudniej i tym bardziej w obu przypadkach polega się na wierze.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

" (brak wiary w bogów i wiara w nieistnienie bogów) przecież oba pojęcia oznaczają to samo, czemu zaprzeczasz logice?"

Jak te pojęcia znaczą to samo to absolut jest osobą, a Kopromill pełnosprawną intelektualnie osobą

"porównujesz postaci bóstw do postaci z bajek - wszak o tych drugich wiadomo, kto je wymyślił i w jakim celu"

Jak chcesz to ci wyjaśnie czemu ktoś wymyśla bóstwa i personifikuje przerastającą go naturę

Nnorm

"Jak wspomniałem ateistą jesteś gdy nie wierzysz w Boga i tyle." - taka postawa jest wtedy bez sensu, gdyż taki ateizm teoretyczny istniejący nie ma jakiegokolwiek argumentu przeciw teizmowi, ponieważ sam brak przekonania co do istnienia bogów nie przeczy jeszcze ich istnieniu. Powtarzałem też, że ateizm, jako przeciwstawny do teizmu tak samo wymaga uzasadnienia. Jeśli krytykujesz jakąś tezę, musisz jednocześnie przygotować się na obronę tezy przeciwstawnej, Tobie bliższej.

"co to ma wspólnego z kilkoma hipotezami naukowymi zakładającymi powstanie wszechświata?" - na ich podstawie dowodzisz prawdziwości ateizmu.

"Ateizm nie jest poglądem, tylko niewiarą w Boga o czym już pisałem. " - a jak wiesz, wiara, niewiara wymaga jakiś podstaw, na jakich się opiera. Co z tego, że pisałeś, jeśli się to ogranicza do tego krótkiego sloganu?

"W jednej z dyskusji stwierdzasz, że aby wierzyć należy przyjąć dogmaty boskie - czyli sam pięknie zaprzeczyłeś swoim twierdzeniom o religijnośći ateizmu." - nigdzie nie określiłem ateizmu jako religijnego, a właśnie wiarą. Bo jeśli nie wierzysz w Boga = wierzysz, że go nie ma. Nigdzie nie ma zaprzeczenia, to ty na siłę szukasz argumentu dla siebie.

"Podam Ci prosty przykład - mówisz, że masz w domu worki pełne złota. To ja mam udowodnić ich nieistnienie (jeżeli Ci nie wierzę), czy ty że je masz?" - błąd tu polega na tym, że mówisz o rzeczy materialnej, namacalnej, podczas gdy braku, czy obecności Boga nie można tak samo określić.
Jeśli zarzucasz mi, że czegoś nie mam, to musisz mi to udowodnić, a ja ci udowadniam, że mam. No i?

"A na razie żadnych argumentów na istnienie tych worków złota (czyt. Boga) nie podałeś." - to wróć do wcześniejszej dyskusji i przeczytaj ją jeszcze raz. Wyraźnie stwierdzam, dlaczego istnieją podstawy na istnienie Boga.

"możesz modelować Swojego własnego boga w taki sposób jaki chcesz i równie dobrze uznać, że kości dinozaurów zostały przez niego podrzucone aby sprawdzić naszą wiarę." - ale zauważ, że i na to potrzeba by było jakiś dowodów, czy wytłumaczenia.
Co więc takiego w mojej wypowiedzi jest nielogicznego?

"Problem polega na tym, że zmuszasz ateistów albo szerzej - antyteistów do udowadniania negacji absurdalnych założeń. " - niech udowadnia, że to absurd. Czemu, to już napisałem powyżej i wynika to z prostego założenia, że krytyk sam musi się przygotować na obronę swojej tezy.

"Pomyśl teraz, że w Polsce ktoś chciałby nauczać kreacjonizmu jak Giertych swego czasu. " - zależy, co pojmujesz bo takim pojęciem - wszak mamy negujący naukę, jak i nie kolidujący z Big Bangiem i ewolucją.

"W szkole uczyliby Cię, że fatkycznie Bóg podrzucił kości dinozaurów. Dyskutowałbyś z nim na argumenty, które Twój adwersarz dopasowywałby do Twych odpowiedzi, czy uznał za szaleńca?" - zależy, jak by to argumentował i jak przebiegałaby dyskusja.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

"Powtarzałem też, że ateizm, jako przeciwstawny do teizmu tak samo wymaga uzasadnienia."

Ateizm nie jest przeciwstawny do teizmu. Ateizm jest negacją teizmu. Ateizm nie wymaga żadnego uzasadnienia. Teizm wymaga jakiegokolwiek uzasadnienia jeśli ma mieć prawo istnieć

"Jeśli krytykujesz jakąś tezę, musisz jednocześnie przygotować się na obronę tezy przeciwstawnej, Tobie bliższej. "

Jeśli negujesz, a nie krytykujesz jakąś absurdalną i nieuzasadnioną teze, nie musisz bronić żadnej przeciwstawnej tezy. Przeciwstawna teza nie musi w ogóle istnieć. Gdyby istniała byłaby tak samo absurdalna jak jej przeciwteza, również zakładająca coś niemożliwego

"na ich podstawie dowodzisz prawdziwości ateizmu."

Ateizm nie może być prawdziwy

"Wyraźnie stwierdzam, dlaczego istnieją podstawy na istnienie Boga."

Te podstawy nie są podstawami na istnienie Boga. Podstawy na istnienie Boga nie mogą w ogóle istnieć

"krytyk sam musi się przygotować na obronę swojej tezy."

Jeśli stawia swoją teze. Nie jesteś osobą na odpowiednio minimalnym poziomie żebym stawiał jakieś tezy

"zależy, jak by to argumentował i jak przebiegałaby dyskusja."

Liczą się tylko argumenty jeżeli już. Ty nie wiesz czym jest argument, nie znasz pojęć, nie przetwarzasz pojęć gdy dana jest ich definicja, jakie ty mógłbyś mieć argumenty

Andrewx51

"Ateizm nie jest przeciwstawny do teizmu. Ateizm jest negacją teizmu." - jest więc przeciwstawny.

" Ateizm nie wymaga żadnego uzasadnienia. Teizm wymaga jakiegokolwiek uzasadnienia jeśli ma mieć prawo istnieć" - a ja któryś raz powtarzam, że ateizm, tak samo jak przeciwstawny do niego teizm wymaga uzasadnienia. Jeśli krytykujesz jakąś tezę, musisz jednocześnie przygotować się na obronę tezy przeciwstawnej, Tobie bliższej (w Twoim przypadku ateizmu). Jeśli więc nawet zaprzeczasz teizmowi, to jesteś zmuszony więc udowodnić, czemu Twój pogląd ma mieć rację. Samym mówieniem "nie" niczego nie udowadniasz, a i tak dyskusja wymusza na Tobie stosowanie argumentów w obronie tezy ateistycznej.

"Jeśli negujesz, a nie krytykujesz jakąś absurdalną i nieuzasadnioną teze, nie musisz bronić żadnej przeciwstawnej tezy." - a niby czemu ateizm ma być nie mniej absurdalny jak teizm? Zacznijmy od tego, że nie próbujesz udowadniać swojej racji. W swojej wierze przyjąłeś, że Twój pogląd jest tym właściwym i nie trzeba go udowadniać, co jest sprzeczne z logiką.

"Przeciwstawna teza nie musi w ogóle istnieć." - więc stwierdzasz, że ateizmu nie ma? Idąc więc za definicją ateizmu, ateizm nie istnieje.

" Gdyby istniała byłaby tak samo absurdalna jak jej przeciwteza, również zakładająca coś niemożliwego" - więc tak, absurdem jest nieistnienie Stwórcy, tak jak absurdem jest jego istnienie.
Absurdem jest Twoje zaprzeczanie co do definicji ateizmu, jak długo pójdziesz w wymyślanie czym jest (a właściwie nie jest, bo wychodzi, że nic nie znaczy)?

"Ateizm nie może być prawdziwy" - więc zgadzasz się, że ateizm jest wiarą? Strasznie mącisz.

"Te podstawy nie są podstawami na istnienie Boga. Podstawy na istnienie Boga nie mogą w ogóle istnieć" - bo tak dyktuje Ci Twoja wiara?

"Jeśli stawia swoją teze. Nie jesteś osobą na odpowiednio minimalnym poziomie żebym stawiał jakieś tezy" - stawiasz tezę, że Boga nie ma. Śmiało, broń swojej tezy, ale zauważ, że powtarzaniem, że istnienie Boga jest absurdalne, niczego nie udowadniasz, stoisz w miejscu.

"Liczą się tylko argumenty jeżeli już." - tak stwierdziłem.

" Ty nie wiesz czym jest argument, nie znasz pojęć, nie przetwarzasz pojęć gdy dana jest ich definicja, jakie ty mógłbyś mieć argumenty" - tak samo mogę stwierdzić o Tobie z tych samych powodów, patrząc tylko na Twoje "argumenty".

ocenił(a) film na 8
Kopromill

"( ateizm jest negacją teizmu ) jest więc przeciwstawny."

Negacja to negacja. Przeciwstawność to przeciwstawność. Żeby ateizm był do czegokolwiek przeciwstawny musiałby coś zawierać, tezy, twierdzenia, dogmaty

"a niby czemu ateizm ma być nie mniej absurdalny jak teizm?"

Ateizm nie może być ani absurdalny ani prawdopodobny ani prawdziwy

"więc stwierdzasz, że ateizmu nie ma? Idąc więc za definicją ateizmu, ateizm nie istnieje. "

Stwierdzam że ateizm jest tylko negacją. Istotnie dla ciebie ateizm nie istnieje jeśli jesteś teistą, czyli głąbem który wierzy w dogmaty

"więc tak, absurdem jest nieistnienie Stwórcy, tak jak absurdem jest jego istnienie. "

Absurdem jest tylko jego istnienie. Przeciwstawnym do jego istnienia byłoby istnienie czegoś innego, przeciwstawnego.

"więc zgadzasz się, że ateizm jest wiarą? Strasznie mącisz."

Nie moge się zgodzić że definicją negacji wiary jest wiara

"bo tak dyktuje Ci Twoja wiara?"

Przedstaw te podstawy raz jeszcze to ci wszystko wyjaśnie

"stawiasz tezę, że Boga nie ma"

To Bóg jest tezą, nieuzasadnioną ani nieudowodnioną, niczym niepopartą. Jak mogę stawiać teze że nie ma czegoś czego nie ma

"tak samo mogę stwierdzić o Tobie z tych samych powodów, patrząc tylko na Twoje "argumenty"."

No dawaj

ocenił(a) film na 8
Kopromill

No i Kopromil cały czas wkopujesz się głębiej. Mam Ci pokazać dlaczego uważam Twe wywody za kompletnie nielogiczne to proszę bardzo, ale najpierw po raz n-ty przejdźmy do kwestii czy ateizm to wiara. Udowodniłem dobitnie, że nią nie jest a Ty dalej w koło macieju.

Jesteś ateistą tylko gdy NIE WIERZYSZ w Boga. Dlaczego jesteś aż takim fideistą i na siłę brniesz dalej w wyssane z palca tezy. Nie zamierzam się już o to z Tobą spierać, bo widzę że erystyka Ci nie obca.

Prawdziwośći ateizmu nie trzeba dowodzić. Nie ma żadnych dowodów na istnienie jakiegokolwiek bóstwa, żaden szanujący się naukowiec nie powiedział - "tak, najprawdopodbniej jesteśmy dziełem Boga i mam na to bardzo ważne dowody". Co więcej - obecnie już tylko ostatecznego potwierdzenia wymaga wielki wybuch i będzie po krzyku. Choć znając wierzących znowu będą mówić, że wybuch to boska interwencja i jest zgodny z Biblią.

A teraz przejdę do reszty. Dlaczego uważasz, że potrzeba jakichś dowodów na udowodnienie tezy że Bóg podrzucił kości dinozaurów, a na istnienie Boga już nie? I jakby w jednej starożytnej księdze ktoś napisał, że znalazł kości gigantów, które umieścił tam Bóg to też wydedukowałbyś sobie o prawdziwości tej tezy i tak zapiekle bronił, wbrew oczywistym faktom?

"Jeśli zarzucasz mi, że czegoś nie mam, to musisz mi to udowodnić, a ja ci udowadniam, że mam. No i?"

N: Nie wierzę, że masz worki złota więc to udowodnij
K: Ok, zobacz - tu są moje worki
N: O naprawdę, masz rację - wspaniałe worki złota. Uwierzyłem

No i to - teraz przenieśmy dialog do głównego toku dyskusji:

N: Nie wierzę, że Bóg istnieje więc to udowodnij
K: Nie, Bóg jest taki, że wymyka się wszystkim regułom fizyki i nie da się udowodnić jego istnienia. Za to Ty powinieneś udowodnić, że go nie ma.

"niech udowadnia, że to absurd. Czemu, to już napisałem powyżej..."

Jak napisał impactor wyżej, nie ma sensu udowadniać czegoś co absurdem jest widocznym. Absurdem był wymysł aby wymordować żydów bo to podludzie. I dyskutowałbyś z zapiekłym nazistą, że to twierdzenie absurdalne czy odesłał do czubków?

"...i wynika to z prostego założenia, że krytyk sam musi się przygotować na obronę swojej tezy."
Zresztą od dawna jest postawiona teza, że Bóg istnieje więc jej broń miszczu.


""możesz modelować Swojego własnego boga w taki sposób jaki chcesz i równie dobrze uznać, że kości dinozaurów zostały przez niego podrzucone aby sprawdzić naszą wiarę." - ale zauważ, że i na to potrzeba by było jakiś dowodów, czy wytłumaczenia.
Co więc takiego w mojej wypowiedzi jest nielogicznego?""

Po pierwsze - Ale Ty cały czas modelujesz sobie Boga i tworzysz takiego aby nie sposób go było obalić
- Bóg jest najdoskonalszy
- Bóg jest Demiurgiem
- Mimo, iż nic nie powstaje z niczego to Bóg powstał i nie miał konstruktora

I teraz daj mi jakieś dowody na poparcie, że faktycznie Bóg jest taki jaki piszesz.

Po drugie - każesz ateistom dawać dowody na Swoje ułudy. Wymyśliłeś sobie jakiegoś Boga i mówisz - udowodnij jego nieistnienie. Ja mogę powiedzieć, że istnieje Bóg trójjedyny którego nazwę encefalograf, który stworzył kolor czerwony. I teraz udowodnij, że go nie ma.

AD ostatni - przecież napisałem, że w dyskusji postępowałby tak ja Ty wobec nas - Sam wymyślałby nie mające poparcia argumenty i chciał abyśmy przedstawili mu sto tysięcy dowodów na ich zbicie. Oczywiście zawsze byłoby o jeden dowód za mało...

Tak więc udowodnij mi nieistnienie Boga trójjedynego encefalografa urodzonego przez mężczynę, dzięki któremu możemy oglądać czerwony znaczek w TV po 23:00.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

"Bo jeśli nie wierzysz w Boga = wierzysz, że go nie ma."

Nie wierzysz w Boga = wiesz że go nie ma
Wierzysz w coś = nie bierzesz pod uwagę rzeczywistego stanu rzeczy
Kopromill = inwalida umysłowy

ocenił(a) film na 8
Andrewx51

Ja bym raczej co do pierwszego i ostatniego miał zastrzeżenia

Nie wierzysz w Boga = nie wierzysz w Boga
Wierzysz w coś = nie bierzesz pod uwagę rzeczywistego stanu rzeczy
Kopromill = manipulator

Sądzę, że kopromil wie jak jego tezy są beznadziejne i broni ich aby nie stracić twarzy. Dlatego odwraca kota ogonem (nie wierzę w coś - wierzę, że tego nie ma więc ateizm to wiara), manipuluje (ateizm to ideologia oparta o naukę), wymyśla "argumenty" (Oczywiście, że Bóg nie istnieje bo jak mógłby nie istnieć, skoro istnieje?) i każe nam wchodzić do jego bajorka (To WY musicie udowodnić nieistnienie Boga. Jako, że wszyscy wiedzą że Bóg jest nie muszę go udowadniać - wy się silta).

Nnorm

Ja to tak wyjaśnię:
Nie wierzysz w Boga = opierasz się na jakiś podstawach, które mają to udowodnić
Wierzysz w Boga = opierasz się na jakiś podstawach, które mają to udowodnić

"Sądzę, że kopromil wie jak jego tezy są beznadziejne i broni ich aby nie stracić twarzy. " - jak na razie nie dostałem przekonującej odpowiedzi, tylko powtarzanie tego samego, co rozdałam na czynniki i wyjaśniam, dlaczego jest błędna, po czym na jej podstawie podaję swoją odpowiedź. W zamian za to dostaję tamtą, już obaloną, tylko dyskutant dodaje do tego wcześniej "nie" i przecinek, jakby to miało jeszcze bardziej potwierdzić jego tezę.

'Dlatego odwraca kota ogonem (nie wierzę w coś - wierzę, że tego nie ma więc ateizm to wiara)" - wyjaśnia definicję.

'manipuluje (ateizm to ideologia oparta o naukę)," - kręcisz - ateizm opiera się na jakiś argumentach, a dalej na wierze.

' wymyśla "argumenty" " - litości, to ma być Twoja odpowiedź? Kontrargumentacja? "Nie wiem, co odpowiedzieć, napiszę, że jego argumenty są zmyślone". Komedia.

"Oczywiście, że Bóg nie istnieje bo jak mógłby nie istnieć, skoro istnieje?" - nie zauważasz sprzeczności we własnym zdaniu i jeszcze mi takowe przypisujesz?

" i każe nam wchodzić do jego bajorka (To WY musicie udowodnić nieistnienie Boga." - chcę wciągnąć w normalną dyskusję. Ja staram się swój pogląd udowodnić, wy swój. Może wystarczy Ci opierać się na samej (nie)wierze, ale co z tego, jeśli nawet nie próbujesz jej bronić?

ocenił(a) film na 8
Kopromill

No i jeszcze byłbym wdzięczny jakbyś odniósł się do mego wcześniejszyego postu i udowodnił nieistnienie encefalografa trójjedynego.

Nnorm

Encefalograf jak najbardziej istnieje, ale o trójjedynym pierwszy raz słyszę. Jak mamy coś udowadniać, to coś, co się da opisać, a nie nazwy wymyślone nagle, na poczekaniu.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

Jakie wymyślone na poczekaniu? przez kogo? Przeciez nikt tego nie wymyślił. Jest i tyle. Podporządkowany jedynie własnym regułom i nikomu innemu, wymykający się regułom czasoprzestrzeni, którego nieistnienie (jeżeli w niego nie wierzysz) musisz udownić i to, że nie on zbudował piramidy.

A teraz odnieś się do reszty tamtego posta z łaski Swojej.

Nnorm

Musiałem tamten przeoczyć, z przyjemnością odpowiem.

"Przeciez nikt tego nie wymyślił. Jest i tyle. " - coś go potwierdza? Jakaś święta księga, zapiski, opinie, wydarzenia?

'No i Kopromil cały czas wkopujesz się głębiej. Mam Ci pokazać dlaczego uważam Twe wywody za kompletnie nielogiczne to proszę bardzo, ale najpierw po raz n-ty przejdźmy do kwestii czy ateizm to wiara. Udowodniłem dobitnie, że nią nie jest a Ty dalej w koło macieju." - jak dobitnie miałeś to udowodnić, jak napisałeś to, co widzę już po raz enty?

"Jesteś ateistą tylko gdy NIE WIERZYSZ w Boga." - zrozumiałe, nie ma innej możliwości. Skoro nie wierzy, to musi mieć ku temu powody, podstawy. Ma jakiś punkt odniesienia, jeśli usłyszy "dlaczego nie wierzy".

"Dlaczego jesteś aż takim fideistą i na siłę brniesz dalej w wyssane z palca tezy. Nie zamierzam się już o to z Tobą spierać, bo widzę że erystyka Ci nie obca." - a niby czemu moje tezy mają być wyssane z palca, a Twoje mają być prawdziwe? Skąd pewność o prawdziwości Twoich tez, jeśli nie możesz ich udowodnić?

"Prawdziwości ateizmu nie trzeba dowodzić." - jeśli wyznajesz jakiś pogląd, powinieneś jakoś wytłumaczyć, czemu akurat ten, inaczej zachowujesz się irracjonalnie

"Nie ma żadnych dowodów na istnienie jakiegokolwiek bóstwa, żaden szanujący się naukowiec nie powiedział - "tak, najprawdopodbniej jesteśmy dziełem Boga i mam na to bardzo ważne dowody"." - nie było takich? W historii wielu naprawdę wybitnych używało podobnych określeń, chyba że stwierdzasz, że wierzący naukowiec = nie-naukowiec.

"Co więcej - obecnie już tylko ostatecznego potwierdzenia wymaga wielki wybuch i będzie po krzyku." - czyli wierzysz, że ostatecznie nauka wszystko wyjaśni? Dobrze, wierz dalej. Nie zmienia to faktu, że kierujesz się więc wiarą.

"Choć znając wierzących znowu będą mówić, że wybuch to boska interwencja i jest zgodny z Biblią." - jakoś z Biblią nie jest sprzeczny i tak samo jak w Twoim przypadku polega to na wierze, tyle że wg nich to była boska interwencja.

"A teraz przejdę do reszty. Dlaczego uważasz, że potrzeba jakichś dowodów na udowodnienie tezy że Bóg podrzucił kości dinozaurów, a na istnienie Boga już nie?" - najpierw musimy stwierdzić, dlaczego miałby je podrzucać.

" I jakby w jednej starożytnej księdze ktoś napisał, że znalazł kości gigantów, które umieścił tam Bóg to też wydedukowałbyś sobie o prawdziwości tej tezy i tak zapiekle bronił, wbrew oczywistym faktom?" - jakby coś się takiego w Biblii znalazło, byśmy mogli polemizować. Na razie jest to gdybanie prowadzące donikąd.

"N: Nie wierzę, że Bóg istnieje więc to udowodnij
K: Nie, Bóg jest taki, że wymyka się wszystkim regułom fizyki i nie da się udowodnić jego istnienia. Za to Ty powinieneś udowodnić, że go nie ma."

Zdanie następne jest nieadekwatne i nie ma nic wspólnego z tym, co ja twierdzę. Nie stosuję tego typu uników, i jak już pisałem choćby, argumentem przejawiającym za istnieniem Boga jest stopniowe, przypadkowe i wręcz chaotyczne formowanie się życia. Jakby huragan złożył na wysypisku cały samolot. Mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe, że taki proces miałby miejsce sam z siebie. To, że Bóg jest ponad fizyką to akurat argument dla tezy, że był pierwszym konstruktorem i ponad nim nie było innego.

"Jak napisał impactor wyżej, nie ma sensu udowadniać czegoś co absurdem jest widocznym." - to ja się spytam, czemu niby ta przypadkowość życia, brak większego sensu dla tego nie jest wg Ciebie absurdem?

" Absurdem był wymysł aby wymordować żydów bo to podludzie." - ktoś podawał na to argumenty. I sęk w tym, by udowodnić, że się myli.

" I dyskutowałbyś z zapiekłym nazistą, że to twierdzenie absurdalne czy odesłał do czubków?" - wyjaśniłabym, dlaczego się myli.

"Zresztą od dawna jest postawiona teza, że Bóg istnieje więc jej broń miszczu." - cały czas to robię.

"Po pierwsze - Ale Ty cały czas modelujesz sobie Boga i tworzysz takiego aby nie sposób go było obalić
- Bóg jest najdoskonalszy
- Bóg jest Demiurgiem
- Mimo, iż nic nie powstaje z niczego to Bóg powstał i nie miał konstruktora" - tworzę, dobre sobie. Tłumaczę tylko błędy myślenia i nic nie poradzę, że problem sprawia obalenie tego. Żadnych nowych tez też nie wymyślam.

"I teraz daj mi jakieś dowody na poparcie, że faktycznie Bóg jest taki jaki piszesz." - jeśli określony jest jako wszechmocny i wszechmogący, wieczny, to wyjaśnienie nasuwa się samo.

"Po drugie - każesz ateistom dawać dowody na Swoje ułudy. Wymyśliłeś sobie jakiegoś Boga i mówisz - udowodnij jego nieistnienie." - żadnego nie wymyśliłem. Temat dotyczy Boga chrześcijańskiego i tylko na tej podstawie bronię swojej tezy. Niczego nie wymyślam. Bazuję tylko na tym, co już napisano.

"Ja mogę powiedzieć, że istnieje Bóg trójjedyny którego nazwę encefalograf, który stworzył kolor czerwony. I teraz udowodnij, że go nie ma." - przed chwilą go wymyśliłeś, to wyjaśnia wszystko.

"AD ostatni - przecież napisałem, że w dyskusji postępowałby tak ja Ty wobec nas - Sam wymyślałby nie mające poparcia argumenty i chciał abyśmy przedstawili mu sto tysięcy dowodów na ich zbicie. Oczywiście zawsze byłoby o jeden dowód za mało..." - czyli wg Ciebie ateista nie podawałby argumentów? I skąd wiesz, że by je wymyślał, jeśli w wielu przypadkach zdany byłby zwyczajnie na dedukcję, interpretację?

"Tak więc udowodnij mi nieistnienie Boga trójjedynego encefalografa urodzonego przez mężczynę, dzięki któremu możemy oglądać czerwony znaczek w TV po 23:00." - przed chwilą go wymyśliłeś. Nie podajesz żadnych szczegółów, skąd się wziął, dlaczego, co go ma tłumaczyć, jakie pisma, jakie argumenty.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

Musiałem tamten przeoczyć, z przyjemnością odpowiem.

Dziękuję Ci za ten post, teraz jeszcze łatwiej mi pójdzie wytknąć Twoje nielogiczności

Odnośnie encefalografu trójjedynego piszesz:

"coś go potwierdza? Jakaś święta księga, zapiski, opinie, wydarzenia?"

"przed chwilą go wymyśliłeś, to wyjaśnia wszystko. "

"Nie podajesz żadnych szczegółów, skąd się wziął, dlaczego, co go ma tłumaczyć, jakie pisma, jakie argumenty."

odnośnie Boga:

"jeśli określony jest jako wszechmocny i wszechmogący, wieczny, to wyjaśnienie nasuwa się samo."

""Mimo, iż nic nie powstaje z niczego to Bóg powstał i nie miał konstruktora" - tworzę, dobre sobie. Tłumaczę tylko błędy myślenia i nic nie poradzę, że problem sprawia obalenie tego. Żadnych nowych tez też nie wymyślam.""

Wiesz jaki jest problem w Twym rozumowaniu - gdybym zebrał kumpli i napisalibyśmy "świętą księgę encefalografu" nie uwierzyłbyś w nią. Ale wierzysz w to co napisano 2000-2500 lat temu, przyjmując wszystko za pewnik. Starość uświęca.
Gdybym Swojego encefalografa określił w ten sposób - "Bóg jest ponad tym i jego nie obowiązuje upływ czasu, gdyż jest kreatorem", też byś nie uwierzył ale jeżeli pisze o tym Biblia to tak musi być. Jako dobrą monetę przyjmujesz wszystko co napisano w tej Księdze razem z największymi jej absurdami i nawet nie próbujesz poddać tego jakiejkolwiek krytyce. Wszystkie zapiski, opinie, argumenty to nic innego jak tzw. objawienia albo to co napisano daaaawno temu i potem skrupulatnie rozwijano.Dlatego na potrzeby dyskusji wymyśliłem nowego bożka aby ukazać jak bardzo ufasz czemuś do tego encefalografu podobnemu.

Przykład:

" I jakby w jednej starożytnej księdze ktoś napisał, że znalazł kości gigantów, które umieścił tam Bóg to też wydedukowałbyś sobie o prawdziwości tej tezy i tak zapiekle bronił, wbrew oczywistym faktom?" - jakby coś się takiego w Biblii znalazło, byśmy mogli polemizować. Na razie jest to gdybanie prowadzące donikąd.

z naciskiem na "wbrew oczywsitym faktom"

AD Ateizm - "jak dobitnie miałeś to udowodnić, jak napisałeś to, co widzę już po raz enty?" Masz rację nie zamierzam powtarzać się ciągle tak jak Ty, jeżeli do Ciebie to i tak za Chiny nie dotrze.

"zrozumiałe, nie ma innej możliwości. Skoro nie wierzy, to musi mieć ku temu powody, podstawy. Ma jakiś punkt odniesienia, jeśli usłyszy dlaczego nie wierzy"

"jeśli wyznajesz jakiś pogląd, powinieneś jakoś wytłumaczyć, czemu akurat ten, inaczej zachowujesz się irracjonalnie""

Nie wierzy bo czemu ma wierzyć? Bo istnieje księga, którą ktoś napisał ponad dwa milenia temu? Bo jest ładnie napisana i fajnie się ją czyta? Bóg jest postacią literacką, ale to nie znaczy że mam też wierzyć w Gilgamesza.

