PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=155615}

Piękna niewolnica

La belle captive
6,6 244
oceny
6,6 10 1 244
6,7 3
oceny krytyków
Piękna niewolnica
powrót do forum filmu Piękna niewolnica

W latach 60tych, Robbe-Grillet, w palecie czarno-białych kontrastów przedstawiał niesamowicie dopracowane i pomysłowe historie, o dość spokojnym tempie akcji, snujące się pomiędzy kobietą, a poszukującym jej mężczyzną ("Nieśmiertelna"), pomiędzy jawą, a snem. W kolejnej dekadzie, postawił na wizualnie rozbuchane wizje, o nie do końca sprecyzowanej fabule, będące czystym przykładem płynięcia strumieniem świadomości ("Glissements progressifs..." czy "Eden i później"). A w latach 80tych? Wydaje się, że próbował połączyć wszystkie swoje dotychczasowe pomysły, nie rezygnując z popularnej wówczas mody na przesadę. Tak oto prezentuje się "Piękna niewolnica".

Niemal wyjęty z filmu-noir Walter (Daniel Mesguisch) spotyka w klubie bezimienną piękność (urocza Gabrielle Lazure). Kobieta twierdzi, że zgubiła imię, a jej telefon nie działa. Tak więc, gdy po wspólnie spędzonej nocy znika, Walter próbuje trafić na jakikolwiek jej ślad... Przemierzając puste ulice w swoim kabriolecie, odziany w nieśmiertelny garnitur i kapelusz romantycznego gangstera, cierpi katusze osamotnienia, zaś w głowie wciąż szumi mu głos Nieznajomej...

Fabuła to więc ponowne spotkanie z pomysłem z "Nieśmiertelnej" - Ona zawraca mu w głowie i znika, On jej szuka. Na początku Robbe-Grillet cały czas nie pozwala nam odetchnąć - rewelacyjne sceny tańca w klubie, pieszczące oczy wnętrza, feeria barw w akompaniamencie gorącego tanga no i tytułowa bohaterka wijąca się zmysłowo po ścianie. Później, gdy miłosny czar nieco słabnie, a senna mgiełka tajemnicy opada, niestety zaczyna się robić nudno. Oczywiście, do samego końca nie wiadomo o co chodzi, a i kulminacja niewiele wyjaśnia - naturalnie nie jest to wadą filmu. Nieciekawie jest wówczas, gdy główny bohater, podobnie jak ten w produkcji z 1963 roku, krąży tu i tam, mówi do siebie, irytując wszystkich dookoła. Oprócz tego, że jest zakochany, nie dowiadujemy się o nim niczego. Na szczęście jest jeszcze warstwa audio-wizualna, jak zwykle doskonała w wykonaniu Francuzów. Wnętrza tajemniczej willi, gdzie poznajemy genezę tytułu filmu, ujęcia wyludnionej plaży czy pustych ulic miasteczka, a ponadto hipnotyzująca uszy ścieżka dźwiękowa i nawiązania do obrazów Matisse'a! Czym byłby surrealizm bez swojego mistrza? Jest tu więc dużo składników, ale większość już znamy i doceniamy, zaś te nowe, którymi Alain R-G posypuje swoje danie, sprawiają że traci ono smak. Film można polecić raczej cierpliwym widzom spragnionym nowych doznań wizualnych. Na pierwsze spotkanie z tym reżyserem - raczej odradzam, może zniechęcić do dalszych podróży, a które - jak już zaznaczyłem - bywały niezwykle przyjemne. Dla Pięknej niewolnicy - szóstka z plusem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones