Czekałem na ten film. Może nie jakoś strasznie mocno, ale czekałem. Po zobaczeniu wielce obiecującego zwiastuna wysuwałem śmiałe porównania z „Labiryntem fauna”, licząc na gęstą od mrocznego klimatu filmową baśń. Chyba muszę przystopować z narkotykami psychoaktywnymi.
Jedną obietnicę złożoną w zwiastunie spełniono – ten film wygląda ładnie. Scenografia, kostiumy, kadrowanie, wszystko to cieszy oczy. I to w zasadzie tyle dobrego, co można o nim powiedzieć.
Nawet nie chodzi o to, że jest zły. Problem leży w tym, że jest daremny, składa się z kilku błahych baśniowych opowiastek, niewiele z nich wynika, nie korespondują ze sobą, same w sobie nie oferują nic ciekawego, a z głowy ulatują szybciej jak wypowiedzenie na głos: Guillermo del Toro.
Szkoda, liczyłem jednak na to, że film będzie nieco lepszy.
Wiecej recenzji i wrażeń z tegorocznego Cannes:
https://m.facebook.com/profile.php?id=548513951865584
Na razie recenzje ma świetne - "Guardian" pisze, że Cannes ma już pierwszego mocnego kandydata do Palmy. :)
Narkotykami psychoaktywnymi? Czy w takim wypadku są jakieś narkotyki niepsychoaktywne? Pewnie się niepotrzebnie czepiam, ale strasznie mnie ubodło w oczy owo sformułowanie.
Nie ma niepsychoaktywnych, lepiej zabrzmiało by z psychodelikami.
Mnie tez to zaciekawiło ;) Moze napisz jakie
Ja nie miałam tak złych odczuć po projekcji. Film składa się z kilku historii i każda niesie ze sobą jakąś "naukę". To czego mnie i kilku znajomym zabrakło to jakaś klamra spinająca te opowieści w całość - wspólny finał albo chociaż jedna postać łącząca w jakiś sposób wszystkich bohaterów. Kilka drobnych wydarzeń pozostaje też bez wyjaśnienia.
Pomimo powyższych zastrzeżeń film oglądało mi się dobrze, a oprócz mrocznego klimatu jest tu też dużo humoru.