Jest to najsłabsza część serii. W filmie nie zobaczymy nawet butów Jasona. Można odnieść wrażenie, że to jego matka zabija, a Jason dopiero po jej śmierci szuka zemsty. Postawiono na grę aktorów, aktorstwo i udawanie przerażenia jest całkiem nieprzekonujące. Przez pierwszą godzinę mamy coś co przypomina stare klasyki kryminalne, np. wątek przypominający Columbo (w nim jest to krótki i treściwy epizod), a wątek wstępny Friday13 bardzo, naprawdę bardzo długo się rozkręca, a na koniec filmu się okazuje, że to po prostu tylko wstęp do kontynuacji. Mimo wad, można zrozumieć i traktować taką wizję jako początek krwawej krucjaty Jasona. Mi nie przypadł do gustu, dlatego ocena ogólna 5/10
Sława marki wyprzedziła tą część. Też się zawiodłem (chociaż nie uważam jej za najgorszy film z serii), co się dziwić skoro nie dość, że to Jason jest kojarzony z tą marką to do tego na niektórych współczesnych okładkach film jest nawet reklamowany jego maską! Wiem, że to głupie krytykować jedynkę za to że nie było w niej Jasona (początkowo nie zakładano nawet żadnego sequela z nim w roli głównej), ale nie zmienia to faktu, że Pamela Vorheese (czyli matka Jasona) nie nadaje się do roli slasherowego zabójcy. Wcześniej powstały takie slashery jak Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną, oraz Halloween i już w tamtych czasach pojawiał się zwyczaj aby w tego typu horrorach w roli oprawcy dać jakiegoś zamaskowanego psychopatę, a nie babkę po 40 z schizofrenią. Seria Piątek 13 to jeden z niewielu przypadków w którym to najbardziej kultowy jest nie pierwszy film z serii, lecz dopiero jego sequele.
Objaśniam to w poście poniżej Abel_89 założony temat pt. "Gniot?" w odpowiedzi na post użytkownika "settokaiba". Dałem gwiazdkę wyżej dla oryginału, ponieważ nie oglądałem Piątków w kolejności. Dopiero jak obejrzałem pierwszą część, stwierdziłem, że pomimo braku strachu i atrakcji, reżyser chciał ukazać silną nieziemską więź pomiędzy matką i synem. Wątek którego brakuje jest chyba w "Freddy vs Jason", może być też w części z ostatnich lat. Mogę się mylić najsłabszy chyba był Piątek trzynastego IX: Jason idzie do piekła (1993), nie oglądałem do samego końca.
"Można odnieść wrażenie, że to jego matka zabija" - rozumiem,że to jest żart, trolling?
Nie, to nie żart, a przykładem trollingu są Marekqdapl i jos_fw. Trzymaj się od nich z daleka. W pierwszej części zabijała matka Jasona, ale nie bierz na serio " można odnieść wrażenie", po prostu byk i mea culpa. Veni, vidi, vici ;p
Pierwszy raz oglądam ten film wczoraj skończyłem przed 2 w nocy. Kilka miesięcy temu oglądnąłem też po raz pierwszy Koszmar z ulicy Wiązów i choć sama postać Kruegera była bardzo interesująca to nie przypadł mi do gustu, Myślałem, że z Piątkiem będzie tak samo, ale o dziwo to nie jest taki zły film co mnie zadziwiło. Może czasem któryś aktor nie gra dość przekonująco jak np. postać - Alice Hardy oraz Pamela Voorhees i między innymi ich walka na plaży (i nie tylko) - porażka. Nie widziałem w akcji naszego głównego - miałem nadzieję - bohatera (postać), chciałem zobaczyć czy także jest interesujący jak Krueger a tu jego opętana matka.
Mimo to podobały mi się lokacje jakieś brudne kible, małe chatki gdzieś w lesie, cisza taka pustka gdzieś daleko nad wodą, burza i dużo morderstw młodych ludzi, którzy dobrze się bawią grając w rozbierane gry lub uprawiają seks. Wszystko fajnie, prawdziwie wyglądało, rozbierali się bez wstydu, pokazywali piersi dużo ciała, do kibla w majteczkach załatwić się, wyglądało to dość naturalnie i podobało mi się.
