Widać, że żeruje na popularności poprzedniej części. Schematy, jakie zastosowano są bardzo podobne, ale przyznać trzeba, że scenki zgonów są teraz o wiele lepiej wykonane niż w jedynce. Twórcy nie ustrzegli się jednak po raz kolejny wpadek realizacyjno-fabularnych. Spaprali też sprawę zakończenia. W jedynce zaskakiwało, w dwójce, pomimo iż stara się być zaskakujące, to bardziej chyba irytuje.
Trzeba też wspomnieć o tym, że (poza Tobinem Bellem) aktorstwo prezentuje niższy poziom niż w jedynce...