Obstawiam jakąś kolejną produkcję Di$neya, coś ze stajni marvela. Zaczaili że takie prowo to dobra reklama, głośno w mediach.

Serio? A dużo ich tam poupychali? ;)

Podobno dwóch. Filmu nie widziałem i nie mam zamiaru iść, dobrze że informuja o tej propagandzie, przynajmniej kasa zaoszczędzona

Absurd - wyszukiwanie info, czy gdzieś w filmie występuje "podobno" gej, żeby z automatu taki film skreślić.

Z mojej strony to zwyczajny bojkot, nie dbam o jakośc artystyczna filmu. Irytuje mnie poprawność polityczna hollywood i wciskanie tej homopropagandy do blockbusterów.

Film jest albo dobry albo nieudany, natomiast czy w filmie jest postać geja czy jej nie ma - bez znaczenia.

Ja z kolei jestem pod wrażeniem czegoś innego. Z różnych szacunków homo jest 1-3% społeczeństwa, a bi jeszcze więcej. Nie licząc osób w różnym stopniu transpłciowych. To daje nam te przynajmniej(!) 2 osoby na 100. Nie na 1k, nie na 1m, tylko te przynajmniej 2 na 100. To znaczy, że każdy zna przynajmniej kilka takich osób osobiście, często ma z nimi bliższe więzi. Nieistotne, czy wiedząc o ich orientacji czy tożsamości, czy nie.
I te osoby są właściwie zupełnie do tej pory wykluczone w mainstreamowym kinie.
Co tam kinie, są wykluczone ze wszystkiego.
Sorry, ale jeśli dla Ciebie ukazanie w kilku klatkach w jednym na kilka... set? tysięcy? Nie wiem, ile Disney ma filmów czy tam bajek dokładnie - jakiegoś bardzo, bardzo subtelnego obrazu homo (wśród milionów par hetero), jest dla Ciebie podłe i ohydne, to ja się zastanawiam - w jakim Ty świecie żyjesz? W ten sposób chcesz zakląć rzeczywistość i udać, że temat nie istnieje, czy jak? Że Twoje czy czyjekolwiek dziecko się nigdy nie dowie, że istnieją panie gustujące w paniach, czy panowie lubiący panów?
Kilka osób na sto, kurde.

Idąc twoim tokiem rozumowania, pedofile, koprofile, ekskrementofagofile powinni również znaleźć swoje miejsce na przynajmniej jednej klatce filmowej u Disneya. Jak tych wszystkich zboczeńców wziąć do kupy to pewnie jeden na dwustu się znajdzie. Czyż nie, kryptogeju?

Skąd wiesz, czy przypadkiem nie jestem ujawnionym gejem, hmm? ;> Naprawdę sądzisz, że takie coś mnie obrazi?

I nie, nie uważam, że pedofilia czy zoofilia miałaby znaleźć swoje miejsce na ekranach kin (a jednak niejedna opowieść, na której podstawie Disney tworzy swoje filmy tudzież animacje, dla dzisiejszego odbiorcy mogłaby wydawać się pedofilska).

Przede wszystkim dlatego, że pedo, czy zoofilia to jest zawsze gwałt. Na dziecku, albo na zwierzęciu.

Co do koprofilii i innych takich upodobań - na ekranach kin, w filmach, które nie są tworzone z myślą o takiej tematyce, nie przedstawia się raczej samych zwyczajów seksualnych. To, co robi dana para w łóżku nie powinno wychodzić poza łóżko. A co najwyżej właśnie tylko to, że dana para jest parą.

Pedofilia to o ile dobrze wiem popęd do niepełnoletnich i niekonieczne musi się wiązać z sexem. Czyli co? Normalne by było gdyby w tych paru minutach jakiś 50-latek próbował poderwać 10-latkę (i niekonieczne by ją gwałcił).