"A niby czemu moje tezy mają być wyssane z palca, a Twoje mają być prawdziwe? Skąd pewność o prawdziwości Twoich tez, jeśli nie możesz ich udowodnić?"

Przecież ciąglę Ci piszę czym jest ateizm. Powtórzę po raz 15478932 - Ateistą jesteś gdy nie wierzysz w Boga - i to wystarczy aby nim być. Wiem, że wierzący lubią sobie komplikować egzystencję, ale naprawdę tylko tyle wystarczy. Atezim to nie żadna wiara czy ideologia. To tak jakbyś powiedział, że moim hobby jest niezbieranie grzybów. Dyskusja z Tobą to naprawdę rzucanie grochem o ścianę.



To doprawdy znakomite:

""Nie ma żadnych dowodów na istnienie jakiegokolwiek bóstwa, żaden szanujący się naukowiec nie powiedział - "tak, najprawdopodbniej jesteśmy dziełem Boga i mam na to bardzo ważne dowody"." - nie było takich? W historii wielu naprawdę wybitnych używało podobnych określeń, chyba że stwierdzasz, że wierzący naukowiec = nie-naukowiec.

A jaki to naukowiec przedstawił BARDZO WAŻNE DOWODY na poparcie Boskiej ingerencji, które są powszechnie uznawane przez środowisko naukowe?

Dalej -

""Co więcej - obecnie już tylko ostatecznego potwierdzenia wymaga wielki wybuch i będzie po krzyku." - czyli wierzysz, że ostatecznie nauka wszystko wyjaśni? Dobrze, wierz dalej. Nie zmienia to faktu, że kierujesz się więc wiarą.""

Odwracanie kota ogonem - lvl. master. Twój dyskurs ma na celu udowodnić, że każdy w coś wierzy i dlatego Ty stoisz z tego powodu na wygranej pozycji. Otóż wcale nie - ja się tego spodziewam. Nie siedzę na kanapie zagryzając wargi w oczekiwaniu na przyjście chr.. o pardone - na potwierdzenie teorii big bangu.

""Choć znając wierzących znowu będą mówić, że wybuch to boska interwencja i jest zgodny z Biblią." - jakoś z Biblią nie jest sprzeczny i tak samo jak w Twoim przypadku polega to na wierze, tyle że wg nich to była boska interwencja.""

No tak - w koranie nie napisali, że nie wolno bić żony to znaczy, że bicie jej nie kłóci się z koranem. Odwracania kota ogonem - ciąg dalszy.

Poza tym słowo "wiara" jest zbyt głębokie, a ty odmieniasz ją tu przez wszystkie przypadki. Ja wiem, że wierzący będą mówić tak a nie inaczej bo zbyt dobrze ich znam, co sam zresztą potwierdziłeś.

"A teraz przejdę do reszty. Dlaczego uważasz, że potrzeba jakichś dowodów na udowodnienie tezy że Bóg podrzucił kości dinozaurów, a na istnienie Boga już nie?" - najpierw musimy stwierdzić, dlaczego miałby je podrzucać.

Kreacjoniści amerykańscy mówią, żeby sprawdzić naszą wiarę czy wierzymy, że Ziemia ma 12000 lat.




"N: Nie wierzę, że Bóg istnieje więc to udowodnij
K: Nie, Bóg jest taki, że wymyka się wszystkim regułom fizyki i nie da się udowodnić jego istnienia. Za to Ty powinieneś udowodnić, że go nie ma."

Zdanie następne jest nieadekwatne i nie ma nic wspólnego z tym, co ja twierdzę. Nie stosuję tego typu uników, i jak już pisałem choćby, argumentem przejawiającym za istnieniem Boga jest stopniowe, przypadkowe i wręcz chaotyczne formowanie się życia. Jakby huragan złożył na wysypisku cały samolot. Mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe, że taki proces miałby miejsce sam z siebie. To, że Bóg jest ponad fizyką to akurat argument dla tezy, że był pierwszym konstruktorem i ponad nim nie było innego. ""

Ależ stosujesz takie zabiegi - jak w Biblii coś napisali to najprawdziwsza z najprawdziwszych prawd. Jak coś się nie zgadza, to dokonujesz reinterpretacji aby się zgadzało. A jak doskonale wiesz człowiek potrafi nadać całkiem przeciwny sens wszystkiemu. Przykład:
"Idźcie i zabijajcie niewiernych - tak naprawdę chodziło o zabijanie pogaństwa czyli zła w ludziach, aby oświeciło ich światło Jezusa. Mamy więc nawracać pogan na ścieżkę prawdy w sposób pokojowy i dzięki pismu świętemu wykorzeniać z nich fałszywych bogów"
Tak samo postępuje się dzisiaj z Biblią i również Ty tak robisz, podciągając księgę rodzaju pod teorie naukowe.

Huragan złożył samolot - a wiesz ile dziesiątek miliardów plemników poniosło śmierć zanim Ty czy Ja zostaliśmy spłodzeni? Taka sama była szansa jak z tym huraganem. I jakoś rozmawiamy...;-)

AD Absurdy :-P

Bo jak ktoś Ci powie że za 200 lat jego ciało w grobie zmieni się w Feniksa to też będziesz z nim dyskutował? To jest ABSURD.
I niestety absurdalne są twierdzenia o prawdziwości tego co mówisz. Masz chyba okulary, które automatycznie zamazują niewygodne fragmenty bo ich nie widzisz. Jeżeli teoria o huraganie to Twój jedyny dowód na istnienie Boga, to coś Ci ciężko idzie...

AD Dyskusja

Szkoda, że nie przytoczyłeś tego pierwszego dialogu. Ładnie kolidowałaby z dyskusją jaką prowadzi się z wierzącym.

Niestety Ty nie tyle wierzysz w Boga, co wiesz że on istnieje. Przyjąłeś jego cechy z dużą ilością najów i wszechów, i każesz dyskutować pod takie dyktando.
- Ma takie przymioty, bo Biblia pisze, że jest taki a nie inny? A dlaczego Biblia ma być prawdziwa?
- Bo została napisana przez ludzi natchnionyn przez Boga.

Streszczając - Bóg stworzył Biblię i jest prawdziwy bo Biblia tak pisze.
Jeżeli tak uważasz to nie dziwota, że nic do Ciebie nie trafia.

Outro


"czyli wg Ciebie ateista nie podawałby argumentów? I skąd wiesz, że by je wymyślał, jeśli w wielu przypadkach zdany byłby zwyczajnie na dedukcję, interpretację?"

Dobra, widzę że nie ogarniasz więc dam przykładową dyskusję:

Kreacjonista - K, Naukowiec - N

N-To kość tyranozaurusa, datowana metodą radiowęglową na 20 mln. lat
K-To Bóg tak ją spreparował aby jej wiek był tak duży i podrzucił aby sprawdził, czy wierzymy w to co napisane w Piśmie.

Czyli - naukowiec daje dowód na <ISTNIENIE> dinozaurów, a kreacjonista WYMYŚLA bzdurny kontrargument.

Paralelka do naszej dyskusji:

N-Nie można przyjąć istnienia Boga, gdyż nie ma jakichkolwiek na to dowodów, włączając w to Biblię i żadna nauka nie stwierdziła że mógłby kiedykolwiek i gdziekolwiek być.
K-Ależ Bóg istnieje - nigdy go nie wykryjecie bo jest wszechmocny o czym pisze święta księga - Biblia. Dlatego ateizm jest be i nauka też jest be. A wogóle to nauka jest 100% zgodna z Biblią, jeżeli ją odpowiednio zinterpretujemy, więc nauka potwierdza jej prawdziwość.

ocenił(a) film na 8
Nnorm

Manipulatorem mógłby być gdyby udało mu się kogoś zmanipulować. On nie dostrzega swojej śmieszności i kompromitacji

Andrewx51

Powtarzaj to dalej i wierz.

ocenił(a) film na 8
Nnorm

Nnom, nie wiem co wypisuje sam Kopromill, ale z Twoich postów wnioskuję, że nadal nie załapał, czym jest ateizm (i jak tu wierzyć, że ktoś taki dorobił się wyższego wykształcenia?).

Istnieje pozycja neutralna 0, oraz dwie pozycje przedstawiające pozytywne stwierdzenia: 1 oraz -1.

1 = pozycja twierdzenia, że bóg istnieje (teizm lub, rzadziej, deizm)
0 = nieprzyjmowanie pozycji 1 lub -1 (ateizm)
-1 = pozycja twierdzenia, że bóg nie istnieje (antyteizm)

Punktem wyjściowym względem KAŻDEGO twierdzenia jest punkt 0. Jeżeli przedstawione zostaną logiczne i testowalne dowody wspierające pewność zasadności pozycji 1 lub -1
(lub przynajmniej jej wysokie prawdopodobieństwo), to wtedy I TYLKO WTEDY usprawiedliwione jest przesunięcie się z pozycji 0 w kierunku 1 lub -1.

Ateizm jest właśnie ową pozycją zerową, nie przedstawiającą żadnych pozytywnych twierdzeń, a co za tym idzie nie mającą czego udowadniać.

Teizm = wiara w boga opisywanego przez którąś z religii. Litera „A” w słowie a-teizm oznacza BRAK lub BEZ. Ateizm jest więc brakiem wiary w boga, a nie wiarą w jego nieistnienie.

Twój rozmówca sam jest ateistą w stosunku do każdego innego boga, a mimo to nie potrafi zrozumieć lub zaakceptować tej prostej definicji. Albo więc nie pozwalają mu na to jego ograniczone zdolności intelektualne, albo jego celem jest okopywanie się na własnej pozycji mimo tego, że rozumie jej błędność.

Jaki jest sens dalszej z nim dyskusji? Wg mnie – żaden, dlatego przestałem czytać jego posty już dobrą chwilę temu.

ocenił(a) film na 8
impactor

Na moje oko to Kopromil albo trolluje albo jest już przekonany, lecz broni się w coraz bzdurniejszy sposób nie dając żadnych logicznych argumentów, bo nie chce przyznać że dyskusję przegrał z kretesem.

Andrewx51

"Nie wierzysz w Boga = wiesz że go nie ma" - a skąd wiesz. To tak jakby:
"Nie wierzysz, że nie ma Boga - wiesz, że istnieje"
Doprawdy, Twoja logika jest powalająca. Od kiedy niewiara oznacza, że się wie?

"Wierzysz w coś = nie bierzesz pod uwagę rzeczywistego stanu rzeczy" - Od kiedy niewiara oznacza, że opierasz się tylko na tym, co uważasz za wiadome? Co jeśli swojej "wiedzy" nie możesz udowodnić? To tak jak z Twoją definicją wszechświata. Nie możesz w 100% udowodnić swojej tezy tylko na podstawie tego, co widzisz.
Zarzucasz pokrętną logikę, a sam taką stosujesz, litości.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

"Od kiedy niewiara oznacza, że się wie?"

Od kiedy wiara jest odwrotnie proporcjonalna do wiedzy. Podstaw do wzoru WIARA = 1 / WIEDZA

"Od kiedy niewiara oznacza, że opierasz się tylko na tym, co uważasz za wiadome?"

Od kiedy niewiara to rozsądek. Od kiedy wiara jest wyparciem myślenia, ucieczką od niego wynikającą ze strachu. Od kiedy to dotyczy jakiejkolwiek wiary w cokolwiek

"Co jeśli swojej "wiedzy" nie możesz udowodnić?"

Wiedza to coś wiadomego, udowodnionego

"To tak jak z Twoją definicją wszechświata"

Jaka jest moja definicja wszechświata

"Nie możesz w 100% udowodnić swojej tezy tylko na podstawie tego, co widzisz. "

Jakiej tezy

Andrewx51

"Od kiedy wiara jest odwrotnie proporcjonalna do wiedzy. Podstaw do wzoru WIARA = 1 / WIEDZA" - i kto tu wymyśla :P Ateizm opiera się tylko na wiedzy? Zacznijmy od tego, skąd ateista ma wiedzieć, że Boga nie ma, jeśli brakuje wystarczających dowodów i jak wciąż pokutuje wiara "nauka w końcu wszystko wyjaśni". W dodatku nauka nie na wszystko znalazła odpowiedź, a jeszcze się okazuje, że wiedza się zmienia i stąd trudno polegać na niej jako ostatecznej kwestii. Stąd pozostaje tylko wiara, gdyż w przypadku sporu ateizm - teizm wykracza się po za sztywne ramy i wchodzi na grunt filozoficzny. Np na pytanie "Skąd się wziął Bóg?", pada pytanie "Skąd się wziął świat?"
Stąd też istnieje wiara, że w nauce odkryje się najmniejsze cząstki ostateczne (jak dotąd odkrywano coraz mniejsze, atom już nie jest tym najmniejszym, prawda?)
Jeśli uważasz (czy Twój "kolega), że ateizm nie potrzebuje niczego wyjaśniać, to w sumie mógłbym stwierdzić, że skoro nie wszystko trzeba wyjaśniać, to i istnienia Boga teista nie musi wyjaśniać. A chyba nie o to chodzi?

"Od kiedy niewiara to rozsądek. Od kiedy wiara jest wyparciem myślenia, ucieczką od niego wynikającą ze strachu. Od kiedy to dotyczy jakiejkolwiek wiary w cokolwiek" - jeśli wierzysz w coś, czego nie możesz udowodnić podstawowymi metodami i wkraczasz na grunty filozoficzne. Nie jest prawdą, że wiara jest z nierozsądku - wiara jak najbardziej może być zdroworozsądkowo, gdyż nie mając pewności w pewnej kwestii, wierzy się w coś na zasadzie rozsądku, choćby w tym, co się ma wydarzyć. Jednak wiara pozostaje wiarą. Stwierdzając, że tylko niewiara jest zdroworozsądkowa, masz na myśli, że wierzysz tylko w to, co da się w 100% dowieść? To widać mało wiesz, skoro w nauce jest wciąż dużo gdybania i nie wiemy, jak powstały wszechświat i życie.

"Wiedza to coś wiadomego, udowodnionego" - nie możesz udowodnić, skąd wzięły się wszechświat i życie, co się dzieje z naszą świadomością po śmierci, ani czy istnieje Bóg. W tej kwestii żaden z nas nie ma wiedzy i polega na wierze. Więc wcale na samej wiedzy nie bazujesz.

"Jakiej tezy" - że Boga nie ma.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

" i kto tu wymyśla :P"

Niczego nie wymyślam. Wierzenie w cokolwiek jest ucieczką od rzeczywistości

"wiedza się zmienia i stąd trudno polegać na niej jako ostatecznej kwestii."

Jak wiedza może się zmieniać, co ty pieprzysz człowieku. Zmienia się stan wiedzy, cały czas się powiększając

"Np na pytanie "Skąd się wziął Bóg?", pada pytanie "Skąd się wziął świat?""

Ty popełniasz błąd w rozumowaniu. Co to znaczy wziął się?

"Jeśli uważasz (czy Twój "kolega), że ateizm nie potrzebuje niczego wyjaśniać, to w sumie mógłbym stwierdzić, że skoro nie wszystko trzeba wyjaśniać, to i istnienia Boga teista nie musi wyjaśniać. A chyba nie o to chodzi?"

Ateista może być zapytany dlaczego uważa teizm za błąd w rozumowaniu. Jeśli nie będzie w stanie odpowiedzieć to jest na równym poziomie z teistami

"W tej kwestii żaden z nas nie ma wiedzy i polega na wierze. Więc wcale na samej wiedzy nie bazujesz."

Jeżeli czegoś nie wiem to zakładam, przypuszczam. Nie czcze swoich założeń, nie wierze w nie, wiem że są tylko założeniami

Abre_Los_Ojos_

"Mowie tylko ze sam sobie przeczysz(ale oczywscie jako wierzacy tego nie dostrzegasz - cóż za nowina)" - czy tylko ty zauważasz tę sprzeczność? Przecież byłem łaskawy i wyjaśniłem Ci ten argument, widać dalej święcie wierzysz sobie.

"A druga rzecz, ateiści, bywa że również posługują się wiarą - bo wiara to nic złego. Tylko że sam widzisz że denerwuje Cię jak Impactor mówi że równie dobrze można wierzyć w muminki czy tego spidermana, a zarówno Twoja wiara jak i wiara w te muminki mają w sobie tyle samo podstaw do wierzenia w nie - niemalże 0" - gdyby ten Impactor chociaż lepiej argumentował. Wyjaśniłem mu, że jego porównania są błahe, lecz strzelił focha i już mi nie odpowiada :P

"Bo jak Ci to wielokrotnie już powtarzano biblia jako książka jest w wiekszości książką opowiadajacach o mordach i gwałtach waszego Boga" - jakoś w Biblii nigdzie nie ma, by Bóg dokonywał gwałtów i mordów. Masz na myśli kary zsyłane na ludzkość? Przeczytaj jeszcze, jaka ona tam była - W Sodomie i Gomorrze nie było ani jednego sprawiedliwego, inaczej nie ukarałby miasta. Lud Kanaanu był totalnie zepsuty i Izrael nie byłby w stanie z nim współżyć. Logiczne, tylko ty czytasz o "mordach" bez próby choćby zastanowienia się. W dodatku stwierdzasz, że te opisy to większość - skądże znowu. W dużej mierze to spis kodeksu prawnego, potem spis historii Izraela, gdzie jeśli zdarzały się rzezie, mordy, gwałty - jak najbardziej czynili to ludzie i było to związane z panującą wtedy metodą toczenia plemiennych wojen. Dalej - w Nowym Testamencie jakoś praktycznie nie ma wm przez Ciebie opisów, mordów i gwałtów, więc proszę, gdzie ta "większość opisów"?
Spójrz na to z punktu widzenia historycznego a nie patrzysz tylko na to, Co Ci się podoba.
W sumie się nie dziwię - Twoja interpretacja prostego argumentu, który Ci wyjaśniłem już wiele wyjaśnia.

"A ja w 100% zgadzam się z Impactorem ze gdyby przeczytali biblie(ale nie ślepo - lecz logicznie to co tam pisze) sami by zwątpili." - Twoja wiara w tę pewność jest doprawdy zaskakująca.

'Bo tak naprawde to nie dzieki Bogu mamy takie prawa moralne jakie mamy tylko dzięki nam - ludziom. gdybyśmy się mieli kierować tym co mowil Bóg poprzez biblie musiałbym sobie też od czasu do czasu kogoś zabić, bezkarnie zgwałcić..." - znowu wychodzą braki w znajomości Biblii. Skąd niby wynika, żebyśmy musieli bezkarnie zabić, zgwałcić, skoro dotyczy to Starego Przymierza, podczas gdy obecnie mamy (wg chrześcijan) Nowe Przymierze, które całkiem zrewolucjonizowało Prawo? Tamto było skierowane do żydów, nowe dotyczy już wszystkich nawróconych.

"To ludzie zrobili świat stosunkowo dobrym - nie biblia! " - tak jak ja, polegasz na wierze. Więc się spytam, skąd Twoja pewność, że to ludzie tworzyli moralność, jeśli skądś ta musiała się wywodzić? Konsensus społeczny? - nie, ten by się zmieniał co pokolenie. To skąd?

"W niej jest dużo więcej zła niż posądzacie o nie waszego szatana. " - to, że na świecie jest dużo zła, to już nic nie poradzę.

"Dlatego jesteśmy ludzmi i potrafimy mysleć zeby nie dać sobie cisnąć tej ciemnoty, a jeśli już chcemy w nią brnąć to chociaż przeczytajmy to co w tej biblii pisze... a sami zwątpicie" - jeśli będą powtarzać taką miałką, wybiórczą interpretację, jak ty, to się nie zdziwię. Dziwne, ale jak czytałem Biblię, nawet omawiałem na zajęciach z historii starożytnej, to jakoś nie zwątpiłem. Przeciwnie, teraz więcej rozumiem. Wątpi zwykle ten, który nie bardzo rozumie.

Kopromill

Śledzę mniej lub bardziej uważnie ten wątek. Ostatnio mniej, bo prawdę mówiąc z dynamicznej i wciągającej wymiany zdań zmienia się w coraz bardziej rozwlekłe ględzenie w kółko o tym samym. W każdym bądź razie refleksja jaka mi się nasuwa jest następująca: z jednej i drugiej strony uderza przekonanie o głupocie i ogólnym niedorozwoju umysłowym adwersarza. Czy naprawdę jest sens ciągnąć rozmowę na takim poziomie? Światopoglądowo oczywiście sytuuje się dużo bliżej Impactora niż zwolenników Kościoła. Co nie znaczy, że cała jego argumentacja mnie przekonuje. Część ociera się o demagogię. Nie brak też błędów historycznych. Niemniej przedstawia on konkretne argumenty. Wniosek z nich płynący jest jeden i mnie wydaje on się oczywisty. Wszelkie religie są wytworem człowieka i odzwierciedlają wyobrażenie, jakie o Bogu (bogach) mieli ludzie żyjący w różnych miejscach i czasach. Paradoksalnie wniosek ten przy dobrej woli mogliby również zaakceptować ludzie wierzący. Uznanie go nie wyklucza zaistnienia jakiegoś boskiego natchnienia (o ile ktoś ma potrzebę wiary w nie). A ma tę zaletę, że pozwala w łatwy sposób wytłumaczyć wszelkie sprzeczności niedoskonałością ludzkiej percepcji. Dobrej woli jednak nie ma jest natomiast hipokryzja. Jej najbardziej ewidentnym przykładem jest rozwodzenie się na temat miłości bliźniego przy jednoczesnym odbieraniu prawa do posiadania jakichś zasad moralnych tym, którzy nie wierzą. Przekonanie to jest to tak powszechnie przyjęte wśród katolików, że większość nie reaguje słysząc tego typu stwierdzenia gdyż uznaje je za oczywistość. A ja w tym widzę odczłowieczanie adwersarza niemające nic wspólnego z miłością. No chyba, że z miłością własną.

impactor

Witaj. Chcesz porozmawiać z wierzącym o Biblii i jej wiarygodności? Od razu powiem, że nie przeglądałem całego tematu, gdyż jest on bardzo długi, a ja nie mam teraz czasu. Postaram się odpowiedzieć na pytanie: "dlaczego Chrześcijańska wiara ma sens?" Od razu powiem, że na FW wchodzę rzadko więc nie koniecznie będę na bieżąco śledził dyskusję. Trzeba jednak dać świadectwo wiary i Jezusa, choć przyznam się, jestem dopiero na początku mojej drogi "ku Bogu". Dodam tylko że choć wychowałem się w katolickiej wierze, nie należę do żadnej religii, wspólnoty wyznaniowej, sekty ani organizacji. Staram się podążać za głosem Jezusa - naszego Pana.

1. CZYM JEST CHRZEŚCIJAŃSTWO I CZYM NIE JEST
Aby prawidłowo odpowiedzieć na pytanie, "czym jest chrześcijaństwo", trzeba najpierw powiedzieć "czym ono nie jest".

"Gdyż wszyscy bogowie ludów to nicości, Pan zaś stworzył niebiosa" 1 Kronik 16, 26

"Ja, Pan, a takie jest moje imię, nie oddam mojej czci nikomu ani mojej chwały bałwanom." Izajasz 42, 8

" Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! 4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył" Wyjścia 20, 3-5



Powyższe wersety wskazują na charakter i prawdziwą istotę jedynego Boga. Jest on prawdziwy, nie jest wytworem umysłów ani rąk śmiertelników. Wiara w Boga nie jest więc oparta na rytuałach, budowaniu świątyń czy posągów, ale jest wiarą w jedynego prawdziwego Boga. Co więc cechuje wiarę chrześcijańską:

"«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem9. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego10. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy»" Mateusz 22, 37

Wszystkie przykazania od Boga opierają się właśnie na tych dwóch. Są wynikiem miłości do Boga i bliźniego, oraz są gwarantem miłości Boga do nas. Zapytasz zapewne "Co z przykazaniem o morderstwach czy też noszeniu ubrań z jednej nici?" Jezus odpowiedział na to tego typu pytanie, kiedy zapytali się go o kwestie rozwodowe. "Z powodu zapalczywości serc waszych".
Bóg nie mógł Izraelitom od tak ograniczyć ich całego zachowania. Wiedział, że i tak jego przykazania i wiara w niego będzie zachwiana, i że Izrael będzie zwracał się ku pogaństwu.

2. POGAŃSTWO I ODWRÓCENIE SIĘ OD BOGA
Teraz wypada powiedzieć, w jaki sposób Izrael zwraca się ku pogaństwu. Jezus powiedział "Moich uczniów poznacie po miłości między nimi" (przepraszam, że nie podaję odnośników, ale cytuję z pamięci z powodu braku czasu). Jezus ostrzegał także przed uczonymi w piśmie i religijnymi kapłanami, bo religia oddala od Boga. Stare Przymierze nie było religią. Było zapowiedzią i oczekiwaniem mesjasza. Baranek paschalny był typem, a antytypem był Jezus Chrystus, mesjasz.

Gdzie więc jest religia chrześcijańska?

"Owce moje znają i rozpoznają mój głos" - Chrześcijaństwo nie jest religią. Jest przyjęciem i podążaniem za Chrystusem.
Czy kościół katolicki spełnia ten wymóg? Czy podążanie za kapłanem, człowiekiem omylnym, za posągami, rytuałami, Maryją jest podążaniem za Chrystusem? Podobne odstępstwa są w innych wiarach niby chrześcijańskich.

3. MORALNOŚĆ CHRZEŚCIJAŃSKA.
Jeżeli uwierzymy w jedynego Boga i będziemy wypełniać jego wolę, staniemy się prawdziwie wolnymi. Odrzucając Boga odrzucamy prawo dane nam z góry, a w ten sposób przyjmujemy prawo boga-człowieka. Ateizm oczywiście kieruje się wiarą we własne możliwości i w samego siebie. Z historii wiemy, że stawianie się na miejscu Boga może być tragiczne w skutkach.

Invitro? - nienaturalne i całkowicie pozbawione racji. Człowiek chce być bogiem i tworzyć, co?
homoseksualizm? - może niech każdy człowiek w jednej chwili stanie się do końca życia homoseksualistą? Przecież mamy demokrację.
eutanazja? - i tu mam mieszane uczucia, ale powiem, że mimo wszystko jest to zabijanie.

A jak edukuje dzieci ateistyczny świat?

"Mała książka o kupie" - Pernilla Stalfelt
czyli nauczanie dzieci rodzajów odchodów.
"Wielka księga siusiaków" - Dan Hojer
czyli nauczanie dzieci rodzajów penisa.
"Gazy, które puszczamy" - Shinta Cho
czyli nauczanie dzieci historii pierdzenia.
"Z tango jest Nas Troje" - Justin Richardson
czyli nauczanie dzieci homoseksualizmu dwóch pingwinów i ich narodzonej córeczki
"Kupa. Przyrodnicza wycieczka na stronę" - Nicola Davies
czyli nauczanie dzieci kolejna pozycja nauki o własnej kupie.
"To jest tylko roślina" - Ricardo Cortés w Polsce wydana pod nazwą "Śpij już, k***a, śpij"
czyli nauczanie dzieci o marihuanie.
"O małym krecie, który chciał wiedzieć, kto mu narobił na głowę" - Werner Holzwarh
czyli kolejna bogato ilustrowana bajka dla dzieci o kupie.
"Wszyscy robią kupę" - Taro Gomi
czyli następna pozycja książkowa dla dzieci od 18 msc do 4 lat o kupie !
"Boga przecież nie ma"- Patrik Lindenfors

NA ZAKOŃCZENIE. Wiem że się trochę za bardzo rozpisałem. Na zakończenie powiem, że chrześcijaństwo jest wypierane ze społeczeństwa i to jest smutna prawda. Wystarczy patrzeć na zachowanie młodzieży i ich wartości życiowe. Czy to Bóg im miesza w głowach? Kilka filmików, jeżeli kogoś interesuje wiara niech to obejrzy. Jest to swoiste dopowiedzenie mojej wypowiedzi:

http://www.youtube.com/watch?v=ZvS0gMhF9XI - skąd wiemy, że Jezus jest mesjaszem?

http://www.youtube.com/watch?v=vAQBLAh9quM - prawdziwe chrześcijaństwo

http://www.youtube.com/watch?v=UsMEv3cK_gc - odstępstwo systemu katolickiego

"I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi" Jan 8, 32

"Łaska Pana Jezusa niech będzie z wszystkimi." Apokalipsa Jana 22, 21

ocenił(a) film na 8
darthbergi

Witaj, darthbergi.

Miło od czasu do czasu przeczytać choćby próbę rzeczowej argumentacji pro-religijnej (errata: po przeczytaniu drugiej części Twojego postu cofam powyższe zdanie).


Ad.1.
Bardzo mnie cieszy, że powołujesz się na biblijne wersety, bo dzięki temu wiemy, o czym mówimy. Chyba nikt z wierzących nie robił tego w tym wątku.

Z pierwszych trzech wersetów wyciągasz wniosek, że ten bóg jest prawdziwy. Obawiam się jednak, że robiąc to popełniasz podstawowy błąd logiczny zwany argumentacją kołową, którą można streścić do:

„Bóg jest prawdziwy, ponieważ tak jest napisane w Biblii, a to co w Biblii jest prawdą, ponieważ to słowo boga.”

Przyjmując Twoją argumentację, musimy jednocześnie udowodnić prawdziwość prawie każdego boga, poczynając od Zeusa, na Krisznie kończąc, ponieważ prawie każda religia opiera się na tekście religijnym mówiącym to samo, co zacytowałeś o Jahwe. To samo tyczy się Saurona, władcy Mordoru – jest prawdziwy, ponieważ tak jest napisane we Władcy Pierścieni, oraz Silmarilionie.




>>>„Wszystkie przykazania od Boga opierają się właśnie na tych dwóch. Są wynikiem miłości do Boga i bliźniego, oraz są gwarantem miłości Boga do nas.”

„Zapytasz zapewne "Co z przykazaniem o morderstwach czy też noszeniu ubrań z jednej nici?" Jezus odpowiedział na to tego typu pytanie, kiedy zapytali się go o kwestie rozwodowe. "Z powodu zapalczywości serc waszych". Bóg nie mógł Izraelitom od tak ograniczyć ich całego zachowania. Wiedział, że i tak jego przykazania i wiara w niego będzie zachwiana, i że Izrael będzie zwracał się ku pogaństwu.”<<<

Odpowiedź dwuczęściowa:

I. Czyli bóg dostosował swoje prawo moralne do mentalności ludzi, bo inaczej by go olali? Odwróciliby się od stworzyciela świata, który co każdy wtorek i czwartek wprost pokazuje im swoją potęgę różnymi cudami, od manny po pognębienie potęgi Egiptu? Skoro Jahwe mógł zmiażdżyć jedną z dwóch najpotężniejszych cywilizacji, to co mógłby zrobić z bandą pasterzy odzianych w łachmany, tułających się po pustkowiach pomiędzy cesarstwem Asyryjskim i Egipskim.
Tym sposobem insynuujesz dwa wnioski:
1 – bóg jest wyjątkowo mało przekonujący i musiał dostosowywać się do ludzi, więc owy bóg będący miłością wprowadził nakazy o gwałtach, morderstwach, niewolnictwie, niewolnictwie seksualnym, ofiarach z ludzi oraz innych bezeceństwach. Cóż za obmierzły konformista, oportunista pozbawiony kręgosłupa moralnego.
2 - lud wybrany składał się z przygłupów pozbawionych instynktu samozachowawczego.

II. A teraz przypomnij sobie Kazanie na Górze, w którym Jezus powiedział, że każde ze starych przykazań dotyczących gwałtu, morderstw, oraz seksualnego (i zwykłego) niewolnictwa jest jak najbardziej aktualne i musi być przestrzegane do końca świata, a ci którzy uczą inaczej, będą pokarani.



AD.2.
No oczywiście, że Jezus musiał powiedzieć coś takiego, tak jak każdy, kto przychodzi i chce modyfikować obecną religię. Właśnie dlatego uznano go za heretyka wiodącego ludzi ku pogaństwu. A dlaczego kapłani nie uznali Jezusa za mesjasza? Ponieważ nie wypełnił sobą żadnej przepowiedni judaistycznej na temat przyjścia mesjasza.



AD.3. (tutaj zaczyna się prawdziwy fun)

>>>Jeżeli uwierzymy w jedynego Boga i będziemy wypełniać jego wolę, staniemy się prawdziwie wolnymi. <<<

Po raz n-ty – czy potrafisz podać jakikolwiek powód, który nie jest sprzeczny logicznie i irracjonalny, dlaczego mielibyśmy przyjąć to stwierdzenie za prawdziwe, lub chociażby prawdopodobne?




>>>Odrzucając Boga odrzucamy prawo dane nam z góry, a w ten sposób przyjmujemy prawo boga-człowieka. <<<

Odrzucając Krisznę, odrzucamy prawo dane nam z góry, a w ten sposób przyjmujemy prawo boga-człowieka, lub – co gorsza – prawo boga fałszywego, jak np. Jahwe.
Masz cokolwiek na pokazanie, że Twoja teza jest bardziej prawdziwa od powyższej?




>>>Ateizm oczywiście kieruje się wiarą we własne możliwości i w samego siebie.<<<

Cóż za niespodzianka – kolejny teista nie mający pojęcia, czym jest ateizm... O rany, rany.
Ateizm to nie żadna filozofia. Właściwie to ateizm nie powinien mieć swojej nazwy, ponieważ nazwanie czegoś takiego może mącić w głowach ignorantom.
Ateizm to po prostu brak akceptacji twierdzeń o prawdziwości bogów, ponieważ nie przedstawiono żadnego argumentu za istnieniem boga, który nie byłby logicznie sprzeczny, irracjonalny lub absurdalny. Zapamiętaj sobie tą definicję i powtórz swoim znajomym.

A teraz gwóźdź programu – I TY JESTEŚ ATEISTĄ! Jesteś ateistą wobec bogów greckich, hinduskich, indiańskich, proto-afrykańskich i setek/tysięcy innych. Zupełnie tak, jak ja. Z tą różnicą, że mi udało się przezwyciężyć indoktrynację i otworzyć oczy na fakty, które mamy przed nosem - wiara w istnienie boga chrześcijańskiego jest równie uzasadniona, jak wiara w tamtych bogów (a jeśli jest inaczej, to dlaczego w tym wątku liczącym prawie 1000 postów jeszcze żaden wierzący tego nie przedstawił, tylko ciągle te same logicznie sprzeczne argumenty z domieszką argumentum ad hominem?).



>>> Z historii wiemy, że stawianie się na miejscu Boga może być tragiczne w skutkach.<<<

Ależ oczywiście! Jest do dobitnie udowadniane przez historię raz za razem.
Na tym właśnie polegają religie – na stawianiu kogoś lub czegoś na miejscu boga.

Ateizm nie stawia niczego ani nikogo na miejscu boga, jest więc bezpieczny od wszelkich monstrualności, które wynikają z utrzymywania nieuzasadnionych wierzeń.



Niestety, na koniec uciekłeś się do bezmyślnej, absurdalnej i wściekłej demagogii fundamentalistycznych teistów:


>>>Invitro? - nienaturalne i całkowicie pozbawione racji. Człowiek chce być bogiem i tworzyć, co?<<<
Invitro, to naprawa nienaturalnego stanu rzeczy, w którym para nie może mieć dzieci. Człowiek chce być człowiekiem i pomóc bliźniemu, wyrównując szanse tych, którzy mieli szczęście być płodnymi, i tych, którzy takiego szczęścia nie mieli.

>>>homoseksualizm? - może niech każdy człowiek w jednej chwili stanie się do końca życia homoseksualistą? Przecież mamy demokrację.<<<
Na rany postaci literackiej zwanej Chrystusem... Aby dać życie zdaniu tego typu, trzeba być wyjątkowym idiotą. To zdanie zbudowane jest z ignorancji, głupoty i nienawiści wobec bliźniego, inspirowanych religijną indoktrynacją.



>>>A jak edukuje dzieci ateistyczny świat?<<<
Czy Ty aby nie jesteś ateistą próbującym robić z chrześcijan idiotów? Nie sądzę, by osoba potrafiąca posługiwać się komputerem byłaby zdolna do napisania czegoś takiego szczerze.
Dorośnij, kolego. Ani to śmieszne, ani uzasadnione – ich wierzenia są same w sobie wystarczająco absurdalne.


>>> chrześcijaństwo jest wypierane ze społeczeństwa i to jest smutna prawda. Wystarczy patrzeć na zachowanie młodzieży i ich wartości życiowe.<<<

Wiara w Światowida jest wypierana ze społeczeństwa i to jest smutna prawda. Wystarczy patrzeć na zachowanie młodzieży, dorosłych i ich wartości życiowe.



>>>"I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi" Jan 8, 32<<<

:D
Widzę, że rzeczywiście nie czytałeś całego wątku. To mój ulubiony cytat z biblii, ponieważ jest kwintesencją ironii, ponieważ prawda was wyzwoli z religii.



>>> "Łaska Pana Jezusa niech będzie z wszystkimi." Apokalipsa Jana 22, 21<<<

Nie ma to jak powoływanie się na słowa osoby uznanej za chorą psychicznie nawet przez sporą część katolickich teologów. Bardzo pasuje do zakończenia wypowiedzi broniącej irracjonalnej wiary.

impactor

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź, która szczerze zmusiła mnie do myślenia. Ale do rzeczy:

"Miło od czasu do czasu przeczytać choćby próbę rzeczowej argumentacji pro-religijnej (errata: po przeczytaniu drugiej części Twojego postu cofam powyższe zdanie)."

Cieszę się, że część mojej wypowiedzi ci się podobała, jednak nie jestem osobą pro-religijną. Nie cierpię religii, gdyż jest to próba podlizywania się Bogu i postawienie ludzkiej tradycji ponad nakazy Boże.

"Widzę, że rzeczywiście nie czytałeś całego wątku. To mój ulubiony cytat z biblii, ponieważ jest kwintesencją ironii, ponieważ prawda was wyzwoli z religii."
Całkowicie się zgadzam!!!