Ciekawe wrażenia podczas pojawienia się matki, która zagrała psychopatyczną zabójczynie. Z początku wydawało mi się, że będzie w jakiś sposób współpracować z zabójcą grając normalną kobietę i w czasem uprowadzając ofiarę no ale szybko pokazała swoje prawdziwe oblicze.
Może film nie jest najlepszy, ale na pewno ciekawy, posiada klimat, fajnie lokacje, jest trochę mroku, wyczekiwania. Ciekawy, taki prosty ;)
Ogólnie oceniłbym na 5. Gdyby niektóre sceny, gry aktorów wyglądały inaczej, oraz gdybym zobaczył zabijakę w lepszej wersji niż mata to zapewne dużo bardziej przypadłby mi do gustu. Mimo wszystko zaskoczył mnie, nie spodziewałem się, że mi się spodoba. To pewnie przez to chodzenie w majtach do pobliskiego kibla rodem z Silent Hill ;)
Dokładnie, lubię takie klimaty, ciekawe krajobrazy, tajemnicze miejsca, naturalność scen i spontaniczność aktorską w starych filmach. Zobacz kolejne części są lepsze, np. Friday the 13th Part 2 1981 obóz w lesie, dziewczyny na luzie w szortach ;p Np. z horrorów lubie film Od zmierzchu do świtu 1996, nie spodziewałem się rzeźni i gołych lasek w tym filmie, zagrał tam Clooney i Keitel, nieźle mnie zaskoczył, nie myślałem że będą grać w takiej rzeźni.
A ja film widziałem ze trzy razy i widziałem dwie ciekawe rzeczy:
- Jason, którego piszesz, że nie ma
( pojawia się w czasie utraty świadomości - wyskakuje z jeziora i wygląda jak brat bliźniak Krugera ;)
- napis Mikey nad kominkiem w baraku głównym, tym niby zarządu obozu
( jakaś aluzja do Myersa ?)
Kompletnie cie nie rozumiem. Jak mozesz pisac w tytule ,,Piątek 13 bez Jasona to jak Elm Street bez Freddygo". To była pierwsza część.
Po drugie. czy w tytule pisze, ze to jest film o jakims Jasonie? jestes zdziwiony, ze nie ma tu Jasona. Ja np. nigdy bym sie nie domysłił, ze to zabijała jego matka ogladajac ten film pierwszy raz, wiec nie wiem jak na to wpadłes.pzdr
Dobrze, że odniosłeś takie wrażenie, bo to prawda. W tym filmie nie widać Jasona, bo go niema. Nikt jeszcze wtedy nie wymyślił tej postaci. Zabijała matka. Jason był martwy, innymi słowy kopnął w kalendarz lata wcześniej. Wymyślili go na potrzeby drugiej części. W tym filmie niema żadnych elementów nadprzyrodzonych, a postać dzieciaka wyłaniającego się z jeziora w końcówce filmu to tylko zły sen głównej bohaterki.
Najsłabsza część serii bo nie ma Jasona? Pieprzenie. Gdyby nie było tej części to nigdy w życiu nie usłyszałbyś o Jasonie. Jedynka Piątku 13 to świetny, oryginalny - jak na czas w którym powstał - slasher. Świeży i krwawy, z genialną muzyką i złowieszczym klimatem. Z późniejszych części tylko 2, 3 i 6 mogą się z nim równać. Reszta - z wyjątkiem przyzwoitej 4 - wyraźnie słabsza. A Jason w jedynce przecież jest. Choć oczywiście w nie w tym najbardziej znanym wcieleniu.
Zgadzam się, z wyjątkiem obecności Jasona, niestety z ostatnim zdaniem nigdy się nie zgodzę, jest to jedyna część w której brak klasycznej postaci Jasona. Jego matka nie miała tych cech niezniszczalnego demona, ale to jej rozpacz i śmierć go przywołała. Ona mściła się za jego śmierć, Jason powstał by pomścić matkę. Dopiero po jej śmierci ożył znany nam demon zemsty i przekleństwo obozu Crystal Lake.
(Odpowiedź z lekkim poślizgiem ale dopiero teraz zauważyłem że ktoś to skomentował:) Bardzo ładnie, tylko że według najczęściej przyjmowanej wersji Jason nie utonął w jeziorze. Dorastał w lesie nieopodal jeziora Crystal i widział śmierć swojej matki. I dlatego zaczął się mścić. Oczywiście można się spierać o to która z wersji jest jedyną. słuszną.
