Sam pomysł chwalebny - zawsze ciekawił mnie tytuł i zarys fabuły, ale niestety beznadziejna reżyseria, chybione pomysły i liczne uproszczenia irytują. Film jest tak samo złagodzony jak siódemka - po co się trudzić i pokazywać sceny mordów - lepiej pójść po łatwiźnie i pokazywać jedynie Jasona unoszącego maczetę/szkło/kamień/wpisz cokolwiek i czasem efekt finalny jego rękodzieła lub tylko cień. Sceny zabójstw są wyjątkowo nieciekawe, tak samo jak i cały film. Początek był bardzo dobry, chociaż ożywający Jason z Godzillą mi się kojarzy, ale to nic. Akcja na statku jest nudna, ginie parę osób, potem nagle wszyscy i akcja przenosi się do NY. Tam już lepiej jest - fajne scenki humorystyczne, niezła pogoń, ale finał to tragedia i jeden z najbardziej nietrafionych pomysłów w serii.