">>>Jeżeli uwierzymy w jedynego Boga i będziemy wypełniać jego wolę, staniemy się prawdziwie wolnymi. <<<

Po raz n-ty – czy potrafisz podać jakikolwiek powód, który nie jest sprzeczny logicznie i irracjonalny, dlaczego mielibyśmy przyjąć to stwierdzenie za prawdziwe, lub chociażby prawdopodobne?"

W tym twierdzeniu nie chodzi mi o to, że Bóg po prostu jest prawdziwy, lecz o to, że wiara w niego jest prawdziwa. Jeżeli uważnie się przyjrzysz temu co napisałem, zrozumiesz, że mi tutaj nie chodzi o to, że Bóg istnieje, ale że warto jest wierzyć w niego i w jego ideały, nawet jeśli nie istnieje. W ideały spider-mana nie warto wierzyć, bo tutaj mamy pewność, że jest on fikcyjnym charakterem, i przedstawia idee mniej szlachetne i mniej możliwe do zastosowania przez społeczeństwo.

"Ateizm nie stawia niczego ani nikogo na miejscu boga, jest więc bezpieczny od wszelkich monstrualności, które wynikają z utrzymywania nieuzasadnionych wierzeń."
Ateizm odrzuca Boga, po przez to odrzuca prawo dane z góry. Człowiek tworzy prawo, czego dobrym przykładem był reżim komunistyczny.

"Wiara w Światowida jest wypierana ze społeczeństwa i to jest smutna prawda. Wystarczy patrzeć na zachowanie młodzieży, dorosłych i ich wartości życiowe."
Tyle że Światowid nie niósł swoich wartości światu, nie umarł za nas, nie zniżył się do roli sługi naszego i nie pokazał jak mamy żyć swoją postawą.

"No oczywiście, że Jezus musiał powiedzieć coś takiego, tak jak każdy, kto przychodzi i chce modyfikować obecną religię. Właśnie dlatego uznano go za heretyka wiodącego ludzi ku pogaństwu. A dlaczego kapłani nie uznali Jezusa za mesjasza? Ponieważ nie wypełnił sobą żadnej przepowiedni judaistycznej na temat przyjścia mesjasza."
Obejrzyj filmiki które ci wysłałem, bo mi nie chce się powtarzać a tam wnioski są ładnie wyciągnięte.

"
Odrzucając Krisznę, odrzucamy prawo dane nam z góry, a w ten sposób przyjmujemy prawo boga-człowieka, lub – co gorsza – prawo boga fałszywego, jak np. Jahwe.
Masz cokolwiek na pokazanie, że Twoja teza jest bardziej prawdziwa od powyższej?"
Biblijne przepowiednie są dokładne i dokładnie się wypełniają.

"
Cóż za niespodzianka – kolejny teista nie mający pojęcia, czym jest ateizm... O rany, rany.
Ateizm to nie żadna filozofia. Właściwie to ateizm nie powinien mieć swojej nazwy, ponieważ nazwanie czegoś takiego może mącić w głowach ignorantom.
Ateizm to po prostu brak akceptacji twierdzeń o prawdziwości bogów, ponieważ nie przedstawiono żadnego argumentu za istnieniem boga, który nie byłby logicznie sprzeczny, irracjonalny lub absurdalny. Zapamiętaj sobie tą definicję i powtórz swoim znajomym. "
Przeczytaj "protokoły mędrców syjonu" oraz wypowiedzi takich masonów jak np. Albert Pike. Ludzie ci, którzy mają wielki wpływ na społeczeństwo doskonale mówią czym ma być ateizm. Ateizm jest kolejnym mechanizmem formującym i ogłupiającym masy, czego dobrym przykładem był Związek Radziecki.
Pytanie: skoro ateizm nie jest żadną filozofią, ani żadnym ruchem, czymś co nie powinno mieć nazwy, to czemu powstaje tak dużo ruchów i związków ateistycznych?

"Ateizm nie stawia niczego ani nikogo na miejscu boga, jest więc bezpieczny od wszelkich monstrualności, które wynikają z utrzymywania nieuzasadnionych wierzeń."
Jednak jest narzędziem w rękach ludzi stawiających się na miejscu Boga, albo służących jakiemuś bogowi.
PS. Widziałeś to?: http://www.youtube.com/watch?v=08mDmTPOZb8&feature=relmfu
Tak zabawiają się przywódcy politycznego świata.

"A teraz gwóźdź programu – I TY JESTEŚ ATEISTĄ! Jesteś ateistą wobec bogów greckich, hinduskich, indiańskich, proto-afrykańskich i setek/tysięcy innych. Zupełnie tak, jak ja. Z tą różnicą, że mi udało się przezwyciężyć indoktrynację i otworzyć oczy na fakty, które mamy przed nosem - wiara w istnienie boga chrześcijańskiego jest równie uzasadniona, jak wiara w tamtych bogów (a jeśli jest inaczej, to dlaczego w tym wątku liczącym prawie 1000 postów jeszcze żaden wierzący tego nie przedstawił, tylko ciągle te same logicznie sprzeczne argumenty z domieszką argumentum ad hominem?)."
Ateista nie polega na Bogu. Ja polegam na Chrystusie, przynajmniej staram się. Kłóciłbym się czy w ogóle istnieją ateiści. Każdy ma jakiegoś boga - niektórzy marihuanę, niektórzy polityków inni siebie samego. W Egipcie np. Faraon był bogiem.
Dlatego czyż przykazanie "Nie będziesz miał cudzych bogów obok mnie", nie jest jaknajbardziej trafione?


"I. Czyli bóg dostosował swoje prawo moralne do mentalności ludzi, bo inaczej by go olali? Odwróciliby się od stworzyciela świata, który co każdy wtorek i czwartek wprost pokazuje im swoją potęgę różnymi cudami, od manny po pognębienie potęgi Egiptu? Skoro Jahwe mógł zmiażdżyć jedną z dwóch najpotężniejszych cywilizacji, to co mógłby zrobić z bandą pasterzy odzianych w łachmany, tułających się po pustkowiach pomiędzy cesarstwem Asyryjskim i Egipskim."
Nie olali by go, ale nie wykształciliby silnego państwa. Inne narody obraziły Boga oddając cześć bałwanom, ludziom, zwierzętom, ciałom niebieskim i przyrodzie. Dla Boga ktoś taki był martwy, gdyż Bóg podkreśla: "Nie samym chlebem człowiek żyje, ale wszystkim co pochodzi z ust bożych". Później Bóg potępił nawet Izrael, za to co on wyprawiał.


"Nie ma to jak powoływanie się na słowa osoby uznanej za chorą psychicznie nawet przez sporą część katolickich teologów. Bardzo pasuje do zakończenia wypowiedzi broniącej irracjonalnej wiary."
Ja nie należę do katolickich teologów i nie uznaję ich za autorytet.

PS. Obejrzałeś filmy z poprzedniej wypowiedzi? Jeżeli nie to proszę cię o to, abyś je przerobił, gdyż zawierają wiele cennych informacji.


http://www.youtube.com/watch?v=ZvS0gMhF9XI - skąd wiemy, że Jezus jest mesjaszem?

http://www.youtube.com/watch?v=vAQBLAh9quM - prawdziwe chrześcijaństwo

http://www.youtube.com/watch?v=UsMEv3cK_gc - odstępstwo systemu katolickiego

Oraz jeden z tej wypowiedzi:

http://www.youtube.com/watch?v=08mDmTPOZb8&feature=relmfu - Zabawy światowego establishmentu

Przepraszam, za brak kolejności cytatów, ale posta piszę na szybko.

"I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi" Jan 8, 32

"Łaska Pana Jezusa niech będzie z wszystkimi." Apokalipsa Jana 22, 21

ocenił(a) film na 8
darthbergi

Czytam Twoją dyskusję z Impactorem i muszę powiedzieć, że drugi post jaki napisałeś to stek chyba największych bzdur jakie możnaby napisać w tym wątku. Całe te wypociny tylko Cię ośmieszyły i zapewne szyderczy uśmiech u wielu ateistów zmienił się w turlanie po podłodze.
Miej też jakieś rozeznanie w historii i nie manipuluj -
Protokoły mędrców syjonu - największe "osiągnięcie" carskiej ochrany. Fałszerstwo, które do dziś jest cytowane jedynie wśród antysemitów.
"Ateizm odrzuca Boga, po przez to odrzuca prawo dane z góry. Człowiek tworzy prawo, czego dobrym przykładem był reżim komunistyczny."
Naprawdę traci się wiarę w ludzi czytając takie rzeczy. Prawo jest, było i będzie tworzone przez ludzi. Zobacz sobie kraje islamskie, które przyjęły prawo "dane z góry".

I jeszcze takie kwiatki:
"Biblijne przepowiednie są dokładne i dokładnie się wypełniają."
"Ateizm jest kolejnym mechanizmem formującym i ogłupiającym masy, czego dobrym przykładem był Związek Radziecki."
"Kłóciłbym się czy w ogóle istnieją ateiści. Każdy ma jakiegoś boga - niektórzy marihuanę, niektórzy polityków inni siebie samego"
"Nie olali by go, ale nie wykształciliby silnego państwa" - czyli kiedy? żadnych dowodów na "silne państwo" nie ma. Nawet biblia pieje z zachwytu jedynie na okres dwóch królów czyli jakieś 50-70 lat... z paru tysięcy.

I proszę, nie rób idiotów z ludzi próbując ich przekonać, że sam jesteś negatywnie nastawiony do religii, bo jesteś fundamentalistą. Wiem, że udowadnianie że czarne jest białe to klasyczny chwyt wszystkich religii, ale na szczęście mamy już XXI wiek i nieco rozumu aby wykryć taki fałsz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones