"Bob Dylan z kopalni" - tak mówiono o jednym z najsłynniejszych bardów NRD, którego gwiazda świeciła jeszcze po zjednoczeniu Niemiec. Gerhard Gundermann był robotnikiem z przemysłowego miasta Hoyerswerda, a także idealistą szczerze wierzącym w ówczesny ustrój polityczny. Po latach jego muzykę i dwuznaczną postawę z czasów komunizmu wspominają bliscy mu ludzie, a napisane przez niego utwory wykonuje miejscowy chór. "Gundi", który pod koniec życia zwrócił się w kierunku ekologii, stał się ikoną przemian, jakie dotknęły industrialny region i cały kraj.