To przekaz jaki odczyta przeciętny człowiek, który obejrzy ten film i jest to trochę smutne, ale też
zabawne, oczywiście z wielu powodów, również dlatego, że w czystej formie nie istnieje on
obecnie nigdzie na świecie. Najśmieszniej jest kiedy marksista zaczyna w połowie filmu bredzić
coś tym, ze w kapitalizmie dochodzi do wielkiego marnotrawienia. Przecież to immanentna
cecha ulubionego systemu fafluniącego filozofa, to gospodarka planowa, ingerowanie w nią, nie
wolny rynek, prowadzi do ogromnego marnotrawstwa pracy i dóbr. Jednak to tylko wycinek
bredni, których całkiem tu sporo.
Fafluniący celebryta naprzemiennie zarzuca widza oczywistościami oraz marksistowskimi
nadużyciami, a ciągłe odwoływanie się do kina bardzo pomaga mu w tym drugim.
Chyba nie do końca zrozumiałeś fragment w którym mówił o Starbucksie, przecież wprost zaczyna od stwierdzenia że sam pije stamtąd kawę. A chodziło o to że kupując kawę w np StarBucksie płacimy za nią więcej bo coś tam coś tam coś tam, i wypełniamy swój obowiązek względem ekologi, dzieci w afryce itp. dzięki temu nie czujemy się źle z powodu tego że coś kupujemy gdy jest to nam praktycznie nie potrzebne więc jesteśmy konsumpcjonistami.
Wystarczy nie skupiać się na tym że Żiżek jest lewakiem i marksistą a zwrócić uwagę na to że jest psychoanalitykiem, i prezentuje (w tym przypadku) klasyczny mechanizm przeniesienia (ang. transference). Sprawdź sobie w Zimbardo albo czymś innym jak ten mechanizm to zobaczysz go też w innych "lewackich" fragmentach filmu.
Nie odnosiłem się w tej wypowiedzi do fragmentu o Starbucksie, ten fragment przypisałbym raczej do tej 2 wyróżnionej kategorii zagadnień czyli banałów. Chodziło o fragment z cmentarzyskiem samolotów, który dla mnie był kulminacją głupoty. Z tego co napisałeś to wynika, że kupowanie kawy w jakiś sposób wzbudza w nas poczucie winy? Nie wydaje mi się zeby taka kawa była dobrem na tyle zbędnym, zeby takie uczucie w nas wzbudzic, jak dla mnie to klasyczna nadinterpretacja. Może oczywiście u niektórych nastąpić takie przeniesienie, ludzie chca pomagac, zmieniac swiat, to im daje taka mozliwosc, mozliwe, ze to iluzja, ale co z tego? To źle? Są jakieś alternatywy? Żiżek tego nie mówi, ale domyslam sie, ze kawa marki kawa na karteczki rozdawana...
Mialem obejrzec ten film, ale mnie zniecheciles. Dzieki, za czas, ktory zyskalem nie ogladajac tego filmu :)
Pozwole sobie uznac to za sukces, choc czasami warto wyrobic sobie zdanie samemu, pod warunkiem oczywiście, ze tematyka cie interesuje, dla mnie nie był to czas stracony ostatecznie, bo utwierdził mnie w moim stanowisku i dał kolejne argumenty w dyskusjach z fanami pociesznego brodacza;) A tak w ogóle to:
http://fbcdn-profile-a.akamaihd.net/hprofile-ak-frc3/c1.0.179.179/s160x160/57704 4_348844455188744_1979406145_a.jpg
Naszczęście są też widzowie nieprzeciętni, którym nikt nie zmąci jasnego oglądu na wszystko...
Nie no, musze cos oglosic, zeby nie wyjsc na mądrale:
UWAGA UWAGA MOGEM SIE MYLIC ACZKOLWIEK NIE SĄDZĘ ABY TAK BYLO.
Korwin-Mikke wymyslil ekonomię? Ciekawe, ciekawe, trzeba rozważyć tę koncepcję.
Ale słabe provo, wincej inwencji twórczej na przyszłość.
jaką masz na myśli ekonomie chłopczyku ? tą wdrożoną w azjatycki 3-ci świat ? państwo jako stróż nocny ? czy cywilizowany świat i rozwiązania socjaldemokratyczne jak w Skandynawii ? co wybierasz ? myśl.
Biorąc pod uwagę, że Polska jest całkowitym przeciwieństwem geopolitycznym i historycznym krajów skandynawskich i nie posiada ich dóbr naturalnych ani niezależności energetycznej to MYSle, iż wolę singapurski 3 swiat ze wskaznikami bijacymi Norwegie na glowe oraz miedzy innymi najtańsza i najlepsza służbą zdrowia, bezrobociem na poziomie 2 procent. Najlepsze, ze ten model mozna wszedzie powtórzyć, w przeciwieństwie do specyficznych warunkow skandynawskich, ale MOGĘ sie mylić;) Nie mówiąc o problemach z imigrantami jakie zawsze musi tworzyc socjalizm, no chyba, ze rozmawiamy o jego narodowej odmianie to sry.
A jeszcze jest stolica gwałtów czyli Szwecja (rejp rejt na poziomie Zimbabwe), także ogolnie widać, ze lewicowy system prawny też niezbyt dobrze działa, ale co tam dziala tak po prowdzie. Nie ma co, prawdziwa "cywilizacja".
Zastanawiam się skąd u Ciebie wiedza o tym jak ten fatalny, lewicowy system sprawdza się w praktyce? Mieszkałeś tam może, czy choćby znasz kogoś, kto gdy już udało mu się uciec z tego okropnego miejsca, opowiedział Ci o wszystkich jego okropnościach?:)
Nie przyszło Ci do głowy, że to właśnie ten lewicowy system, panuje w kraju, którym świadomość praw kobiet, równouprawnienie, szucunek dla wszelkiej odmienności i w końcu definicja gwałtu (zmieniona bodajże w 2005 roku kiedy to właśnie statystyki zaczęły rosnąć) jest tak dalece bardziej rozwinięta niż w części innych, że po prostu wskaźnik rejestrowanych przestępst tego typu jest znacznie większy. I jest to zasługa, a nie wada tegoż systemu, ze wszystkimi jego problemami.
Tu, znowu ja mogę się oczywiście mylić, bo ani tego nie badam, ani szczególnie się nie znam, ale wydaje mi się, że znalazłeś liczbę pod swoją tezę, nie zastanawiając się nad tym zbyt długo.
Pozdrawiam
Po 1 to nie ja zacząłem retorykę w tym stylu, że 'gdzieś tam' jest źle, nawet fakt zycia w jednym z tych krajów nie sprawi, że pozna się wszystkie ich patologie. Z pewnością życie w Skandynawii jest ogólnie rzecz biorąc lepsze niż w Polsce, a w szczególności dla ludzi o mentalności leminga stojącego w kolejce choćby nie wiem co (słyszałem o przypadku, ze nie przepuszczono człowieka, który miał zawał, bo przecież kolejka). Po prostu ja bym nie marginalizował znaczenia mentalności narodu, a żywiołem Polaków jest raczej twórczy nieład, państwa postkolonialne już tak mają. Skandynawia miała dużo czasu na wyrobienie mechanizmów społecznych. Takie metodyczne budowanie bogactwa przez dziesiątki lat u nas nie przejdzie. Stereotyp Polaka-cwaniaka też nie wziął się znikąd, przy rozbudowanym socjalu państwo byłoby tak dojone, że nie byłoby szans na jakiś skok cywilizacyjny.
Co do gwałtów to wydaje mi się, że po prostu zawierzono w dziwną lewicową teorię o tym, że nie wysokość kar, a ich nieuchronność odstrasza (ta nieuchronność swoją drogą pachnie Orwellem). Tu kolejny raz można podać przykład Singapuru, kraju z surowym (ale racjonalnym) prawem, które działa, a przestępczość tam praktycznie nie istnieje.
Można założyć, że to prawda z tą nową definicją, ale w takim razie chciałbym ją poznać (pewnie jakiś kolejny absurd). W każdym razie nie chciałbym mieszkać w kraju, w którym można zostać oskarżonym o gwałt, bo się np. nieodpowiednio zażartowało (po mojemu lepsze jest surowe prawo, ktore jest bardziej zyciowe, a nie takie idealistyczne absurdy).
Osobiście widze przyczyny takiej sytuacji gdzies indziej, patrząc na fakt, że w Szwecji 67 na 77 gwałcicieli to muzułmanie, to bym raczej w tym zjawisku upatrywał skok statystyk.
No, no. Czomolungma merytoryki, dostajesz medal z karczocha dla najbardziej merytorycznego lewaka roku.
Zastanawiające jak chętnie korwiniści używają stalinowskich określeń atakując przeciwnika.
Nom, każde dziecko wie, że Stalin straszył dziatwę karczochami, centralnie planowane stołówki siały postrach w ZSRR, jest to fakt historyczny.
Rosja była jest i będzie zawsze podzielonym, niezagospodarowanym molochem z uwagi na nikłą świadomość obywateli,a żadna ideologia nigdy tego nie mogła zmienić czy Stalin czy Car panowała bieda,a absurdy jakich dopuszczała się władza nie miały ZUPEŁNIE nic wspólnego z ideologią.
Były i są, ale czy będą to może wiedzieć tylko kardynał pieczarka, bo ma moc przewidywania przyszłosći, o ten - http://kwejk.pl/obrazek/695650/cz%C5%81owiek,pieczarka.html
TO dosyć odważna hipoteza, nie słyszałem, żeby za cara doszło choćby do kolektywizacji, która była motywowana przez ideologię i ok.14,5 mln denatów. Równie dobrze można powiedziec naiwnie, że idologia nigdy nie zbierała żniwa, bo przecież przed III Rzeszą Niemcom też zdarzało się zabijać żydów. W średniowieczu chocby. W każdym razie po udowodnieniu koncepcji całkowitego braku wpływu ideologii na tragedie komunizmu kariera naukowa będzie stała otworem dla każdego śmiałka.
Ja raczej nie próbowałam przepowiadać przyszłości tylko "przepowiedziałam przeszłość",która czasem lubi się powtarzać. Szczególnie wtedy gdy istnieją ku temu bardzo znaczące przesłanki jak choćby to: http://www.sadanduseless.com/2014/01/life-in-russia/
Antysemityzm był raczej głęboko zakorzeniony w umysłach Niemców(Polaków zresztą też było sporo),a Hitler tylko znalazł sposób na to by zrzeszyć słaby naród(tak wbrew pozorom pośród inteligencji Niemieckiej zdarzali się ludzie przeciwni nienawiści wobec żydów,ale oni kończyli zapewne tak jak żydzi) przeciwko wspólnemu wydumanemu wrogowi, czego Stalin nie zdołał nigdy zrobić ,bo walczył ze swoimi mordując miliony.
Nie no nie dziwne, że nie słyszałeś o kolektywizacji wsi za panowania Mikołaja I-ego, skoro te działania zostały wprowadzone przez "siewców ideologii zła tj. komunizmu". Myślę też ,że nie słyszałeś o tym co złego robił Car bez tej ideologii zła. Nie przyszło Ci nigdy na myśl ,że ludziom musiało być bardzo źle skoro obalili Cara? Jaki lud porywa się na takie szalone czyny? Na pewno żyjący w bezpiecznym i dostatnim kraju - właśnie dlatego w Europie Zachodniej jest tak dużo przewrotów.
Nie komunizm był problemem ,ale totalitaryzm ,a te jednostki według mnie są od siebie niezależne i mogą współistnieć ,ale nie muszą.
Swoją drogą skoro uważasz,że "lewactwo" (nie wiem czy w Twoim słowniku jest to tożsame z byciem osobą o poglądach socjalistyczny,lewicowych ,jeśli nie to zwracam honor) jest złe to masz przechlapane ,że żyjemy w lewackiej Unii Europejskiej. Ta paskudna lewacka Unia Europejska wpompowała w Polskę strumienie pieniędzy płynące z kieszonek biednych Niemieckich i Brytyjskich podatników.
Socjalizm to zło jeśli utożsamia się je z wypaczonym komunizmem i totalitaryzmem ,a to po prostu zakrawa na ignorancję.
Przyznam ,że bardzo chciałam obejrzeć film...
Przepraszam wspólnym wrogiem był tzw burżuj, kapitalista , ale tego elementu było w społeczeństwie zbyt dużo i był on niestety też Rosjaninem.
Fajna stronka, ale po pirsze Rosja to kraj kontrastów i nigdy tego nie kwestionowałem, a poza tym równie dobrze można wejść na wiocha.pl i dojść do wniosku, że u nas jest podobnie i smiem wątpić, że wszędzie są jakieś paradoksy, ale zapewne troche innej natury.
I jesli juz to nie jest to przepowiadanie przyszłości, a jedynie stan na dziś/przeszłość.
Nigdy nie pisałem, że za cara nie było glodu i ze wszyscy chłopi w każdym zakątku kraju byli zadowoleni, a jedynie, że nie było umotywowanego ideologicznie regularnego mordu, który można by nazwać zbrodnią przeciw ludzkości. Swoją drogą rewolucja przyniosła im jeszcze wiecej głodu i nieporównywalnie wiecej śmierci, a prawda jest taka, że w tamtych czasach Rosja nie miała prawa byc wydajnym państwem. A doszło do niej jak do każdego zwycięstwa lewicowego populizmu nad zdrowym rozsądkiem (rewolucja francuska, komunizm, maoizm, nazizm, Kambodża).
Komunizm nie był problemem, ale wszędzie gdzie próbowano wprowadzić rodził się totalitaryzm i dochodzilo do tragedii...
No cóż według mnie myślenie, że dostajemy jakieś pieniądze z UE za darmo jest wielką naiwnością. Jest to raczej coś w rodzaju kredytu na wysoki procent. Z resztą już jesteśmy oficjalnie płatnikiem netto, już zaczynamy go spłacać, ale w tvn o tym nie trąbią pewnie (nie oglądam tv to nie wiem). Trudno oszacować straty wyrządzone naszej gospodarce przez np. idiotyczną politykę rolną. Kretyńskie limity, przez które ceny podstawowych produktów rosną o 100%. Dotowanie nierentownych gałęzi przemysłu jak przemysł tytoniowy. Budowanie nierentownych obiektów, które przynoszą straty. Generalnie nasze ogromniaste składki wpłacane do budżetu UE są trwonione i rzeczywiście trudno patrzeć na ten absurd.
Jeśli chodzi o liczby to po odliczeniu składki członkowskiej wychodzi jakieś 10 mld rocznie, które ponoć dostajemy, ale od tego trzeba odliczyć ogromne koszty obsługi, jednak nikt nie robi oficjalnych wyliczeń w tym zakresie (zapewne musieliby skłamać). Do tego jeszcze dochodzą kary róznego rodzaju np. za przekroczenie wspomnianych limitów. Są wyliczenia według, których wychodzimy na minus. W każdym razie przed wejściem do UE płace szybciej rosły, wzrost PKB był szybszy, moc nabywcza apanaży Polaków była większa. Dalsza integracja może doprowadzic tylko do tragedii, bo np. eurowaluta sprawi, że nasza gospodarka straci mechanizm obronny. Wystarczy spojrzeć jak Islandia poradziła sobie z kryzysem, a jak (nie) radzi sobie Grecja. Jak nie można zdewaluwac waluty to trzeba zdewaluować siebie itp. itd. etc.
Na szczęście obozów nie budujo.
Regularny mord w Rosji to żadna nowość, to raczej norma - to w Rosji wymyślono obozy pracy i to wcale nie Lenin ,Stalin czy inny gensek byli wynalazcami. Gdzieś tam wierzę ,że następuje minimalna poprawa odnośnie przestrzegania praw człowieka.
Rosjanie nie są odosobnieni w byciu spolaryzowanym narodem(w kwestii finansowej) - to samo tyczy się Anglii, Stanów. Ogólnie od czasu gdy konsumpcjonizm stał się sposobem na życie społeczeństwa biednieją,a bogacą się jednostki. To jest prawdziwa tragedia na skale światową i znów "przepowiem przEszłość", że jak tak dalej pójdzie to skończymy podobnie do Starożytnego Rzymu z tą naszą "cywilizacją zachodu". Niestety z dużym kapitałem już tak jest ,że jak się rozpędzi to będzie jak kula śnieżna. Obostrzenia prawne w duchu socjalistycznym na niewiele się zdadzą,bo jak to się mówi o prawie, że jest jak płot lew przeskoczy,wąż się prześliźnie tylko bydło będzie w ryzach trzymać.
Co do wzrostu płac to warto zwrócić uwagę na przemiany gospodarcze w ostatnich latach gdzie coraz mniej przedsiębiorstw decyduje się na zatrudnianie pracowników - nierzadko po prostu delegują pewne zadania do firm zewnętrznych(dużo bardziej wyspecjalizowanych). Stały pracownik jest często po prostu za drogi i nieefektywny(pomijam tych których płaca jest zależna od efektów pracy a nie godzin w niej spędzonych). Na takie luksusy są w stanie pozwolić sobie tylko spore firmy. Warto byłoby więc mówić o tym ile w rzeczywistości zarabiają Polacy,a nie o tym jak wyglądają nasze płace.
Najwięcej pieniędzy od UE mieliśmy dostawać w latach 2007-2013 co znaczy ,że strumyczek zakręcony.
Nie będę mówić ,że transfer pieniędzy jest darmowy,bo prawdą jest ,że po drodze pieniądze wsiąkają w bardzo smutny sposób.
Czy wychodzimy na minus przez Unię Europejską, trudno mi wypowiadać się w tym temacie,bo udowodniłeś mi ,że mam dosyć powierzchowną wiedzę.
Myślę, że możemy spać spokojnie odnośnie Euro - nasza gospodarka musi do tego dorosnąć i mądre głowy zajmujące się ekonomią nad tym czuwają (wiem ,że mogę wydawać się naiwna, ale uważam ,że politycy nie są wcale aż tacy źli jakimi malują ich media,społeczeństwo).
Nie uważam by integracja była zła. Świat zmienił się na tyle, że pojedyncze państwa Europejskie nie miałyby siły przebicia w sporach z Rosją, Chinami itd. Integracja i solidarność w negocjacjach z państwami spoza Unii byłaby wyśnionym ideałem.
Wzrost PKB był szybszy - na ekonomii nie znam się na tyle ,ale obstawiam ,że to m.in. z uwagi na emigracje siły roboczej, która z jednostkowego punktu widzenia jest korzystna(bo byle pracownik fabryki w Anglii żyje lepiej niż ten sam człowiek na podobnym stanowisku w Polsce), ale z punktu widzenia gospodarki takiego kraju jakim była Polska nie pozwoliło to na przepływ kapitału, przeniesienie inwestycji bezpośrednich do naszego kraju.
Szczęśliwie obozów nie budują.
Ok. Przekonałaś mnie.
...............Nooołp.
Nie no, tylko sie przyczepie do jednego, że nawet ta wspólna dyplomacja nie działa, bo państwa członkowskie UE dogadują się za naszymi plecami właśnie z Rosją. No cóż to jest spór filozoficzny, ja sądzę, że Polacy nie są podludźmi i są w stanie sami zbudować dobrobyt. Tu nie trzeba wymyslac koła, a jedynie wzorować się na innych i sprawdzonych rozwiazaniach. Nie znam silnej gospodarki zbudowanej na dopłatach, dotacjach: Hiszpania, Portugalia, Grecja, Irlandia - papierowe tygrysy, do których moze kiedys dołączyć Polska, ale nie bedzie sie z czego cieszyc w takim wypadku. UE moze jest dobre, ale dla rozwiniętych państw i przy tym zostane.
Zgadzam się ,że wspólna dyplomacja szwankuje, dlatego też wspomniałam ,że to by był wyśniony ideał.
Polska bardzo cierpiała przez wiele lat i potrzeba czasu by ją odbudować.
Raczej nie chciałam Ciebie do niczego przekonać tylko wymienić luźne myśli:). Cieszy mnie ,że mogłam z kimś przeprowadzić dyskusję o czymś więcej niż poprzednia impreza i ile koksu na niej kto wciągnął.
No ja niestety mam przesuszoną śluzówkę i niestety to wyklucza koks, więc jestem zmuszony do toczenia takich nudnych dysput.
Proszę, proszę Pan psycholog się znalazł co to rozumie kobiety i wie czemu w Szwecji, pardon Sztokholmie jest najwięcej gwałtów. Wszystko inne co mówisz jest dla mnie zagadką,ale stolicą gwałtów jest zdecydowanie Ciudad Juarez. Poza tym uczulam Pana ,że to kwestia zgłoszeń ,których polki/rosjanki/bułgarki po prostu nie robią "bo to przecież nie był gwałt" , "bo sama tego chciała", "bo trzeba było się nie upijać" , "bo nie znaczy tak" , "bo to przyjaciel", "bo co powiedzą bliscy", "bo policja jest tak naprawdę straszniejsza niż gwałciciel", "bo to mąż". Ta szara strefa,która nie istnieje prawie w krajach skandynawskich jest tak naprawdę najobszerniejsza.
No niezbyt, bo w Niemczech, Wlk. Brytanii, Belgii i w wielu innych krajach ten współczynnik rape rate jest gdzies około 2x mniejszy. No chyba, że tam też nie zgłaszają. Bo przecież, że w cebulandii nie zgłaszają to wiadomo (pisali w GieWU).
W każdym razie dziękujemy za głos w dyskusji. Jeszcze się gwałciciel jakiś wypowie i będzie pelna jasność.
Jak na ironie to,że kobiety nie zgłaszają gwałtów w wymienionych przez Ciebie krajach jest bardzo możliwe - bodaj w Irlandii niedawno przeprowadzono akcje "edukacyjną" w telewizji dot. gwałtów, przez osoby znane ofierze - informujące społeczeństwo ,że to też jest gwałt. Poza tym dziwi mnie ,że nie odpowiedziałeś na mój drugi komentarz, czyżby dlatego ,że nie możesz być już sarkastyczny?
Nie no szczerze to nie zauważyłem go, ale nie omieszkam odpowiedziec jak tylko przestane być sarkastyczny.
Błędy ortograficzne - jak zabawnie :/. S.Z. nie daje odpowiedzi rzuca tylko tropy. O kapitalizmie jest tam niewiele, raczej jasne sa i bez jego gadaniny błędne założenia tego systemu - np nieograniczony wzrost - co jest nierealne. System sie załamuje - jakie sa drogi wyjscia? Np. może odpowiednie prawodastwo.