Czy ja wiem? Bohaterowie ci sami bo to o nich film a nawiązań do serialu wiele nie ma, w zasadzie to chyba poza chwilowym pojawieniem się Morta i Juliana to chyba w ogóle.. :)

Nie oglądałem, ale wiem, że to nie serial. W tym filmie wiele jest świeżości i oryginalności, ale to nie jest powtórka serialu. Gdyby to była, to byłby chyba film nienadający się do emisji w kinach.

trolololo

Co do samych pingwinów: ich siłą w trylogii Madagaskar było iż pojawiały się rzadko i z zaskoczenia by w nietuzinkowy sposób pchnąć akcję na nowe tory. Czyli coś czego nie da się uchwycić w filmie/serialu o nich. Początek filmu bardzo mi się podobał ale po ostatecznej walce miałem ochotę zwrócić popcorn do kubełka.

W sumie mam dość podobne odczucia, pingwiny były o wiele lepsze z doskoku, jako tło dla innych zwierząt z oryginalnego Madagaskaru. Wydaje mi się, że twórcy zdawali sobie z tego sprawę i dlatego wprowadzili ekipę Północego Wiatru, która według mnie jest nieudanym substytutem (zabierającym pingwinom sporo show) głównych bohaterów.

Tutaj jest moja recenzja, będę wdzięczny za komentarze:

http://czarnadziura.weebly.com/blog/pingwiny-z-madagaskaru

Mi się tam bardzo podobał.Film nie ma nic wspólnego z serialem i dobrze.

Jak dla mnie brakło jakiegoś smaczku z serialu ale faktycznie może dobrze że postawili na oryginalność.
Sam nie wiem, odniosłem wrażenie jakoby film był kierowany do ludzi o wiele młodszych niż serial.

Dałam 5/10, czyli średni... Serial jest dużo lepszy - ma ciekawsze scenariusze i świetne dialogi (a może tylko tłumaczenia są świetne?). Odcinki serialu da się oglądać wielokrotnie, a niektóre teksty są już kultowe. Na powtórne obejrzenie tego filmu nie dałabym się namówić, bo się nudziłam w kinie.
W porównaniu z serialem film wypada bardzo słabo. Scenariusz jest banalny i oklepany. Dialogi są takie sobie, bez fajerwerków. Dubbing też zaledwie poprawny.
Był jeden moment, kiedy się autentycznie bardzo uśmiałam. I jeszcze może ze dwa, kiedy też było dość śmiesznie. Trochę mało jak na komedię.
Podobało się za to moim dzieciom: 9-latek dałby 8/10, a 5-latek 10/10.

Popieram, że słabo wyszedł ten film, serial ma znacznie więcej smaczków. Przez różnice jakie są w tym filmie i serialu, mam wrażenie jakby to było inne uniwersum jak w przypadkach komiksowych interpretacji.
Do tego obecny humor w filmie wydawał mi się miejscami seksualny a wręcz homoseksualny, np. pocałunek Rico z Szeregowym, polarny misiek napalony na pingwiny (nie można było zrobić samicy zamiast samca?), przebieranie Szeregowego za syrenkę, scena z trzymaniem kokosów, walenie ośmiornic między macki w słaby niby punkt...
Dodatkowo było kilka gaf, np. pingwiny przeczytały na śnieżnej kuli, że kolejnym celem Dave'a jest Szanghaj, ale kilka scen później Kowalski patrząc na instrukcję od pilotażu samolotu Północnego Wiatru stwierdza, że nadal nie umie czytać... Albo pingwiny (stworzenia tyle lądowe jak i wodne) głodują na oceanie.
Bajkę łykną dzieci, ale trochę szkoda mi podawać dzieciakom takie pranie mózgu debilizmami, jeśli znają serial o tym samym tytule co film.