Już przedpremierowo nasze polskie media - radia, portale plotkarskie - nadają jasno, że będzie bohater homoseksualny - LeFou, który będzie się zastanawiał nad uczuciami do Gastona, będzie próbował go pocałować, ale w gruncie rzeczy nie będzie wiedział czego tak naprawdę chce. Co o tym myślicie? Czy to nie za dużo jak na ekranizację Disneya?
Nie chcę przesadzać. Dzieci żyjące w nieświadomości to też nic dobrego, jednak jeśli pierwszy kontakt z taką formą miłości jest w filmie, nie jest to nic dobrego. Moim zdaniem wiedza o tym, że takie coś na swiecie jest powinna wynikać od rodzica (jakkolwiek rodzic byłby przeciwko, niestety jak nie on to świat wyprzedzi).
"Moim zdaniem wiedza o tym, że takie coś na świecie jest powinna wynikać od rodzica" - ideał; u mnie to ja wyciągnęłam temat rodzinie po serii filmów z Ianem McKellenem. Niby ok, ale widać było nastawienie 'Po co się babrzesz w tym g*wnie, mam nadzieję, że nie ty?'
[Trzeba przyznać, że McKellen nie tylko wypisał sobie na stronie internetowej 'Aktywista', ale i świadomie działa na rzecz społeczności.]
Właśne oto mi chodzi: dziecko musi wiedzieć o homoseksualizmie, jedna to od rodziców, kiedy ci stwierdzą że ich dziecko jest gotowe by się dowiedzieć o tej orientacji.
@Andrzejcoolziomek byłes już na filmie? Moim zdaniem (jestem świeżo po seansie) temat rozdmuchany na maksa a większość dzieci nawet nie zauważy, że coś jest nie tak :P
To niech się zacznie. Tą logiką niczego nie powinno się pokazywać w filmach. Wiesz, że u Disneya jest też zabijanie i parę innych dorosłych tematów?
Tylko że pokazywanie a nachalne promowanie w co drugim filmie to co innego. Zwiazki homo niech będą w filmach o homo, moonlight, tajemnica brebauk mountain itp.
A nie pie*dolony star trek, aliens. Niedługo star wars, te organizacje DOMAGAŁY SIĘ wątku homo w sw. Bez obazy ale trzeba nie miec mozgu zeby nie widziec tu propagandy.
Pokazywanie =\= promowanie.
Homoseksualizm istnieje, więc są i postaci homoseksualne w filmach. Trzeba mieć naprawdę jakąś paranoję, żeby czepiać się orientacji fikcyjnych postaci, gdzie w 90% i tak nie ma to znaczenia.
Poza tym, nie można propagować homoseksualizmu, bo to nie jest kwestia wyboru.
Właśnie dlatego że nie mają znaczenia, są wciśnięte na siłę. Jeśli taki wątek ma znaczenie dla fabuły, jest jakiś powód żeby to umieścić w filmie to nie mam problemu. Ale nie podoba mi się upychanie tego w każdej znanej marce, nawet jak nigdy wcześniej tam nie było. Tylko czekać na poprawny politycznie remake Władcy Pierścieni.
Przez propagowanie homo miałem na myśli usilne kształtowanie tolarancji, homopropagandę.
Bardzo często wiadomo, że dana postać jest hetero, mimo, że nie ma to żadnego wpływu na fabułę (np, wykorzystując przykład Władcy, Pippin zaleca się w jednej scenie do hobbitki, a wątek jego seksualności nie ma żadnego znaczenia w filmie). W ten sam sposób samo pokazanie, że ktoś jest gejem nie ma większego wpływu na fabułę, a skoro mimo to pokazuje się czasem, że ktoś jest hetero zupełnie bez powodu to nie widzę przeszkód, żeby tak samo było z homo.
W jaki sposób pokazywanie homoseksualistów "usilnie kształtuje tolerancję" wobec nich? (cokolwiek to znaczy, bo dla normalnych ludzi tolerancja wobec osób, które po prostu sobie są inne jest normą a nie czymś, co trzeba kształtować). O ile wiem w tym przypadku LeFou jest negatywną postacią, więc gdzie tu jakakolwiek propaganda? W ogóle używacie tego słowa nie wiedząc, co ono oznacza.
Ugrupowania lgbt są przekonane że tolerancję trzeba kształtować, w tym właśnie problem. "Na siłę" chcą wszędzie to wciskać. Mysla ze dzięki temu "przyjmie się" to jako coś zwyczajnego. Najlepszy przykład to ostatnia afera ze star wars. Niech sobie robią filmy o gejach dla gejów i odczepia się od kultowych marek sci-fi.
Nadal nie wyjaśniłeś mi, na czym ma polegać to "kształtowanie tolerancji na siłę". Normalny człowiek nie ma problemu z tym, że ktoś jest gejem, bo jego samego w najmniejszym stopniu to nie dotyczy. To tak jakbym ja się miał oburzać, że ktoś ma piegi albo jest łysy. Nic mi do tego.
Na tym że jak ktoś obejrzy to zobaczy że homo to coś normalnego.
