Piatek 18.00 "Odeon" Birmingham... Rozemocjonowany tlum napiera na drzwi sali juz od 17.15. Nic dziwnego - dla fanow pierwszej czesci "Saw" jest to dzien swiateczny - jakby Mikolaj przyszedl wczesniej w tym roku...
Otoz przede wszystkim nie mozna porownywac obu czesci - pamietajmy bowiem, ze druga czesc zostala zrealizowana na podstawie scenariusza juz istniejacego, wprowadzono jedynie pewne zmiany i poprawki. Nie brakuje jednak umiejetnego budowania emocji, choc przyznam - jest ich mniej niz w czesci pierwszej. Dzieje sie tak za sprawa chorego na raka Johna, ktorego mielismy okazje poznac w pierwszej czesc. Druga czesc daje nam odpowiedz na wiele pytan, postawionych w finalowej scenie, choc nie odpowiada na jedno - bardzo wazne i frapujace wielu widzow - nie zdradze jednak jakie. Coz - poznajemy Johna, jego motywy dzialania, jego punkt widzenia i swiatopoglad, ale z drugiej strony poznajemy osemke - a w zasadzie dziewiatke bohaterow. Procz grupy zamknietej w domu mamy jeszcze detektywa Masona - ktory zostaje wystawiony na probe - jedna z osob uczestniczacych w "grze" jest bowiem jego syn...
Calosc oglada sie w blyskawicznym tempie - bardzo dobrze prowadzona fabula (choc rezyser i scenarzysta ponownie nie unikneli kilku razacych bledow logicznych) i dobre kreacje aktorskie zapewniaja naprawde dobra rozrywke. Bledem jednak bylo wprowadzenie do "gry" az osmiu osob. Tak naprawde obecnosci wszystkich postaci nie pozwala sie widzowi opowiedziec za ktoras z nich, dlatego ze mamy niestety tylko jednego "zlego" - bowiem po pewnym czasie, dochodzimy do przeswiadczenia ze niektorym z nich nalezalo sie wejscie do domu Jigsaw'a. W pewnym momencie zdalem sobie sprawe, ze sympatyzuje z Johnam - co wprawilo mnie w oslupienie, ale jednoczesnie pozwolilo odpowiedziec na pytanie, czy przypadkiem scenarzyscie nie zalezalo wlasnie na takim obrocie sprawy...
Najbardziej satysfakcjonujace w filmie jest to, ze rezyser nie pozostawia nas zupelnie samym sobie, nie pozostawia bez odpowiedzi i wiemy, czego mozemy sie spodziewac. Zakonczenie, choc zapowiada dalsza czesc historii Jigsaw'a, odpowiada na elementarne pytania. Kto? Kiedy? Dlaczego?
GAME OVER
Ja w wielu kwiestiach zgodzic sie nie moge , np. akcja nie biegnie szybko i dynamicznie i ciagnie sie staszliwie ja czekalem az kolejne z tych ludzi wpadnie w kolejna pulapke ktore w 2 czesci sa beznadziejne tylko maska na poczatku jest fajowa :)a tak nie ma w tym zadnego brutalizmu i finezji jak w pierwszej czesci.Gra aktorow to zadna rerwelacja , duzo postaci jest szarych ibezplociowych , najbardzoej wyrornia sie oczywiscie John , Mason i jego syn i gosciu z meksyku nie pamietam imienia a reszta jest praktycznie miesem armatnim by podniesc adrenaline widzow.Film daje praktycznie odpowiedzi na wszystkie pytania i zapowiada nastepna calkiem inna historie zwiazana z 2-ma pierwszymi tylko przez................... . Racje przyznac ci musze ze ja rowniez zaczynalem sie z johnem jednoczyc a czasami nawet mu wspolczuc , ale po rozmowach z nim i wynikajacych sprawach podczas filmu przestalem wierzyc w jego idee karcenia ludzi za grzechy i chec sprowadzenia na lepsza droge , zemsta to bardziej to co nim kierowalo ale tylko tylko moje zdanie :)
To ze rezyser wyjasnil prawie wszystko na koncu uwazam za minus poniewaz po zakonczeniu pierwszej czesci musialem zamknac sobie gebe i glowkowac co sie moglo stac z bohaterami i analizowac film od poczatku , a tutaj mamy totalny niedosyt , bedzie kolejna czesc bo ....... i tyle na ten temat.Nie wiem jak Ciebie ale mnie film nie poruszyl jak czesc 1 i na 3 czesc o kina na pewno sie nie wybiore.
Pozdrowienia
Tak - to prawda. Bohaterowie sa okropni, ale de facto to nie oni, ale John jest czolowa postacia rozgrywki. Gosciu z Meksyku - czyli Xawer - od samego poczatku dominuje grupe, ale go nienawidzimy, natomiast skupiamy wzrok na Amandzie, nieprawdaz? Przeciez ona jedyna przezyla poprzednia rozgrywke. I wlasnie musze zgodzic sie z jednym - kolejne czesci beda tylko klonami dwoch pierwszych. A czy zgodzisz sie ze mna, ze czesc druga byla potrzebna, aby przyblizyc bardzo ciekawa postac "cancer patient'a"? Tylko niech tworcy na Boga nie probuja robic prequell'a:)
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za ciekawa dyskusje.
W sumie nie zastanawialem sie nad tym czy dwojka byla potrzebna.Jesli chodzi o wyjasnienie niektorych watkow to chyba tak ale dlaczego zrobili to w tak fatalny sposob , w sumie najciekawsze ostatnie 10 min odpowiada na prawie wszystkie pytania ( do tej pory nie wiem czy dr.Gordon przezyl ).Historie Johna mozesz uslyszec na www.saw2.com w animowanym komiksie czyli te czesc ciekawsza filmu i to by bylo na tyle bo reszta jest jakby z palca wyssana i jakos w ogole nie trzymajaca w napieciu.I to by bylo na tyle jesli chodzi o rewelacje .mogli dac te najciekawsze fragmenty do jakies specjalnej edycji DVD i tez bym byl zadowolony i zrobic 2 z prawdziwego zdarzenia.2 taka na jaka zasluguje 1.
Nie moge rozwodzic sie na duzo tematow bo nie chce komus kto mieszka w polsce i namietnie czeka na premiere zepsuc filmu .
Generalnie na twoje pytanie czy dwojka byla potrzebna odpowiadam : tak i nie , nie mozna obiektywnie odpowiedziec na to pytanie prosto bo duzo aspektow jest po kazdej stronie.Badz co badz osobiscie jestem na NIE.
Pozdrawiam
W ostatnich minutach, których następuję po sobie natłok wyjaśnień zadałem sobie pytanie kim jest ten człowiek, wszechmogącym?
Na początku tego nie zauważyłem, ale z ust tego wariata co chwilę wychodzi fraza „ja wiem”. To już nie chodzi o to, że widz spotka na ekranie maniaka, który robi wszystko, aby ludzie powpadali w jego pułapki, albo raczej nie robi nic poza ich zastawieniem, tu chodzi o to, że on wie co się zdarzy. On wie co dana osoba zrobi, a pomimo wszystko wyrzuca z siebie te przedziwnej treści maniakalne treści. Nic, jak tylko iść po nitce do kłębka. Gdy zobaczyłem ostatnią scenę zamiast paść na kolana dzięki kolejnym sztuczką autora scenariusza lekko wkurzony stwierdziłem, że to wszystko niedorzeczność. Liniowość!, nawet ta ostatnia scena w której ten człowiek (nie będę pisał o jego stanie fizycznym, aby nie zepsuć nikomu oglądanie filmu) znajduje się w samochodzie wydała mi od razu ukartowana. Potwierdzają to słowa pewnej pani na temat pierwszej ofiary, a przecież to się dzieje w tym samym czasie.
Jakoś ciężko mi strawić filmy do których autor scenariusza wrzuca policję. Zawsze wygląda ona na bandę osiłków, która zamiast myśleć (albo ten proces wysiłku umysłowego skrócony jest do kilku sekund) zaciska pięść i działa. Brak reakcji panów w mundurze na fakt zetknięcia się z seryjnym mordercą oraz z tym, że jego gra nadal trwa dosłownie powala. Nie lubię obrazów w którym na jednego człowieka spada obowiązek wyjaśnienia sprawy. W końcu w takich sprawach policja dalsze działania przekazuje o jeden szczebel wyżej. Brak współpracy. Do pieca można dorzucić grupę techników, która z ustaleniem sygnału walczyła przez pół filmu, gdy w rzeczywistości ten proces to ledwie minuta. Ustalenie sygnału telefonicznego to kilka sekund. Przy satelitarnym połączeniu czas się wyburza, ale nie do plus 30 minut.
W filmie poza postacią kobiety brak mi połączenia z pierwszą częścią. Co w końcu stało się do doktorem? Co się działo po tych morderstwach, przecież śledztwo musiało trwać?
To tyle jeśli chodzi o moje zdanie (widza) odnośnie tego filmu.
Jeden z pozytywów w tym filmie to sytuacja w której pada zdanie "It's not live" - szczęka mi opadła na blat.
Nie można skreślać filmu przez samo zakończenie, więc ocena taka a nie inna.
8/10
Odpowiadam - moja ocena: 7.5/10. Choc pierwsza czesc oceniam na 9.5/10 - z powodu kilku bledow logicznych, popelnionych przez tworcow. I nadal uwazam, ze druga czesc powinna zostac zrealizowana, choc w inny sposob.
Hmmm - regula zatem sie potwierdza - filmowcy nie potrafia tworzyc sequell'i. Mysle, ze kolejne czesci beda totalnym fiaskiem z kilku powodow:
- Tworcy nastawiaja sie na kolejne rekordy kasowe.
- Scenarzysci (James Wan i Leigh Whannell) wyeksploatowali naprawde swietny pomysl. Albo inaczej - nie potrafia go juz podac w odpowiedni sposob.
- Film nie potrafi trzymac sie logicznego ciagu - dojdziemy do momentu, kiedy rzeczywiscie kolejne odslony "przygod Jigsawa" bedzie laczyc jedynie tytul Saw i "nickname" mordercy.
Z drugiej jednak strony to o czym mowisz - rewelacyjne fragmenty mozna byloby umiescic w dodatku DVD - samo prosi sie o zrobienie calego filmu. Nie wiem, czy widziales "Rings" - polgodzinna fabule dodana jako bonus do plyty "The Ring". Ten filmik jest fantastycznym wstepem do "The Ring Two" - ktory sam w sobie juz tak rewelacyjny nie jest. I nasunelo mi sie pytanie: czy zostalismy skazani na gorsza kontynuacje, czy jej poziom wynika z naprawde wysokiej proby czesci pierwszej?
Trafne naprawde trafne....przykro mi ringow nie widzialem w zadnej odslonie...kaseta ktora zabija... to nie dla mnie :).Tak jak mowiles prosi sie o kontynuacje ale nie w tak nieudolny , naciagany sposob ....
Chyba czesc pierwsza za wysoko postawila poprzeczke i kazdy z widzow oczekiwal czegos chociazby na miare czesci pierwszej a 2 pozostawia niemilosierny niedosyt i nie wychodzi sie z kina jak po czesci pierszej z otwarta geba.Wszystko w czesci drogie wydaje sie banalne i przewidywalne i widz (czyli ja ) oczekuje na zaskakujacy obrot wydarzen , zmiane tempa akcji a wszytsko dzieje sie powoli jak trucizna w krwii ludkow w domku.
A teraz cos z zupelnie iinej beczki..
Dzis w pracy zastanawialem sie nad jedna kwestia.... kiedy pierwszy raz spotykamy Johna lezy on w szpitalu gdy Zeb mowi "His name is John..." to lezy zanim dowiaduje sie ze ma raka czy po probie odebarnia sobie zycia choc w sumie zadne z tych wersji nie pasuje do reszty choc moze byc tylko wcisnieta ta scena bo poznac Zeba , dr.Gordona bo za pierwszym razem i tak nikt nie zwraca uwage na pacjeta :) .Rozne byly moje przemylsenia i doszedlem do wniosku ze to raczej blad logiczny a nie zadna filozofia :)
Pozdrawiam
PS.Moja ocena 6/10 ( za aktorstwo , brak klimatycznej muzyki albo powielonej z czesci 1 , kolejne bledy itd itd , :) )
:) W obrazie pokroju Saw nie sposob uniknac bledow logicznych - ten jest naprawde okropnie razacy, nawet bardziej niz to, ze przeciez dr. Gordon mogl uzyc koszuli, aby przyciagnac do siebie lezacy na podlodze telefon, a nie od razu siegac po pile. Takie dzialanie jestem w stanie wyjasnic sobie - w bardzo naciagany sposob oczywiscie - zbyt duza dawka adrenaliny przytepiajacej zdolnosc logicznego myslenia.
A czy jestes w stanie sie ze mna zgodzic, ze najzwyczajniej w swiecie, mimo rozpaczliwych prosb o kontynuacje Saw, owa kontynuacja nie powinna powstac? Moze to jednak metoda, aby prawdziwe dziela sztuki zostawic bez komentarza w postaci drugiej czy siedemnastej czesci? Chocby "Piatek trzynastego", ktorego scenyrzystow oddalbym na zbiorowe leczenie, juz od momentu kiedy w trzeciej czesci Jason Voorhes powinien juz praktycznie nie zyc, a w szostej uderza piorun w jego zwloki, tworzac niezniszczalnego zombie... W rezultacie polecial w kosmos i spotkal sie z Krugerem. Pozdrawiam serdecznie :)
Tak to niestety bywa pieniadz rzadzi naszym swiatem " zapowiadany Saw .3 , 4, 5 ......." i tak w nieskonczonosc pozniej komiksy , gry , koszulki itd itd itd. i kasa sie kreci.Tak to niestety jest w kazda kontynuacja jest gorsza niz jej poprzedniczka , chyba ze sie jest geniuszem pokroju np. James Cameron i robi Aliens albo T2 :) ( 2x 10/10 nie ma co :) ) taki czlowiek moze smialo powiedziec ze uczy sie na bledach ;) no chyab ze zrobi titanic 2 wtedy spadnie u mnie w notowaniach :D . Zarty - zartami a tutaj powazny temat w sumie trudno mi okreslic czy 2 powinna powastac czy nie . z jednej strony chyba przyznasz mi racje ze z niecierpiwoscia czekales na 28.X bo ja juz w robocie nie moglem wysiedziec :) i chyba o to chodzilo tworcom film odpowiada na duzo dreczacych pytan no i pozostawia kolejne bez odpowiedzi to chyba glosy na TAK a wszystko inne min. forma i tresc pozawatkowa przechyla szale na NIEEEEEE !!!
Podsumowywujac oczekiwanie na film sprawilo mi wieksza frajde niz on sam , nie bede ukrywal wyszedlem z kina rozczarowany :) a teraz przynajmniej mamy o czym pisac choc chcialo by sei powiedziec wiecej :)
Pozdrawiam
Ps. Jason po pierwszych 2 czesciach to chlam z Polsatu i nie da sie tego nijak ogladac chyab wszytstkie filmy z XXX czesciami to totalne padla (wyjatkiem jest bodajrze Bond ktory ciagle trzyma swoj poziom )
Tak - wczorajszy dzien pozostawilem bez odpowiedzi, dlatego iz chcialem zweryfikowac pierwsze wrazenie ponownym obejrzeniem filmu. Uczynilem to - znow wydalem £5.95 na bilet i... Zweryfikowalem. Coz... Film jest przeciazony monotematycznoscia i jak powiedzialem juz wczesniej - jest na bakier z logika. Uwazam, ze zaskakujace zakonczenie, jest tak naprawde upchniete tam na sile, choc pierwsze wrazenie bylo naprawde pozytywne. Powiedzmy sobie szczerze - gdyby byl to zupelnie inny film, z zupelnie inna "przeszloscia", moglbym sie zgodzic ze jest naprawde dobry i potrzebuje kontynuacji, ale niestety...
Wlasnie - co powiesz o samym zakonczeniu? I prawdzie odkrytej przez Pania Policjant? Nie uwazasz, ze bylo to nielogiczne do kwadratu?
P.S. Bondy logika tez nie grzesza, ale z zalozenia maja byc zabawne a nie straszne. Natomiast co do nowych czesci serii o dzielnym agencie - uwazam ze tworcy powinni zlozyc te postac do grobu zanim bedzie Murzynem, albo co gorsza zmieni plec lub podda sie operacji plastycznej majacej upodobnic go do Michaela Jacksona. Pozdrawiam serdecznie:)
A pokusiwszy sie o weryfikacje, kusi mnie ponowna ocena - 6/10....
Ja jeszcze raz na film ochoty nie mam sie wybierac - gratuluje odwagi ;)
Szczerze powiedziawszy bledy logiczne nie razily mnie tak bardzo w czesci pierwszej bo film ogladalo sie jednym tchem.W drugiej caly scenariusz nie trzyma sie kupy wiec trudno mowic o bledach bo chyba wszystko jest bledem.
Relacje miedzy Adamem a dr.Gordonem w pierwszej czesci powiedzmy "sa" w trudnej sutuacji jest choc odrobina logicznego myslenia i proba jakiejkolwiek kooperacjii a w czesci drugiej mamy bande totalnych przyglopow , ktorzy wpadaja od jednej pulapki do drugiej. Kazdy normalny czlowiek domysla sie w takich sytuacjach ze cos jest nie tak a ta banda imbecyli robi wszystko bo sie usmiercic.W ogole caly film przypominac zaczyna "Cube" ale w kostce chodzilo o relacje miedzyludzkie w ekstremalnych sytuacjach a tutaj mamy bande kretynow ktorzy zachowuja sie jak myszy labolatoryjne i wodza za serem.
Co do zakonczenia jak John wstaje i mowi GAME OVER szczeka mi sie zamknela po napisach w czesci pierwszej oczywiscie a w czesci drugiej coz moge powiedziec zaskoczylo mnie aczkolwiek nie z takim impetem jak w czesci pierwszej. Moje wrazenie bylo takie : gdy policja wpada i pokazuja Johna po raz pierwszy to do konca filmu czekalem jak sie z tego wywinie i jak ucieknie a pozniej lekkie zdziwienie bo .... no i ...... . Film sie skonczyl i pojechalem do domu i tyle nawet z zona nie podejmowalismy tematu filmu , czyli TOTALNY NIEDOSYT !!! poprzeczka jednak ustawiona za wysoko
Pozdrawiam serdecznie
PS. My name is Bond man , Jamal Bond . Yo :D
PPS . Czytalem troszeczke Twojego bloga ja na "Domino" tez mialem cisze ( tylko ja sie smialem glosno w niektoryc momentach ;) ) a na Zemscie Sithow bylem w Dublinie na premierze i byla masakra pelno dzieciakow wrzeszczacych z grubymi matkami wpieprzajacy cripsy i popcorn BLE :D:D:D
Yo Man Yo! :D Ciesze sie, ze ktos zerknal na moj blog. Stracilem wiare w to, ze ktokolwiek czyta. Dzieki Tobie mam zamiar kontynuowac "dzielo":)
Pozdrawiam Serdecznie.
Weź ale dałeś z tym pytaniem o doktorka.Wiadomo że wykrwawil się na śmierć,nie jestem lekarzem ale myślę że krew z uciętej kończyny wypływa bardzo szybko co prowadzi do natychmiastowego zgonu i nawet jak by ktoś znalazl doktorka to ten i tak by kipną po drodze do szpitala.
Wcale nie powiedziane jest, ze sie wykrwawil... I tez nie jest to tak do konca logiczne - przykro mi.
Film rzeczywiście nie dorównuje pierwszej części. Nie można powiedzieć, że jest słaby, ale popełniono zbyt wiele błędów w scenariuszu, a chyba wszyscy liczyliśmy na to, że scenariusz będzie dopięty na ostatni guzik. Jedynka była bardzo logiczna i poukładana, a mimo wszystko zaskakiwała, chociażby w ostatniej scenie. W drugiej częsci drażni to że ta 8-mka ludzi praktycznie nie może się ze sobą dgadać. Rozumiem, że znaleźli się w sytuacji b. stresującej, ale tak jakby nie potrafią myśleć logicznie. Dziwi mnie też, że "zwiedzają" ten dom przez prawie 2 godz. Film trochę podobny do Qube'a. Generalnie trzyma w napięciu, a to ważny plus. Cóż moja ocena to 8/10. Ale biorąc pod uwagę fakt, że to kontynuacja naprawdę dobrego kina możecie odjąć 1 pkt. Zapewne padnie wiele zdań typu: " To mogli zrobić inaczej, ...."
pzdr