PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=628248}
6,7 9 716
ocen
6,7 10 1 9716
5,2 6
ocen krytyków
Piąta pora roku
powrót do forum filmu Piąta pora roku

Miło się oglądało, lubię i Wiśniewską i Dziędziela, ale historia mnie nie przekonała. Zbyt dużo ich różniło żeby byli razem podstarzały prosty facet i inteligentna kobieta z klasą. Mogłabym uwierzyć gdyby mieli po 20 lat i przyciągała ich chemia, ale z takim doświadczeniem, bagażem życiowym nie wierzę że mogła być z facetem, który ma zupełnie inny gust jest, inną klasę, jest z innego świata. Owszem nie jest złym człowiekiem jest opiekuńczy, ale czy to wystarczy. Wiem że sporo ludzi się żachnie, że ludzie są różni, że miłość, że wiele ich łączy. Ja tego nie kupuję mimo sympatii dla wykonawców, ale nie da się przeskoczyć zbyt dużych różnic. I mimo że nie wszystko w życiu z Edwardem było super, nie wierzę że mogła być potem szczęśliwa z Witkiem. Bardzo ważny jest wyrównany poziom intelektualny,

anku_fw

Też tak myślę. Pewne różnice w myśleniu, wykształceniu, odczuwaniu, tradycji dzielą nas nieodwołalnie. W wieku, kiedy wszystko jest jeszcze możliwe do odrobienia, takie różnice naprawdę urozmaicają związek i nieraz cementują. Przy okazji: jak to jest w związkach pomiędzy np. Polką a obcokrajowcem, gdzie istnieje tylko seksualność, a całkowicie brak poczucia wspólnoty, tradycji, języka, choćby jego idiomów, jak rozmawiać ze sobą w takim związku?
Dlatego, choć film mi się podobał, uważam, że bliskość bohaterów, fizyczna, a przede wszystkim myślowa nie jest do końca możliwa. Sytuacji tej nie sprzyja postać Bogdana, przyjaciela Wiktora, którą zagrał Andrzej Grabowski. Grabowski jest świetnym aktorem (jeśli ktoś potrafi być czasem Kiepskim, a czasem aktorem Teatru Dramatycznego, jest aktorem najlepszym). Grabowski nie potrafi wyzbyć się w filmie i teatrze typowo małopolskiego akcentowania na pierwszą sylabę (urodził się w Alwerni i studiował w Krakowie), co w filmie o Ślązakach, ich gołębiach i stosunkach z żonami, brzmi nieszczerze. Ale Domaradzki, urodzony w Lwowie, choć kochający wszystkich Polaków, nie jest zdolny tego usłyszeć.
Miłość Ślązaków do gołębi i ich wczesna, bo w wieku 50 lat emerytura była już wielokrotnie opisywana i przedstawiana w filmie, ten film wyróżnia się pozytywizmem. Choć ciepły i nareszcie przedstawia moich rodaków nie jako jak ludzi przegranych, bez pracy i szans, zasługuje na wyróżnienie. Cieszmy się chwilą, choć szans na jej trwanie nie ma.

ocenił(a) film na 7
anku_fw

A ja wprost przeciwnie. Uważam, że dopiero człowiek dojrzały, który wie, czego chce, który wie, co w życiu mu nie wyszło i czego brakowało w pełni doceni takie cechy charakteru, które posiadał Witek, a poza tym potrafi sie pięknie różnic i wie, co w życiu najważniejsze. Miłość i bliski człowiek.

marlett_1

"dopiero człowiek dojrzały, który wie, czego chce, który wie, co w życiu mu nie wyszło i czego brakowało w pełni doceni takie cechy charakteru, które posiadał Witek, a poza tym potrafi sie pięknie różnic i wie, co w życiu najważniejsze"

Wydaje mi się, że nigdy nie dowiemy się, co w życiu było dla nas najważniejsze. Reżyser tak poprowadził akcję, że na jej koniec już wszystko wiemy: Wiktor wraca do swoich gołębi, do których zwracając się używa najwyżej 100 słów. Jeśli wróci do Barbary, musi mieć w głowie co najmniej 2000 - 3000 słów, których nie ma.
Dlatego jedna wykształcona nauczycielka na milion zaakceptuje wokół siebie prostaka Witka, byle z emeryturą, ale pozostałe - nie. Wróćmy więc do rzeczowej dyskusji

marlett_1

Zgodziłabym się z Tobą gdyby Witek był pokazany jako facet różniący się od Basi temperamentem, spojrzeniem na świat, zainteresowaniami, ale jako facet inteligentny i lotny. Nie, jako prosty facet, którego ponoć panie cenią za hm... męskie walory, może i niezłą emeryturę, który nie zawsze potrafi się zachować. Jak napisał voleon jedna na milion wykształcona, kobieta z klasą, przywykła do innego poziomu intelektualnego ale zdesperowana może by go zaakceptowała jako swojego partnera. Ale zdecydowana większość nie. Nie twierdzę że trzeba być znawcą i miłośnikiem muzyki poważnej ale raczej każdy o Verdim słyszał. A dużo było takich momentów kiedy on za Basią" nie nadążał". Takie związki gdzie różnice są tak drastyczne nie będą trwałe, a na pewno nie satysfakcjonujące. Mam na myśli związek, gdzie porozumienie dotyczy, stref nie tylko seksualnej, ale intelektualnej, emocjonalnej, żeby można o drugiej osobie powiedzieć "to moja połówka. Chyba że komuś wystarcza, że nie jest sam, że ma do kogo powiedzieć "ładna dziś pogoda", ale ja tego nie nazwałabym miłością ale raczej wyrachowaniem podszytym wygodnictwem czy strachem przed samotnością. Każdy potrzebuje kogoś bliskiego, i miło że ktoś o nas się troszczy, ale to za mało, przynajmniej jak dla mnie. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
anku_fw

