nie potrafie w dalszym ciagu zrozumiec twoich bluzgow co do pily 1. pytasz sie kto dal pieniadze na to? otoz film kosztowal 1 mln $. taka kwota to sa grosze jak na standardy amerykanskie. mozna wrecz powiedziec, ze to kino niezalezne. wiadomo bylo, ze 2 czesc bedzie nastawiona glownie na czerpanie zyskow z popularnosci jedynki. zadko sie zdaza, ze sequele sa lepsze albo rownie dobre co poprzednicy. jesli tak juz jest, sa to bardziej wyjatki potwierdzajace regule.
widac, ze jestes typem moco obeznanym z kinematografia. jednak przylapalem cie na zaprzeczaniu sobie.
- masz pretensje, co do montazu, ze jest rodem z MTV. wychwalasz pod niebiosa montaz w requiem dla snu, a przeciez smialo mozna stwierdzic, ze montazyscie pily w wielu scenach wzorowali sie wlasnie na tamtym filmie. w reguiem byl przeciez i dynamiczny montaz (sceny gdy brali narkotyki i gdy byli pod ich wplywem) i bardzo powolny - w zaleznosci od sytuacji. wiec od kogo sie uczyc jak nie od najlepszych??
- masz pretensje co do zakonczenia pily 1 . przeciez jest ono nie mniej niedozeczne niz np w milczeniu owiec czy siedem . wiem zaraz zaczniesz wyrzucac, jak w ogole mozna porownywac te filmy. otoz mozna, nikt mi tego nie zabroni... dalej to nie zmienia faktu, ze milczenie i siedem to swego rodzaju prekursorzy.
dla mnie np jest niezrozumiale jak dla takiego kogos jak ty (obeznany degustator filmow) film "za wszelka cene" moze byc pozytwynym knockout'em. jak juz ci pisalem dla mnie ten film to pooooorazka totalna. oto moja lista zarzutow
-jest to po prostu odcinanie kuponow od dorobku clinta. typowe dla niego rzemioslo- nic wiecej.
-powtarzane schematy ze starych filmow zaczynaja draznic wrecz wkurwiac :]
- samo przedstawienie boksu od strony techniczej to jedna wielka bujda. to tak jakby w pilkarskim pokerze przekupiony sedzia bral pilke do rak i wrzucal ja do bramki wybranej druzyny. WIDZA TRZEBA CENIC A NIE MIEC GO ZA IDIOTE!!!!!!
ten film knockout'uje tylko schematami, infantylizmem i pompatycznoscia, ot co!!!
-ale to jest prawo clinta, swoje dla kina juz zrobil. ja i tak go bede cenil za "unforgiven" natomiast ten film wyrzucam ze swojej pamieci
aaa i czytajac te wszystkie twoje zarzuty co do filmow oraz masa dobrych rad, przypomnialo mi sie powiedzenie
KRYTYK I EUNUCH Z JEDNEJ SA PARAFII, KAZDY WIE JAK ALE ZADEN NIE POTRAFI. :)
wiec do dziela zbierz troche kasy, nakrec cos, zeby pozniej inni mogli wytykac: "kto dal kase na tego gniota".... :) pozdrawiam
Stary, bardzo cenię Twoje wypowiedzi, bo widać, że nie przemawia przez Ciebie fanatyzm (no może z wyjątkiem tej "gdybologii", która była zupełnie niepotrzebna). Tak czy siak, jesteś partnerem do dyskusji, więc postaram się - przynajmniej po trosze - rozwiać Twoje wątpliwości, ok?
Zacznę nietypowo: tytuł mojej pierwszej wypowiedzi - "Gówniany skandal" - który tak wielu uraził, był ewidentną prowokacją, obliczoną na rozbudzenie Was z letargicznego snu, ok?
Teraz do rzeczy: ja nigdy sobie nie przeczę :) Montaż w "Requim dla snu" był FUNKCJONALNY, uzasadniony ogólnym stanem psychicznym i fizycznym bohaterów. Aronofsky, reżyser tego wybitnego filmu, to koleś niezwykle przenikliwy i inteligentny. Gość od "Piły" może mu co najwyżej kawę parzyć.
Proponuje nie posiłkować się przykładami "Milczenia" i "Siedem" w celu ukazania "wspaniałości" "Piły", bo to zwyczajnie zakrawa na kabaret. Taką mam prośbę. Ze swojej strony obiecuję, ze już nigdy nie wypowiem się na temat tych dwu filmów w kontekście "Piły". Zamykam tę kwestię raz na zawsze.
Stary, wybacz, ale oglądałeś chyba tylko pierwszą część "Million dollar baby". TO NIE JEST FILM O BOKSIE !!! To trochę tak, jakby stwierdzić, że "Requiem dla snu" to film o narkotykach. Czaisz, co mam na myśli?
