Dobrze, że powstają takie dokumenty, które naświetlają ludziom problem przerasowienia psów i wskazują na to, by im przeciwdziałać. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jakie może mieć ono skutki.

Film oceniłam 8/10. Jedyne czego mi w tym obrazie zabrakło, to pokazania kwestii z drugiej strony - wielu hodowców bada swoje psy przed dopuszczeniem do rozrodu, nie każdy hoduje tylko dla pieniędzy.
Nie spodobał mi się fragment o Rhodesianach. Wydaje mi się, że część wypowiedzi przedstawicielki klubu rasy została zmanipulowana, by podbić poziom emocji widzów. Nie sądzę, by ktokolwiek rzeczywiście nakazywał usypiać zdrowe psy bez pręgi, ponieważ nie spełniają wymogów eksterierowych ze wzorca. Być może faktycznie część ludzi bez sumienia dokonuje tego, ale zazwyczaj takie psiaki są po prostu odsuwane od hodowli i sprzedawane taniej ludziom niezainteresowanym wystawami.

Cieszę się, że na kontynencie (gdzie funkcjonuje FCI, a nie British Kennel Club), chociaż część ras podlega obowiązkowym badaniom na choroby stawów (a przynajmniej ZKwP uchwaliło takie regulacje), a czasem wymaga się zdania określonych testów (np. rottweilery - testy psychiczne) czy szkolenia (np. owczarki niemieckie - IPO). Inną kwestią jest… na ile takie procedury są weryfikowane przez działaczy związku.

Na szczęście nie każda rasa jest zagrożona. Jest wiele powstałych 'naturalnie', mogących pochwalić się dużą pulą genetyczną, np. Border Collie. To w rękach hodowców, ale też odpowiedzialnych nabywców pozostaje troska o to, jak dalej będzie się rozwijała hodowla. Jeżeli będziemy wymagać od sprzedawców zaświadczeń, to ci podniosą poziom „usług”. W środowiskach związanych z niektórymi rasami takie trendy badania już powstały (bardzo podziwiam hodowców Borderów i Nova Scotia Duck Tolling Retrieverów – robią dużo dobrego).