Prosty nie jest tożsame z prostakiem.

ocenił(a) film na 9
anku_fw

Witek jest w Basi zakochany, jest opiekuńczy, poświęca dla niej wszystko, co do tej pory było dla niego najważniejsze.
Witek jest inteligentny (już widzę te uśmiechy a to nie żart). [Jeżeli człowiek mający się za inteligenta nie widzi różnicy między człowiekiem mającym się za inteligenta a człowiekiem inteligentnym, to nie jest inteligentny. Mylenie tych dwóch stanów to tak jak mylenie kultury z kurtuazją]. No więc Witek jest inteligentny - zwróćcie uwagę jak w różnych momentach błyskawicznie dostosowuje się do sytuacji i reaguje żeby osiągnąć zamierzony cel. Bez trudu będzie ewentualnie przyswajał od Barbary wiedzę. A to może być satysfakcjonująca obie strony współpraca. Witek jest wesoły, jest dobry. Gdyby Barbara była bardziej otwarta od początku, gdyby myślała bardziej elastycznie, dostrzegłaby te wartości. Ona jednak stawiała się od razu ponad. To jednak jest objaw pewnej ciasnoty (czy to odpowiednie słowo? - ale chyba wiadomo, o co chodzi) umysłowej. Na szczęście dla obojga sytuacja z czasem się zmienia.
To było pierwsze. A po drugie: wartości filmu FABULARNEGO nie ocenia się pod kątem przystawania do rzeczywistości. Film fabularny nie jest tym lepszy, im bardziej prawdopodobną sytuację przedstawia. Prawdopodobne (a nawet pewne) sytuacje można podsłuchać przez ścianę, podglądnąć przez okno lub dziurkę od klucza. Tylko, jak dla mnie, po co? Nic w tym na ogół ładnego, pomysłowego, odkrywczego,... Tak więc życzę, żeby udało się każdemu otworzyć umysł.
Dziękuję za uwagę :) i pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
CzPW

Otóż to, brak wykształcenia nie przekreśla inteligencji.

CzPW

Uprzejmie donoszę co następuje :) wiem że prostak i prosty człowiek, to nie to samo, tym bardziej wiem że człowiek inteligentny to nie koniecznie ten z tytułami i wykształcony. " [Jeżeli człowiek mający się za inteligenta nie widzi różnicy między człowiekiem mającym się za inteligenta a człowiekiem inteligentnym, to nie jest inteligentny. Mylenie tych dwóch stanów to tak jak mylenie kultury z kurtuazją]." Gwoli ścisłości: Nie uważam się za inteligenta, raczej za osobę inteligentną, odróżniam też konserwę od konserwatora ;) Sama widzę sporo takich przykładów wokół siebie nie tylko z TV. Znam wykształconych matołków i bystrych, inteligentnych, kulturalnych ludzi bez tytułów. Nie w tym rzecz. Wiem że są pary mocno różniące się od siebie, ale w dziedzinach mniej istotnych.Przedstawienie bohaterów w ten a nie inny sposób czyni jak dla mnie tę historię po prostu bardzo naciąganą, (może gdyby ta historia była dłuższa i bohaterowie mieli więcej czasu żeby się do siebie zbliżyć). Zbyt mocno przerysowane charaktery by właśnie można było uwierzyć w happy end (a czy ocena scenariusza to nie ocena filmu? ) Chyba że ktoś uwielbia oglądać historie o Kopciuszkach i inne komedie romantyczne gdzie dwa przeciwne bieguny cudem się do siebie dostosowują. Owszem to może być fajne ale na chwilę. I zależy czego te różnice dotyczą. Życia Witkowi braknie żeby z czasem jak mówisz tę wiedzę od Barbary przyswoić. Poza tym nie o wiedzę chodzi. Już widzę jak Barbara i Witek spotykają się na grillu z Bogdanem i jego żoną. To se pogadają o hodowli gołębi. Zakochać się można na szczęście w każdym wieku, ale im później tym człowiek więcej ma swoich nawyków, wyobrażeń, potrzeb i oczekiwań.To jest normalne, gdyby byli o 40 lat młodsi może nie wychodziliby z łóżka przez miesiąc, cała reszta byłaby mniej ważna, ale to też na jakiś czas. Gdyby byli nakreśleni mniej przerysowaną kreską, byłoby to bardziej wiarygodne. Jak napisałam wcześniej film do obejrzenia, zagrany dobrze a że dla mnie ta historia jest mało wiarygodna...chyba że potraktować jako komedię( ale to nie była komedia) albo jako fantastykę( ale to nie była fantastyka). Może ktoś mi zarzucić że jestem mało romantyczną pesymistką, że nie wierzę w siłę miłości i co tam jeszcze. Ja powiedziałabym raczej, że jestem realistką. Pozdrawiam właścicieli różowych okularów i niech każdy pozostanie przy swoim zdaniu :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones