klimatem przypomina swietna gre Manhunt, co wychodzi na dobre. Druga polowa to juz taka czarna wersja Rambo, za mocno przerysowana. Ale i tak to chyba najlepsza czesc serii. Mysle, ze ten film odzwierciedla skryte marzenia bialych yankesow, ktorzy powoli staja sie mniejszoscia. Czesto rozmawiam z bialymi Amerykanami i otwarcie deklaruja milosc do Trumpa i nienawisc do czekoladowych i beanerow...
Mi też początek przypominał Manhunta :D Tzn Jak zaczęła się noc oczyszczenia i ten młody koleś wyszedł na ulicę. Ale ostatnie 20 minut, czyli akcja w bloku, kojarzyła mi się ze pierwszą częścią Szklanej Pułapki :D