Zacznę od końca, bo nie rozumiem zalewu tekstów o tym jak to czegoś się nie obejrzy bo jest tam Adam Sandler... Koleś ma swoją niszę. I o ile ma w niej filmy z żartami gastrycznymi, o tyle, ma tam też niedoceniane perełki.
Ten film jest zrealizowany z rozmachem, cukierkowość, która niektórych drażni, to typowe 8-bitów wyniesione do poziomu 3-D w chamerykańskim kinie, są tu dobre żarty i film jest wart poświęconego mu czasu.
Żałuję, że nie obejrzałem go w kinie.
Lepszy niż Pixels z 2010. znacznie.