A ostatni akapit jest bardzo mądrym przemyśleniem. Masz całkowitą rację, że krytykować każdy może. Tylko weź, proszę, pod uwagę, że JA - w przeciwieństwie do kilku fanatycznie usposobionych delikwentów - posługuje się argumentami na poparcie moich tez. Powinniście się do nich jakoś ustosunkować, nie zaś (i tu nie mówię tego pod Twoim adresem) drzeć mordy, że mama papinki nie zrobiła na śniadanie.
Przepraszam że sie wtracam ale mam pytanko do emch.Dlaczego uważasz że zakończenie z piły jest równie niedorzeczne co te z siedem?Co w zakończeniu siedem było niedorzecznego?
@ dzieniek
czytaj niedorzeczne w cudzyslowiu. mi sie podobalo zarowno "7"- wiadomo klasyka, super pomysl na scenariusz, dobra gra aktorow, swietna rezyseria etc. ale podobala mi sie rowniez pila (tu sie cobalt nie zgadza - jego prawo) jak juz pisalem jest to film za 1 mln $ ale wyprzedza wiele super produkcji z wiekszym budzetem. ten film pokazal, mimo swoich wielu niedociagniec, ze liczy sie glownie pomysl.
@cobalt
mimo wszystko pociagne troche temat pily i milczenia owiec
jestem ciekaw czym dla ciebie rozni sie koles ktory lezy kilka godzin se swoimi ofiarami i napawa sie zaistniala sytuacja (pila) od kolesia ktory zjada sobie ludzi, albo od kolesia ktory szyje sobie stroj z ludzkiej skory.
sorry ale jesli czepiasz sie zakonczenia pily, to rownie dobrze mozesz sie czepiac milczenia owiec (i tommasa harrisa- autora powiesci)
oczywiscie nie porownujemy tych filmow pod wzgledem rezyserii, gry aktorow etc. bo w milczeniu byli po prostu lepsi profesjinalisci. chodzi mi natomiast o sam pomysl na oba filmy, ich scenariusz.
co do requiem dla snu. dla mnie najwieksze wrazenie wywarla muza.gdyby nie ona film nie robilby tak piorunujacego wrazenia. nawet pomimo dobrego montazu rezyserii i gry aktorskiej. ta muza po prostu "ryje umysl".
co do "za wszelka cene" ogladalem oczywiscie caly film. jak juz mowilem dobrze jest zrobiony,calkiem gladko sie oglada etc. jednak wlasnie znajac reke clinta spokojnie sie mozna domyslec konca. a wlasnie to robienie z widza idioty (podejscie do boksu) przeslania cale dobre wrazenie tego filmu. przeciez jak sie widzi 30 letnia kobiete ktora stoi na poczatu przy worku bokserskim niczym rasiak na boisku, a po tam 3 miesiacach knockoutuje wszystkie w 1 min to jak tu nie przeklinac??? brrr nie bede dalej wymienial bo znowu zaczalem bluzgac...
p.s. wiadomo, ze choc troche kumata osoba domysli sie ze tytul twojego posta to prowokacja. wprawdzie takich tytulow jest pelno "ale zajebisty film" lub "to jest totalne gowno".niestety trzeba sie dostosowywac do poziomu wiekszosci (tez tak czesto robie), zeby ktos na tym zawiesil oko. jednak ty jako jeden z nielicznych starasz sie popierac swoje zdanie konkretami. wiadomo gdybys jakos inaczej ubral w slowa ten tylul pewnie do dzis mialbys 0 odpowiedzi. acha i zapodaj jakis swoj top 10 filmow wg.ciebie (moze byc wiecej). jestem ciekaw w czym gustujesz
p.s.2 dopiero niedawno dotarlo do mnie, ze doktorem z pierwszej czesci pily to nie kto inny jak robin hood facet w rajtuzach, ktory teraz wcielil sie w postac papieza :))
i jeszcze co do hasla reklamowego z plakatu "pily 2" nie jest to nic innego jak prowokacja, ktora sam tez sie posluzyles. po prostu takie czasy, zeby dotrzec do jak najwiekszej liczby odbiorcow trzeba posluzyc sie czym "chodliwym"
Jeśli chcesz zobaczyć, w czym gustuję, zapraszam do "Ulubionych" (mój profil) - tam znajdziesz wszystko, co dusza zapragnie.
Jeśli chcesz pogadać o "Milczeniu owiec" czy "Siedem", to bardzo chętnie, jestem do dyspozycji, ale najpierw proponuję przenieść się w inne miejsce na tym Forum (chyba wiesz, o czym mówię).
Źle odczytujesz "Million dollar baby" (o tym filmie również wolałbym pogadać w innym miejscu). Boks jest tu pretekstem do ukazania głębszych treści. "Million dollar baby" to de facto moralitet i na takiej płaszczyźnie należałoby go odczytywać. Nie pytaj: "Jak", pytaj: "Dlaczego", wówczas kino otworzy przed Tobą nowe perspektywy.
Co do ścieżki dźwiękowej w "Requiem" - stawiam te nuty na równi z Mozartem. Po prostu monument.