Wiem normalny człowiek ma to gdzieś, ale mu to podsuwają pod nos żeby koniecznie zobaczył, musi koniecznie dowiedzieć się że dana postać jest homo. Chca być traktowani na rowni a robia wszystko by zwrocic na siebie uwagę.
Homoseksualiści zawsze byli i będą, nie ma w tym nic dziwnego.
Chcą być traktowani na równi i dlatego skoro są postaci hetero w filmach, to czasem mogą być i homo.
I jeśli tak cię zaboli, że zobaczysz postać geja w filmie to zastanów się, czy nie masz jakiegoś dziwnego problemu.
A czy powiedziałem że to coś dziwnego? Oni tak myślą. Tak chcą być traktowani na równi i nachalnie obnosza się ze swoja orientacja, sami siebie "alienują".
Mnie boli tylko że domagają się homo w sw, żenada. Nie wiem co gorsze, ta ich kampania, czy media które robią z tego sensację.
Chcą być traktowani na równi, owszem, to chyba oczywiste.
W jaki sposób się obnoszą? Trzymają się za rękę, całują na ulicy? To samo robią pary hetero. Równe prawa to równe prawa.
To, że chcieliby więcej postaci homoseksualnych też można zrozumieć, bo jako grupa są bardzo mało reprezentowani w filmach. A co do mediów robiących z tego sensację to zgadzam się, że to bez sensu, ale to media, czego się spodziewać.
Zupełnie nie o to mi chodziło. Raczej miałam na myśli, że to po prostu przynajmniej wg mnie kino stricte dla dziecka. Uświadamianie uświadamianiem, ale wolałabym aby moje dziecko było uświadomione rozmową, a nie filmem.
Disney nigdy nie był kinem stricte dla dziecka. W każdym filmie masz zabijanie i śmierć bliskich osób, a w niektórych nawet czystki etniczne i pożądanie.
I nie przesadzajmy z tym uświadamianiem, tak trudno powiedzieć dziecku, że zwykle pan i pani się kochają ale czasem zdarza się tak, że są dwie panie albo dwaj panowie? To rodzic jest od wychowania dziecka, jak nie umie mu wytłumaczyć pewnych rzeczy to niech popracuje nad sobą a nie zwala winę na filmy.
Nie wiem co do tego mają kobiety z komentarza niżej, ale chciałabym już zamknąć tą dyskusję, ponieważ idzie ona nie tam gdzie chciałam żeby szła. Dzięki za zaangażowanie.
Myślę, że ją na siłę ciągniesz, a kilka komentarzy niżej wyjaśniło się, że bajka na której temat się wypowiadaliśmy wcale nie jest nacechowana danym wątkiem, został on zhiperbolizowany przez media. Poza tym wybiegłeś zupełnie poza przedmiot rozmowy.
Na siłę to się ciągnie rozmowę jak tylko jedna strona chce rozmawiać, a że mi odpisujecie to rozmawiam. Poza tym to ty wtrąciłaś się do mojej rozmowy z gbbb więc nasza rozmowa nie musi iść w takim kierunku, jaki by ci odpowiadał.
70 lat temu moi pradziadkowie lali ciotkę na kwaśne jabłko tylko za to, że jest leworęczna, czyli jak na tamte czasy "nienormalna". Teraz jest to coś nie do pomyślenia. Weź się stuknij kilka razy w łeb, najlepiej młotkiem, nim coś napiszesz
Jest określona legenda spisana wew Francji ileś tam lat temu, ekranizowana wielokrotnie, nagle ktoś na siłę wciska do niej jakieś inne wątki, czyli ingeruje się brutalnie w jej treść i przesłanie, żenada i tyle.
Hah, każda ekranizacja każdej baśni odkąd pojawiło się kino zawiera większe lub mniejsze zmiany w stosunku do oryginału, więc kompletnie nie trafiłeś.
Tak, to dlaczego Gaston nie jest innej orientacji a nauczyciel gnębiący Belle nie jest bardziej niż bardzo opalony? Zdaje się, że nie chcesz widzieć rzeczy oczywistych, widocznie tak ci pasuje
To był potwór (do tego gadający), który i tak ostateczne okazał się być człowiekiem.
Dokładnie, po co robić w ogóle temat z tego. Na świecie istnieje homoseksualizm, to na ekranie ma go nie być? To po pierwsze. Po drugie, wcale ten wątek nie jest rozbuchany, a najlepsze jest to, że w ogóle go nie zauważyłam. Dopiero gdy weszłam na forum dowiedziałam się, że Le Fou był zrobiony na homoseksualistę.
A zestawianie zoofilii razem z homoseksualizmem to już przegięcie abo bm (czyli brak mózgu). Homoseksualiści to dwoje dorosłych ludzi, którzy za obopólną zgodą chodzą razem do łóżka i nic innym do tego, a zoofilia to człowiek plus gwałcone zwierzę.
Dokładnie :-) Jak ona śmiała się zakochać w jakiejś włochatej, zwierzęcej bestii, zoofilka jedna zboczona!!! ;-)
Zoofilia to po prostu popęd do zwierząt, więc równe dobrze i to można nazwać piękną miłością i wsadzićto do bajek.