Śliska jest twoja wersja ;p Obstaję przy swojej, Jason utonął. To jest "monster movie" Obejrzyj "Freddy vs Jason" ;p W wielu filmach tego gatunku, scenariusz jest klasyczny, tzn. bohater zostaje zabity lub ginie ale powraca dla zemsty ;p Stąd też Jason nie da się klasycznie zabić, zawsze powraca. Trzeba znać sposób aby go odesłać na wieki. Wiele razy Jason otrzymywał śmiertelne obrażenia, gdyby więc nie utonął powinien zginąć ;p To świadczy o tym, że nie należał do świata żywych. Miał silną więź z matką, gdyby żył, wróciłby do niej. Argumenty jakoby Jason żył w lesie są nielogiczne i mają się nijak do nieludzkich cech demona. Sensowne jest to, że Jason powraca by mścić nie tyle siebie co swoją matkę, która po jego śmierci straciła wszystko, popadła w obłęd i oddała życie z miłości do niego. On ukończył to co ona zaczęła ;p
Jeśli mamy porównywać klasyka - "Halloween Carpentera" to wymięka on przy nowszej wersji R. Zombie, chyba jest to najbrutalniejszy a zarazem najciekawszy fabularnie z Halloween. Niemniej jako fan horrorów nie umniejszam wartości innych części, każda ma swój urok i klimat ;p
Chyba należy nadmienić, że nie da się ocenić tego filmu przez pryzmat całej serii, może dlatego, że jesteśmy generacją, która słysząc: "Piątek 13-ego", myśli o hokejowej masce. Sam film jest horrorem ambitnym, nad którym można się zastanowić i dość do mniej lub bardziej oczywistych przemyśleń związanych z psychiką człowieka. I niestety, nie zgodzę się z tym, że jest to najgorszy "Piątek", oczywiście Ty możesz mieć na ten temat odmienne zdanie, ale seria ma już ponad 30 lat i w 2009 pokazano tylko, że można nakręcić film o tym samym tytule co pierwsza część, która w treści jest mieszanką wszystkich "Piątków", a po obejrzeniu dochodzisz do wniosku, że nie zobaczyłeś niczego nowego od 30 lat, a główny antybohater, zamiast w swoim stylu (nie zawsze skutecznie) budować napięcie, wyskakuje z krzaków i w następnym ujęciu wszyscy leżą martwi, a Jason cały w ketchupie. Ostatnia część, którą tak niepochlebnie oceniam, też nie była jakaś tragiczna, nieźle zagrana, fajna charakteryzacja, zabrakło kreatywności, bo klimat był, ale potencjał nie został w pełni wykorzystany.
Czuję sentyment do klasyków, ale ten odcinek jest niestety wstępem, nie zaprzeczę, że uatrakcyjnia i uświadamia nas, choć nie do końca, w tej historii. Pewnych niedomówień dowiadujemy się z następnych odcinków. A to dla tych którzy nie są przekonani co do tego, kto mordował.
Pamela Voorhees (matka Jasona) jest pracownicą na campusie Crystal Lake. Pewnego dnia Jason wybrał się nad jezioro. Po pewnym czasie matka chłopca dostrzegła z okna domku, że jej syn się topi. Jej jedyna pociecha poszła na dno, a jego ciała nie odnaleziono. Zdesperowanej matce poprzestawiało się w głowie, winą za śmierć Jasona obarczyła miejscową ludność. Pragnąc zemsty dokonuje dwóch makabrycznych morderstw na odpoczywających tam obozowiczach. Dwadzieścia lat po śmierci Jasona, w obozie popełnione zostaje kolejne morderstwo. Chora psychicznie matka zaślepiona chęcią zemsty, powraca, próba zbadania dziwnych odgłosów kończy się śmiercią turystów.
Piątek 13 swego czasu był hitem i długo po tym cieszył się dużą popularnością wśród miłośników horrorów, z tego też powodu nakręcono dziewięć kontynuacji, z których "większość cieszyła się również sporym uznaniem". Dlatego nie uważam, że nie doceniłem Piątek13 (czasem mnie przynudzał) jak również kontynuacji. Tak czy siak wolę odcinki z Jasonem z prostego powodu - Nie wyobrażam sobie np. "The Bride of Frankenstein" bez monstrum, lub "Nosferatu" bez wampira ;p