PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=668347}

Pierwszy śnieg

The Snowman
2017
5,4 52 tys. ocen
5,4 10 1 51789
3,9 35 krytyków
Pierwszy śnieg
powrót do forum filmu Pierwszy śnieg

Ok, żeby było jasne, nie chodzi o sam film, to jasne, że obsada jest amerykańska, że wycinki z gazet będą po angielsku itp. Zastanawia mnie jednak, dlaczego tak trudno jest aktorom, którzy dostają masę kasy wysilić się, żeby nauczyć się mniej więcej poprawnie wymawiać imiona i nazwiska bohaterów? Mam na myśli choćby nazwisko Arve Støp (wymawiane czasem przez aktorów jako "Stołp"??), Jonasa z samego początku (trudno było wymówić "J" zamiast "DŻ"?) czy GŁÓWNEGO BOHATERA, uparcie przedstawianego jaki "Hołl".
No ale ok, nie chciało im się uczyć fonetyki, niech będzie. Tyle że w niektórych scenach widocznie STARALI SIĘ, żeby coś nie było po norwesku, np. kiedy Harry jedzie tramwajem z Olegiem, na tramwaju wyświetla się nazwa "Oslo hospital" zamiast "Oslo sykehus". Nie mówię, że mnie to denerwuje - bardziej bawi mnie, jak bardzo twórcy starali się, żeby widz nie zobaczył ani literki w obcym języku, nawet, gdy nie miało to znaczenia dla fabuły (jak tamten głupi tramwaj).
Czy was też to irytuje? Zastanawia mnie gdzie jest granica "amerykanizowania" filmów, których akcja dzieje się poza USA (a bohaterowie nie są tylko gośćmi ze Stanów). Jak sądzicie? Znacie jakieś inne przykłady takich filmów?